Moim zdaniem dubbing był całkiem dobry, choć głos Voldemorta to wg mnie porażka. Całkowicie źle dobrany aktor. Poza tym nie mam jakichś większych zastrzeżeń, choć Ron czasami brzmiał trochę sztucznie. A co Wy o nim (dubbingu) powiecie?
bardzo sie wscieklam ze szlam na wersje z dubbingiem ale faktyczneie bardzo ladnie zrobiony :] co do voldzia to uwazam ze Ralph Fiennes nadaje sie na niego, ale za to calkowicie inaczej sobie wyobrazalam Billa...
A ja byłam dwa razy - raz na napisach raz na dubbingu i jak usłyszałam głos Voldemorta to myślałam, że zlecę z fotela. Beznadziejny.
Zdecydowanie wolę wersję z napisami i wiem, że na drugą część pójdę tylko na napisy.
Zresztą interpretacja tłumaczy ma się momentami nijak do tego co wyrażał aktor mówiący coś w swoim ojczystym języku.
Generalnie zawsze chodziłam na dubbing, w domu nadrabiałam oryginały i od teraz będę robić dokładnie odwrotnie;)
Ja nie mam większych zastrzeżeń, no może poza Voldemortem, którzy brzmiał za przeproszeniem 'gejowsko' całkowicie. Jak usłyszałam "Już się bałem, że zgubiłeś drogę, chodź, zająłem Ci miejsce." albo "Nagini... kolacja." to myślałam, że po prostu koleżanka będzie musiała zbierać mnie z ziemi. Głos Voldemorta (w dubbingu) w IV części był świetny (zapamiętałam jak przyciszonym głosem opowiadał dlaczego Harry żyje). Dlaczego teraz jest inny?! No i Ron niestety chwilami brzmiał sztucznie, co spowodowało, że cała sala śmiała się w nieodpowiednich momentach. Głos Billa wyobrażałam sobie zawsze jako niższy, mniej chłopięcy. Co do reszty nie mam zastrzeżeń :)
Dobry czy nie, i tak nie przebije oryginalnych głosów. I bardzo się cieszę, że miałem okazję taką właśnie wersję oglądnąć.
Ten sam aktor dubbinguje Voldemorta od 4 części... Ralph też mówi takim... dziwnym... głosem w filmie :) Marian Opania był świetnym Voldim w Kamieniu.
No nie zgodzę się. Ralph ma świetny głos, a nasz dubbing pod tym względem (mówię tylko o postaci Voldemorta) jest skopany.
http://www.youtube.com/watch?v=Y-O-dfzJVZo
No, rzeczywiście, Ralph lepszy niż dubbing, ale w podobnym stylu ;(
Mi sie ogólnie ten głos Voldemorta podobał. Co z tego że ja i połowa sali miała z tego polew ale według mnie ten głos do niego bardzo pasuje :)) A jesli chodzi o resztę głosów to mi się podobały chociaż od ostatnim filmem jaki oglądałam z dubbingiem była czasara ognia :))
Nie ma czegoś takiego jak dobry dubbing w Potterze. Dla mnie to jakiś oksymoron. Koniec kropka :P
TYLKO I WYŁĄCZNIE napisy.
dubbing jest straszny dlatego poszłam na napisy, ale mam sentyment do głosu z dubbingu trio, Hagrida i paru innych głównych i już je przetrawiłam. chyba w tej nikogo nie zmienili?
Jeśli "tylko i wyłącznie napisy", to mam pytanie: oglądałeś(aś) wersję z dubbingiem?
Tak, 1 i 2 część byłam zmuszonA, bo tylko takie wtedy leciały w kinie. 3 widziałam w TV. Reszty nie widziałam i nie chcę widzieć. Wystarczą mi zwiastuny PL na youtube 4,5,6 z polskim dubbingiem, które obejrzałam z ciekawości. Jakieś pytania?
Chyba nie zarzucisz Piotrowi Polkowi że jest złym Remusem! Akurat w 3 głos Davida jeszcze jest dosyć Remusowy, ale potem to już tylko Polk ratuje tę postać :)
Nie wiem, nie pamiętam jak on brzmi. Być może jest tak, że faktycznie pojedyncze głosy są w porządku. Ja oceniam ogół, który jest dla mnie kompletnie nie do przyjęcia. Zawsze chodzę na napisy, bo uwielbiam głosy oryginalnych aktorów. Nie toleruje żadnych innych, podstawionych.
Ja też ogólnie wolę wersję z napisami, dubbing odbiera 90% powagi filmu, ale idealna dla mnie wersja to z napisami, ale Remus z polskim dubbingiem.
Poziom dubbingu się zwiększył. A do tego uczono mnie, że jeśli się czegoś nie wie, to się nie komentuje.
Czego niby nie wiem? Potrafisz czytać ze zrozumieniem? Widziałam filmy z dubbingiem, więc je komentuję i oceniam jako totalne dno. Mam Ci to jakoś udowodnić czy jeszcze masz jakieś wątpliwości? ;]
A tutaj nikt nie powiedział, że się zna nie wiadomo jak na filmach. Mówimy to co myślimy i wyrażamy nasze zdanie. Chyba na tym to polega...
muszę coś dodać do siebie w tej kwestii. Zacznę do tego że jeszcze nie oglądałem dubbingu więc nie mam porównania ale na dniach jak tylko będzie to możliwe obejdzie, ale głównie nie o to chodzi. Wszystkie poprzednie 6 cześć oglądałem zawsze w kinie zawsze z dubbingiem i ogólnie byłem z tego zadowolony, parę głosów było paskudnych a parę innych bardzo dobory i ogólnie postawił bym ocenę 7/10 za dubbing. Dodam że wszystkie 6 część oglądałem z... dużo razy.
Nigdy nie postanowiłem oglądać tych 6 część z napisami bo uważałem to za bezsensowne, w zasadzie to było tak: jak HP to tylko dubbing i basta!. Lecz między częścią 6 a 7.1 miałem przyjemność oglądać wiele filmów z a paroma aktorami z tego filmu (Alan Rickman , Helena Bonham Carter i Timothy Spall głównie) i jak usłyszałem ich nie zdubbingowane głosy zgłupiałem. Już wiedziałem że HP 7 muszę oglądać z Napisami. I co tu dużo mówić jestem zachwycony. I jest to mój 1 anglo języczny Potter i zwróciłem uwagę na pewną kwestię która rzuciła mi się na oczy, a raczej uszy. O ile pominę samą kwestię psucia sobie filmu dubbingiem i tego czy głos pasuje czy nie chce powiedzieć o czymś co ma związek z tym że HP jest oryginalnie angielską książką. I co za tym idzie wiele nazw własnych które tłumaczę postanowili nie zmieniać (chyba wszystkie czary, imiona itp) inaczej się wymawia po polsku inaczej po angielsku.
Pominę kwestię imion bo z tym nie idzie za dużo zrobić, ale czary? W polskich wersjach są one jak by to ująć, głośne i wyraźne. Nie mamy problemów z usłyszeniem ich i zrozumieniem a potem powtórzeniem . Lecz z wersji oryginalnej są one wymawiane bardzo nie wyraźnie, szybko, w zasadzie dość naturalnie. I ten efekt bije na głowę dubbing, to w pewnym sensie przyspiesza akcje.
Niedługo będę w kinach jeszcze raz i będę miał bezpośrednie porównanie ale i mam w planach poprzednie część obejrzeć też w oryginalnych wersjach językowych, bardzo jestem ciekawe tych subtelnych, bądź nie, różnic.
P.S
czy nie myślicie że dubbing psuje muzykę w filmach?
"P.S
czy nie myślicie że dubbing psuje muzykę w filmach?"
A, przepraszam, w jaki sposób? Lektor owszem, psuje, a konkretnie zagłusza muzykę i oprawę dżwiękową, ale nie dubbing. To jedna z zalet dubbingu, że jest ona w żaden sposób nienaruszona.
Według mnie dubbing bardzo dobry (i na pewno lepszy niż w 6 z resztą jak i sam film lepszy od księcia). Moim jedynym Potterem z napisami była Czara i niestety przez to że długo nie mogłem się doczekać wstawki z dubbingiem to obejrzałem to tyle razy z napisami, że jak oglądam dubbing to przypominam sobie jak to było w oryginale (ale oczywiście dubb był spoko). Resztę serii z napisami widziałem tylko jakieś spoty na Utube i zwiastuny i muszę powiedzieć, że dubbing nasz jest zajebiaszczy, a szczególnie Snape'a, jakoś nie mogę zdzierżyć jego głosu z oryginału, jest jakiś taki za głęboki i nie zrozumiały, a w polskiej wersji jest czysty, "przejrzysty", i nie aż taki głęboki jak dla mnie w sam raz.
Akurat Snape'a nawet żeby nie wiadomo kto podkładał to i tak nie będzie lepszy od Rickmana. Ten człowiek ma jeden z najlepszych głosów w całym Hollywood, choć jego dubbing jest chyba najlepszy w całym filmie to do oryginału i tak się nie umywa
Nasz dubbing jest genialny ludzie !! Np Mariusz Benoit,Stanisław Brudny jako Rufus Scrimgeour i przepiękny wspaniały głos,barwa mimo że masz już 80lat!!! Ogólnie wspaniale dobrane głosy Voldemort prawie że identyczny niż w orginale!!
I Piotr Polk oraz Andrzej Grabowski.
Wydawało mi się, że w tym filmie głos pana Benoita był jakby trochę zmieniony, tak że bardziej przypominał głos Rickmana...
Jak ja dostarłam do informacji, że idę na wersję dubbingowaną, to przez dwa dni jęczałam, że mi głos Snape'a ukradli, a Hermiona znów będzie walić jakimś dziwnym "Ronaldzie"... Ale mile mnie zaskoczyli, w ogóle filmem. I tylko Voldzio! Och, uwierzcie, parsknęłam takim śmiechem, że się na mnie znajoma obejrzała xD Reszty nie skomentuję, bo się nawet wyrobiła i nie było tak źle. Ale i tak na dniach idę na wersję z napisami i będę sobie przez ponad dwie godziny wyłapywać Severusowe smaczki xD
Przez 2h to sobie raczej nic nie wyłapiesz :P Snape pojawia się przecież tylko w początkowej scenie w dworze Malfoya. Z tego co napisałaś chyba widziałaś film? ;>
a ja mam pytanie.
kto podkładał głos jednemu ze szmalcowników, z przydługimi czarnymi włosami. temu co wąchał (wywęszył) Hermione i ten który pojmał cała trójkę w lesie.
głos mi znany ale nijak nie moge go połączyć z twarza ;)
dubbing jest dla dzieci, które nie umieją czytać, i zgadzam się tymi, którzy twierdza, ze odbiera to powagę filmowi, oryginalnie brzmiące glosy są nieporównywalnie lepsze, odbiór filmu jest lepszy, a dla tych co znają język, łatwo odczytać treść, nie ma wypaczeń i kretyńskiego tłumaczenia i tekstów typu Get down! - Uważaj ! no błagam...
Dubbing jest dobry w filmach animowanych, kiedy nie przeszkadza, że aktor mówi coś innego, wyrażając przy tym masę emocji, a dubbingujący jest bardzo spokojny (w przypadku Radcliffe'a to bez różnicy, ale już w przypadku Voldemorta czy Bellatrix, czy nawet Rona - ogromna). Tak więc, Harry Potter - z napisami, Shrek - z dubbingiem:)
Dubbing, napisy - co za różnica ? Jasne że fajnie słyszeć oryginalne głosy bohaterów, jasne że zdarzają się momenty w których osoba dubbingująca żle oddaje emocje ale na prawdę nie ma takich momentów bardzo dużo w tym filmie wyłapałem ze 3-4 takie króciutkie fragmenty. Ale pisanie już że film przez to staje się mniej mroczny to już przesada. Może w ogóle zamiast Harry'ego Pottera oglądamy całkiem inny film ? Przecież jedyna różnica to inne głosy a film zostaje taki sam jaki jest
Oczywiście, że jest ogromna różnica.
Oczywiście, że takich momentów w tym filmie jest bardzo dużo.
Oczywiście, że film staje się przez to mroczniejszy, dojrzalszy, lepszy w odbiorze.
Oczywiście, że inne głosy to ogromna i zdecydowanie niejedyna różnica.
Dla mnie żadna, film się w żaden sposób nie zmienia wersja z dubbingiem jest taka sama jak wersja z napisami, równie dobrze jak ktoś jest taki zdolny i umie czytać z ruchu warg może oglądać w ogóle bez dzwięku a film wciąż pozostanie taki sam
eee...co Ty za brednie opowiadasz...
dobra, jasne, na ekranie widzisz to samo, ale chodzi o sposób przekazu, a nie to co widzi się gołym okiem...
Jeżeli słyszysz Voldemorta z mrocznym, budzącym strach głosem, to odbierasz film inaczej niż jak słyszysz staruszka próbującego być najgroźniejszym czarnoksiężnikiem świata, przy czym chce to osiągnąć straaaaaaaaaaaaaszniieeeeee przeeeeciąąąągaaaaaająąąąąac wszyyyystkieee wyyyyraaaazyyyy.
Głos Voldemorta nie był taki zły, może nieco zbyt wysoki ale ogólnie mówił w dosyć podobny sposób jak Fiennes, jedyny który mi zupełnie nie pasował to ten co podkładał głos Scrimgeourowi
Ten co podkładał głos Voldemortowi był potworny! Słyszałam wersję Finnesa w oryginalne - o niebo lepszy! Chociaż i tak najgorszy był człowiek dubbingujący Dudley'a w Zakonie Feniksa.
joker nie......
Głos Voldemorta nie był taki zły, może nieco zbyt wysoki ale ogólnie mówił w dosyć podobny sposób jak Fiennes
jak mozna porownywac fiennesa do tego glosiku ktory podkladal ktos bo nawet nie mam pojecia kto podkladal w polskiej wersji;] ten glos byl marny a zarazem tragiczny;]
dubbing w hp to jedno wielkie nieporozumienie
Widziałam filmik na youtubie z fragmentem Voldemorta z dubbingiem i to jest jakieś kompletne nieporozumienie, zbrodnią jest porównywać to do Fiennesa, który ma genialny głos!