PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=396969}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 1
2010
7,5 332 tys. ocen
7,5 10 1 331816
6,5 61 krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I

Napiszcie jakie waszym zdaniem były najlepsze sceny i najśmieszniejsze momenty - trzeba przyznać że troche tego było...

ocenił(a) film na 9
jestemasia_

najlepsza dla mnie to był pościg za Harrym jak wylatywał z domu wujostwa, a najśmieszniejsza to gdy Harry zaczął tańczyć z Hermioną

ocenił(a) film na 9
stoper91

To raczej nie powinno być śmieszne. Tutaj jest coś z komentarza na yt
Its the perfect scene to not only show Harry and Hermione are brother and sister, but in a time of depression and desporation, poeple can see the good in little things. Like Dumbledore said: "Happiness can be found, even in the darkest of times, if one only remembers to turn on the light."

And for Hermione, Harry was her light. Not at being romantic, but through love of being best friends. And in that, it worked perfectly.

ocenił(a) film na 8
WiktorGn93

Cudowny komentarz, naprawdę :) Idealnie oddający magię tej sceny.

Co do najśmieszniejszych to na przykład: gdy Harry wypróbowuje różdżkę od szmalcowników, którą dał mu Ron ("reducto!" :D)

stoper91

Trzeba być naprawdę słabo myślącym człowiekiem, aby uznać scenę tańca za śmieszną. WiktorGn93 wyczerpał chyba temat komentarzem z YT więc nie będę się rozpisywał.

Co do tematu, to najlepsze sceny dla mnie to właśnie taniec w namiocie, a najbardziej widowiskowe - gdy Ron otworzył Horkurksa, bitwa w powietrzu oraz przemowa zgredka zanim jeszcze Bella rzuciła w niego sztyletem.

matisleszno

Dla mnie dopiero po przesłuchaniu w domu piosenki przy której tańczyli ta scena nabrała szczególnego znaczenia... piękna. A najlepszy moment to chyba po otwarciu medalionu, jak wybuchło:P

ocenił(a) film na 10
fred1221

Kazdy rozumie chyba jakie znaczenie miala ta scena z tancem ale przepraszam bardzo kiedy harry zaczyna tanczyc jak maly dzieciak i sie wyglupiac ludzie nie musza koniecznie sie smiac z...hmm..smiesznosci sytuacji tylko z tego WLASNIE co harry chcial tym tancem "zaproponowac" hermionie. Czyli rozluznienie sie, zapomnienie o sytuacji w jakiej sie znajdowali i szczegolnie sytuacja w ktorej sie znalazla hermiona,wlasnie przez wyglupianie sie bo to nie byl taniec na powaznie. Ja sie smialem-przyznaje sie, ale dla tego ze scena zlapala mnie za serce i zawsze na "duzym ekranie" troche odplywam i jakby utozsamiam sie z postaciami. Zle to brzmi ale chyba wiadomo o co chodzi ;p