PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476021}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 2
2011
7,7 364 tys. ocen
7,7 10 1 364256
6,8 68 krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Czy ktoś zgodzi się ze mną, że "Władca" przebija Pottera w kwestii rozbudowania fikcyjnego świata i nadania mu niezliczonych detali, lecz HP jest lepszy od LOTR pod względem fabularnym? Nie trzeba chyba tłumaczyć, iż świat Tolkiena, stworzony całkiem od podstaw, nie ma sobie równych, ale postanowię wyjść naprzeciw innym opiniom i oświadczam, że fabuła powieści, w porównaniu do wątków w Potterze, nie należy do specjalnie skomplikowanych i złożonych. Rowling moim zdaniem w znacznie wyższym stopniu operuje na pozór nieistotnymi szczegółami, by pod koniec połączyć je w zaskakujący sposób w logiczną całość. Zarówno fabułę HP, jak i LOTR można spłycić jako "walkę dobra ze złem", lecz ciekawsza, bardziej barwna wydaje mi się ta przedstawiona przez JKR w HP.

ocenił(a) film na 9
Peeves

Zgodzę się z tobą ale nie do końca. Pottera się po prostu łatwo, przyjemnie i szybko czyta. Tam nie ma miejsca na jakieś przemyślenia, książka składa się w 90% z dialogów i wartkiej akcji i emocji przez cały czas, to ma wpływ na to że tekst jest łatwo przyswajalny, przyjemny, bo dialogi się bardzo szybko czyta, tym bardziej jeśli odpowiedzi nie są zbyt rozbudowane. Za 100 lat Potter może już nie być tak popularny. Bo nie przedstawia żadnej większej wartości literackiej. I mówię to jako wielki fan Harrego Pottera, ale taka jest prawda. Potter jest super fajny, ale to wszystko. Natomiast sprawa z Tolkienem wygląda zupełnie inaczej. Władca pierścieni jest tylko epizodem, w wielkiej historii świata Tolkiena, nawet samo Śródziemie, jest zapomnianym przez Valarów miejscem. Tak naprawdę Tolkien był na pierwszym miejscu filologiem, więc cały ten świat stworzył na potrzeby swojego wymyślonego języka, chciał żeby ten język ożył w tych jego opowieściach (Silmarillion, Dzieci Hurina, Hobbit, Niedokończone Opowieści itd.) On stworzył cały świat i tak naprawdę nikt mu w tym jak na razie nie dorównał, bo żaden pisarz nie poświęcił jednemu tematowi całego życia. Więc Harry Potter nie może sobie nawet stanąć obok Władcy Pierścieni. Ale masz rację, ciekawiej się czyta HP, dla Tolkiena potrzeba czasu i cierpliwości, jego nie można potraktować sobie ot tak, momentami może LOTR jest nudnawy, Silmarillion to już w ogóle jest wyższa szkoła jazdy, ale moim zdaniem warto go przeczytać.

Annuere

Jasne, że warto. Są to dzieła z wyższej półki, a w przypadku Tolkiena nie przykładam wagi do fabuły, lecz do całej otoczki w postaci wykreowanego przez autora świata.

ocenił(a) film na 9
Peeves

Aha :) no jeśli w ten sposób na to popatrzeć to tak HP lepiej się czyta, ale i tak moim zdaniem Władca Pierścieni jest barwniejszy :), natomiast Harry Potter przyjemniejszy aczkolwiek wszystko zależy od tego w jakim jestem nastroju do czytania :)

ocenił(a) film na 6
Annuere

Pozwólcie że nie zgodzę się z wami. Ładunek filozoficzny Pottera jest równie duży co w LOTR a podejmowana tematyka godna jest niejednej dysertacji teologicznej:) Wina i jej odkupienie, pochodzenie zła, czym jest śmierć, czym jest władza, prawa jednostki etc, etc. Relacje przyjaźni i co one oznaczają, miłość i jej odcienie (zwłaszcza Severusa i Lili) przedstawione są znacznie ciekawiej i w sposób bardziej dojrzały i zmuszający do myślenia niż u Tolkiena. Na odbiór sagi Rowling najbardziej wpływa opinia o sadze jako o cyklu dla dzieci, podczas gdy Tolkien jest lekturą dla wszystkich.
Nie do końca zgadzam się również z opinią o kreacji świata u Tolkiena. Tolkien tworzy swoje Universum jako świat alternatywny ale rządzący się takimi prawami jak nasz, dokładnie jak Sapkowski tylko - moim zdaniem - Sapkowski zrobił to w sposób bardziej kompleksowy.. Dlaczego? U Tolkiena kreacja świata przestała służyć powieści a zaczęła być wartością samą w sobie. Z Tolkiena wyszedł akademik i kronikarz a nie pisarz. Przykład? Ten był ojcem tego a ten kolejny następnego. I tak do 13 pokolenia...Nigdy nie byłem w stanie przez to się przedrzeć. Film oszczędził mi czytania trylogii z przewodnikiem... Rowling zrobiła niby to samo ale nie wyłamywała otwartych drzwi. Świat magiczny jest lustrzanym odbiciem świata naszego bez tolkienowskiego zabiegu "Deus ex machina". U Tolkiena magia jest czynnikiem sprawczym - dla Rowling tylko narzędziem.
Nie zgodzicie się ze mną ale Rowling ustrzegła się również moralizatorskiego błędu Tolkiena. W Potterach nie ma dydaktyzmu mocno podszytego ideologią jak w LOTR-e.

ocenił(a) film na 9
Irry

I właśnie to kocham u Tolkiena, to jest niesamowite, ten świat jest cudowny, bo tak prawdziwy, w HP wiemy że Hogwart ma 1000 lat i znamy tylko kilku dyrektorów, ale tylko imię i nazwisko, natomiast gdyby to był Tolkien znalibyśmy wszystkich dyrektorów i każdy by miał krótką biografię. Świat Tolkiena jest tak "prawdziwy", że jestem przekonany, że gdyby za kilka set tysięcy lat przylecieli na ziemię kosmici i znaleźliby na ziemi wszystkie książki Tolkiena to stwierdziliby że on opisywał jakiś nowy nieznany świat. Natomiast z HP już by tak nie było, zbyt wiele braków. Warto zauważyć że LOTR i wszystko inne powstało przy okazji, Tolkien stworzył go dla swojego języka, żeby ten ożył, to nie język elfów czy krasnoludów został stworzony na potrzeby książek, ale książki na potrzeby języka. Moim zdaniem na LOTR można patrzeć tylko z perspektywy hobbita i silmarillionu, w tedy ma się pełny obraz.