Witam.Jestem bardzo ciekaw czy ktoś zauważył iż Harry Potter to plagiat dzieła George'a Lucas'a zarówno starej jak i nowej trylogii. A oto parę przykładów:
1.WYBRANIEC.Mówi wam to coś? Oczywiście fani Pottera, mający klapki na oczach powiedzą,że ten tytuł to wyłączność Harrego Pottera.A teraz z łaski swojej przypomnijcie sobie jak nazywano Anakina Skywalkera z nowej trylogii i kim był Luke ze starej.Brzmi znajomo? Anakin był Wybrańcem miał zniszczyć Sithów,Luke miał zniszczyć Imperium,a Harry Potter ma za zadanie zabić Voldemorta i jego bandę Śmierciożerców(nawiązanie do wojsk Imperium i samego Dartah Vadera lub Imperatora.Wszyscy trzej mają taki sam cel powiększyć swoją potęge zapanować nad światem,używać Mocy do zrealizowania swojego pragnienia.)Oczywiście na ich drodze stanął w Gwiezdnych wojnach Luke Skywalker z Leią i Hanem, zaś w Harrym Potterze Harry ze swoją świtą(Ron,Hermiona).Zadziwiająca jest bezczelność z jaką Rowling kopiowała kolejne wątki do swojego,że tak powiem "dzieła".
2.Zarówno Luke jak i Harry wychowują się bez rodziców i do pewnego czasu nie mają pojęcia kim są. I o zgrozo obaj wychowywani są przez wuja i ciotkę.Obaj nie mają też pojęcia o swoich niezwykłych zdolnościach.(Harry nie wie,że jest czarodziejem,Luke zaś nie zdaje sobie sprawy,że drzemie w nim ukryta Moc)
3.Ciemna Strona Mocy i Jasna występują w prawie każdych filmach i książkach tego typu,więc nie będe się czepiać.
4.Albus Dumbledore mający przygotować Harrego na starcie z Voldemortem wyraźnie kreowany jest na Obi Wana Kenobiego,który jak wiemy szkolił Luke'a do pokonania i zabicia Dartha Vadera.Obaj giną,w trakcie gdy ich uczeń nie jest w pełni gotowy na starcie z CSM.
5.To już chyba ostatnie podobieństwo to,że główna postać kobieca bierze ślub z przyjacielem głównego bohatera.Leia z Hanem po tym jak dowiedziała się,że Luke jest jej bratem.Hermiona z Ronem.Co więcej Harry wyjawia Ronowi w Insygniach Śmierci kiedy ten wyciągnął go z jakiejś sadzawki,że kocha Hermionę jak SIOSTRĘ.Chyba Rowling chciała skopiować jeszcze jeden wątek,ale zdała sobie sprawę,że nie ma na to szans i zostawiła to w spokoju.
Reasumując mój przydługi wywód może pan Yates w Insygniach Śmierci zamiast tradycyjnego początku z tytułem Harrego da napis "Dawno,dawno temu w odległej galaktyce".Albo może Lucas oskarży to całe towarzystwo o plagiat?
Może i są podobieństwa, ale wskaż mi tytuł filmu, książki czego kolwiek,
gdzie nie można by zrobić zestawienia dwóch tytułów?
A, jak 'zagłębisz' się w Eragona (nie polecam) też znajdziesz duuużo
podobieństwa do HP, Star Wars i LotR
Zacytuje komentarz z Merlin.pl
"Widzieliście "Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja"? No to tak jakbyście
czytali Eragona. Książka zaczyna się, gdy elfka (Leia) wiezie tajemniczy
pakunek i zostaje napadnięta przez Cienia (Vader), wysyła pakunek (R2D2)
gdzieś daleko. Pakunek znajduje chłopiec mieszkajacy na zadu... tzn. na
odludziu (Luke) wychowyany przez wuja (Wujek Owen). Pakunkiem okazuje
się jajo, z którego wykluwa się smok. No, smoka akurat w GW nie było,
ale i oryginalność zaraz się kończy. Wujek zostaje wkrótce zamordowany
przez tych złych (wysłanników Imperium nawiasem mówiąc) za to pojawia
się tajemniczy przybysz (Obi-wan Kenobi), który opowiada chłopcu
historię o zakonie smoczych jeźdżców, którzy zostali zdradzeni i
wymordowani przez jednego ze swoich. Brzmi znajomo, prawda? A potem też
nie jest lepiej. Przybysz uczy chłopca walki i posługiwania się magią.
Przy jakiejś okazji odkrywa że sam też był w zakonie jeźdźców. Potem
przyłącza się do nich jeszcze jeden człowiek, który im pomaga. Wkradaja
się do więzienia żeby wyciagnąć elfkę i udają się do bazy rebeliantów
walczących z imperium. Ponieważ po drodze odpowiednik Obi-wana ginie do
Eragona odzywa się w myślach ktoś, kto proponuje mu szkolenie. Ciekaw
jestem czy ten nauczyciel będzie zielony, będzie miał pół metra wzrostu
i szpiczaste uszy. Szkoda, że moja ciekawość nie zostanie zaspokojona,
bo nie mam zamiaru sięgać po następne części, nawet gdyby mi je wciskali
siłą. Porównywanie Paoliniego do Tolkiena to jakiś ponury żart,
świadczący, że dziś można wypromować dosłownie wszystko a ludzie to
łykną."
Link do całego komenta - http://merlin.pl/Eragon-Trylogii-Dziedzictwo-
tom-1_Christopher-
Paolini_recenzja/review/product/reviews/1,387996,2.html - pierwszy u
góry
A czy Ciebie ktoś uświadomił, że Star Wars to zbiór archetypów tak starych jak ludzkość? HP to nie żaden plagiat SW, to po prostu dwie bardzo klasyczne i archetypiczne opowieści o walce Dobra ze Złem.
Zgadzam się,że Star Wars to zbiór starych archetypów,ale bez przesady schemat schematem,nie mówię o tym,że plagiatem jest wykorzystanie walki dobra ze złem,ale wątków żywcem wyjętych ze Star Wars i licznych nawiązań nie brakuje.Jest to cholernie drażniące.Nawet jest ktoś na podobieństwo Yody mianowice Skrzaty domowe tyle,że nie zielone.Z tego co pisał Phoenix to z Eragonem jest jeszcze gorzej więc tego nie tykam nawet długim kijem. Z resztą jeśli Eragon czy Harry Potter to przyszłość sf to trzeba tylko usiąść i płakać.Bo nadchodzą Mroczne Czasy dla sf
a_kwitek:
W takim razie Lucas powinien płacić tantiemy Josephowi Campbellowi, amerykańskiemu antropologowi, który badając prace Carla Gustava Junga, jak i mity i legendy różnych ludów, opracował odwieczny, uniwersalny, dwunastoetapowy wzorzec konstrukcji mitu, który przedstawił w książce "The Hero with a Thousand Faces". Campbell dowiódł w niej, że wszyscy bajarze, od starożytnych Greków poprzez Kenijczyków i Chińczyków do scenopisarzy hollywoodzkich kierują się tą samą fabułą. (cytuję tu częściowo Russina i Downsa)
Polecam te dwa artykuły: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Campbell i http://en.wikipedia.org/wiki/Hero_with_a_Thousand_Faces
Wszystkie scenariusze Lucasa realizują ten wzorzec, dodając do tego trochę newage'owskich elementów.
Ten schemat wykorzystywany jest również przez niezliczoną rzeszę powieści, filmów i baśni. Możesz w ten sposób pokazać, że zarówno "Matrix", jak i sporo pozycji ze zbiorów baśni folklorystycznych są plagiatami "Star Wars". Powstrzymałbym się więc na Twoim miejscu przed wysuwaniem pochopnych wniosków.
Piszesz, a_kwitku, że "...fani Pottera, mający klapki na oczach powiedzą,że ten tytuł to wyłączność Harrego Pottera". Myślę, że Ty jako fan twórczości Lucasa też masz klapki na oczach, tyle że starwarsowe. Ja cenię sobie obie serie, choć Potter w swojej mitologii i konstrukcji świata jest dla mnie bardziej intrygujący ze względu na obecność symboliki średniowiecznej i alchemiczną konstrukcję cyklu. Drugie i trzecie dno tych książek to zresztą zagadnienie godne oddzielnego tematu na forum.
To tyle z mojej strony. Aha, no i cieszę się, że toczy się tu dyskusja na poziomie, bez obrzucania się wzajemnie mięchem przez fanów dwóch serii filmowych/książkowych. :)
'To idź na onet.Porzucać mięsem.Żal. '
Po prostu już było tyle opinii i podejrzeń, że Potter to plagiat, więc jest to po prostu oklepany temat. I nie napinaj się tak, złość piękności szkodzi. Pozdrawiam;)
"Ja cenię sobie obie serie, choć Potter w swojej mitologii i konstrukcji
świata jest dla mnie bardziej intrygujący ze względu na obecność symboliki
średniowiecznej i alchemiczną konstrukcję cyklu."
Mam podobnie - ja np wolę HP niż Star Wars bo HP jest osadzony w miarę
realnym świecie (Londyn itp) i jest mi po prostu łatwiej "zżyć" się z tym
wszystkim, poza tym - w HP jest wiele naprawdę intrygujacych i ciekawych
rzeczy - poczynając od łaciny a kończąc na biblijnym jednorożcu (ci co są w
temacie wiedzą o co chodzi)
Hmm... więc podyskutujmy:)
Z góry mówię, że uwielbiam Tolkiena (to dzięki niemu wiemy jak wyglądają elfy). I nie może odebrać mu miana jednego z ojców współczesnego fantasy.
Z kolei Gwiezdne Wojny to klasyka sf. Mimo, że wielu czytających scenariusz uważało, że ten film będzie kpiną i parodią prawdziwego filmu... okazał się przełomem. Kto sobie wyobraża współczesne kino sf bez Gwiezdnych Wojen i żółtych napisów odlatujących w przestrzeń, gdy w tle słychać jeden z najbardziej znanych motywów muzycznych:)
Ale... kurcze trzeba przyznać, że Harrego czyta się przyjemnie:)
Rowling oparła się o bardzo znane archetypy i motywy fantasy. Poprzeplatała całość topiką baśniową.. i podała w lekkostrawny sposób. Fakt, faktem, że komercja wokół tej książki też zrobiła swoje...
Jednak oskarżanie Rowling o plagiat... no moim zdaniem mija się z celem...
Równie dobrze plagiat popełnił Tolkien...
Czy Gandalf nie przypomina wam Merlina, wielkiego maga doradzającego królowi?
A sierot wychowywanych przez ciocie, wujków, przybranych rodziców, które odkrywają w sobie wielką moc i ruszają w niezwykle ważnej misji również jest w literaturze i filmie wiele...
Tym co się interesują tematem, polecam przeczytanie teorii Sapkowskiego o tym, że fantasy wywodzi się w całości od mitu arturiańskiego. Trochę Andrzej Sapkowski przesadził ale myślę, że sporo racji też miał...
W skrócie i może niedokładnie (bo czytałem to dawno i dokładnie nie pamiętam)
1. Jest sobie zwyczajny chłopiec. (Frodo, Eragon, Artur, Luck, Harry...)
2. Chłopiec poznaje mędrca (Gandalf, Kenobi, Brom, Merlin, Dumbledor...)
3. Chłopiec szkoli się poznając swoje przeznaczenie... (musisz zniszczyć Pierścień, musisz zniszczyć Ciemną Stronę Mocy, musisz uwolnić świat od Galbatorixa, Musisz zabić Voldemorta...)
4. Często pojawia się magiczny przedmiot, wokół którego toczy się akcja (Excalibur, święty Grall, Jedyny Pierścień, Saphira, Gwiazda Śmierci)
5. Chłopiec zbiera wokół siebie swoją drużynę (Han Solo, księżniczka Leia, Rycerze Okrągłego Stołu, Drużyna Pierścienia, Ron i Hermiona...)
6. Razem próbują obalić zło, zniszczyć coś niedobrego...
... i tak dalej i tak dalej
Czasami szukanie plagiatu myślę, że nie ma sensu... (racja, zdarzają się pasożyty co całkowicie żerują na twórczości poprzedników) ... po prostu dzisiaj cały świat magiczny, fantastyczny opiera się na tych samych motywach (na prawdę trudno wymyślić jakiś, którego ktoś już nie użył).
Bardzo nie lubię tego co teraz zrobiłem... rozebrałem literaturę fantasy na części... więc może nie zagłębiajmy się w plagiatowanie a po prostu czytajmy i cieszmy się jak coś jest dobre, a jak nie to odkładajmy książki na półki... niech tam się kurzą... komercha?
Pozdrawiam:)
Zgadzam się z Grey Prince- w wielu filmach czy książkach możemy dotrzec podobne wątki i schematy i tak po prostu jest. :)
Grey Prince - świetnie to ująłeś.
Jak już ktoś się wczyta w to co tu jest napisane, to zauważamy, że tylko i
wyłącznie, to co jest wspólnego pomiędzy tymi wszystkimi wspomnianymi tu dziełami to szkielet, zaś to co szkielet 'oblepia' jest całkiem inne.
Chociaż... ja czytając Eragona, miałem wrażenie że czytam poraz kolejny
LotR i HP...
mimo wszystko długo było kulturalnie.. :) ... a teraz wracamy do Polski i typowych polskich dyskusji:P
tymczass no i weź sprawdź co oznacza słowo kultura,bo wychodzisz na trolla i spierdalaj z tego forum.Nikt cię tu nie prosił jak nie umiesz normalnie dyskutować.
kultura != tolerancja debilizmu.
wyciskasz jakies teksty z dupy i czego sie spodziewasz ? dyskusji na poziomie? Przeciez to jest zenujące. przeczytaj książkę wtedy bedziesz mogl ze mna polemizowac. Choc nikt kto wie o czym mowi nie bedzie pisac takich glupot.
Poza tym kiedys widzialem cos takiego na o2 / onecie albo w fakcie czy jeszcze innym kijowym zrodlem (tj. potter to plagiat). Troche ogarniecia i najpierw dowiedz sie o czym mowisz a potem sie wypowiadaj.
Wykorzystuje, ale tak na prawdę bardzo dużo filmów jest podobnych do Star Wars. Z bardzo prostej przyczyny. Bo Star Wars prezentuje ogromną gamę znanych i lubianych wątków takich jak konflikt dobra i zła czy "nawet najmniejsze dobro może pokonać ogromne zło".
A i tak Harry Potter to dość oryginalne podejście do tematu (wiecie, niby czarodziej, i tak dalej, ale tak na prawdę z tymi samymi problemami itp. I wszystko w naszych czasach).
Poza tym to wszystkich pozdrawiam!
Chyba się nie doczekam czasów w których z filmwebu znikną przekleństwa.
A tak w ogóle oglądałam gwiezdne wojny, czytałam harrego pottera i Eragona
i z tego wszyskiego najmniej spodobały mi się gwiezdne wojny
ja b.lubię zarówno Star Wars jak i Hp i ciężko by było wybrać co jest lepsze- inne postacie, inne czasy, ciężko faktycznie porównywać...
Oglądałam wszystkie części star wars i trochę dużo tego było.
Ale Eragon i Harry potter podobają mi się bardziej w wersji książkowej.
Może masz racje , że filmy są podobne . Ale spójrz też na to , że Anakina Skywalkera nazywano "wybrańcem" , a jednak przeszedł na ciemną stronę mocy , a rodzice Harrego (matka) oddali za niego życie .
A tak w ogóle wiesz co to jest plagiat? Jeśli nie , to najpierw się dowiedz ,a potem oskarżaj takie osoby jak Rowling czy Paolinii (Eragon).