Czyli co się dzieje na sali, gdy twórcom się nie chce
Czarne tło, a na nim biały jarzący się napis "19 years later". Trójka młodych ludzi pcha przed sobą załadowane wózki bagażowe przez zatłoczony peron. Chwilę potem pojawią się on- 30kilkuletni Harry Potter. Po sali roznosi się szyderczy rechot, a widzowie w lot pojmują, że doklejona broda, inna czupryna i ubranie nie wystarczą, by postarzeć człowieka o 19 lat.
A poważnie
U Was też się śmiali?
Muszę przyznać, że mi szczęka opadła na widok Harry'ego (ale w pozytywnym sensie). Tak samo podobała mi się charakteryzacja Rona i Hermiony, zwłaszcza Hermiony, bardzo ładnie wyglądała jak na "swój" wiek ;) Nie wydaje mi się, że tylko dokleili brodę i dali inną czuprynę, mi się rzuciło w oczy pierwsze co, że rysy twarzy mieli inne.
Moim zdaniem aktorzy byli dobrze ucharakteryzowani, dlatego nie rozumiałam czemu niektórzy się z tego podśmiechiwali. No, może troszkę rozbawił mnie Ron z mięśniem piwnym ; )
Według mnie najlepiej ucharakteryzowali Radcliffe'a. Według mnie Harry wyglądał bardzo naturalnie.
No na samym początku tej sceny gdy pokazali Harry'ego, Rona, Hermionę i Ginny parę osób się zaśmiało ale nie żeby cała sala. I trwało to tylko chwilę.
u mnie był wieli śmiech. ja osobiście jak zobaczyłem Ginny to zawyłem ze śmiechu. ;D
U mnie tylko na początku lekki chichot a tak too.. żenada...nie że zła gra aktorska lub ubrania itp. tylko cała ta akcja....
Ginny była okropna :/ A reszta nie licząc brzucha Rona całkiem w porządku. Nie wiem skąd takie salwy śmiechu. U mnie była cisza.
Nie mam zielonego pojęcia co jest śmiesznego w tej scenie. Tzn. w całym epilogu. Mnie ona wręcz wzruszyła. Jako jedyna w tym filmie...zwłaszcza wpływ na to miał główny muzyczny motyw przewodni Williamsa z min. 1 części (Hedwig's theme). Wg mnie to była swego rodzaju klamra.
No może TROCHĘ śmieszy był Ron (i jego mina) - ale to podobnie jak "za młodu".
Nie ogarniam dzisiejszych ludzi...są totalnie żałosni.