Dzisiaj ponownie obejrzałam "Harrego Pottera" i zastanawiam się nad czymś. Otóż Harry i Hermiona, którzy cofnęli się w czasie i zmieniali przyszłość, (chcieli uratować Syriusza) zrobili parę rzeczy, które były w teraźniejszości, np. gdy Hermiona rzucała kamieniami do domu Hagrida, aby ostrzec przed Dumbledore'm, Knotem i katem siebie samych; wyła, aby odciągnąć Lupusa od Harrego itd. Wszystkie te rzeczy były widoczne, zanim cofnęli się w czasie, to dlaczego nie było pokazane, że uratowali hardodzioba? Bo w końcu zrobili to jak się cofnęli...
Wiem, że trochę niezrozumiałe, ale może Wam się uda zrozumieć o co mi chodziło...
Nie jestem pewna ale wydaje mi się że na początku to ten kat uderzył w dynię i im się wydawało że to głowa hardodzioba bo potem jak już go uwolnili to on właśnie walną w tą dynię.
To jest jedna z wielu bzdur w filmie, względem książki. W książce słyszeli jedynie odgłos opadającego topora i "plask".
To wszystko przez zalamane kontinuum czasoprzestrzenne :D
W sumie to tez chcialem napisac swoje teorie nt temat ale nie wiem jak to sensownie ubrac w slowa hehehe
kiedy za pierwszym razem Ron Hermiona i Harry byli na tym wzgórzu to też widzieli tylko jak kat się zamachnął i usyłyszeli trzask.
nie widzieli że to była dynia, a nie głowa Hardodzioba !
ale ja nadal tego nie rozumiem. Przeciez dopiero pozniej sie cofneli. czemu harry wyczarowal patronusa wczesniej....??
wyobraź sobie te wydarzenia na linii czasu. harry po cofnięciu w czasie wyczarowuje patronusa ZANIM harry z przeszłosci się cofa w czasie dlatego mógł zobaczyć siebie z przyszłości..kapujesz?'
W uproszczeniu można powiedzieć że co się stało, to się stało. Harry i Hermiona ZAWSZE byli obecni przy wydarzeniach z dementorami i dlatego Harry wyczarował patronusa w czymś, co się nam zdawało teraźniejszością. Można to przedstawić tak:
Harry i Hermiona przenoszą się w czasie --> Harry wyczarowuje patronusa i ratuje siebie z przeszłości --> Harry z przeszłości trafia do skrzydła szpitalnego i gada z Albusem --> Harry i Hermiona przenoszą się w czasie... i tak w kółko.
Nadal zagmatwane xD
Obejrzałem film ponownie i też mi się to rzuciło w oczy. To jest nieco bezsensowne, bo w teraźniejszości wydarzenia związane z cofnięciem się w czasie trwają tylko do momentu, kiedy to Hermiona rzuca kamieniem w głowę Harry'ego. Mogli pokazać jakieś ujęcie, w którym Harry i Hermiona znikają w powietrzu, bo zaczyna się dziać nowa teraźniejszość PRZED egzekucją Hardodzioba. Oni znikają dopiero po wszystkim, kiedy oboje znów trafiają do pokoju szpitalnego, co wydaje się głupie, bo co ta wersja wtedy robiła, skoro Hardodziób przeżył? :D
Jak dla mnie wszystko jest jasne. To że ta dwójka się cofnie w czasie było ustalone z góry, przez coś wyższego niż ich widzi mi się. Dlatego Harry i spółka przed cofnięciem się w czasie (nazwijmy go Harry1) jest cały czas obserwowana przez tych co się cofają w czasie (nazwijmy go Harry2) Więc jak Harry1 idzie do Hagrida zostaje ostrzeżony przez kamienie rzucane do domku z zewnątrz. W momencie w którym obserwujemy świat z perspektywy Harrego2 widzimy że te kamienie rzucała Hermiona2. Scena z Hardodziobem jest podobna. Harry1 widzi tylko opadający topór, nie zdaje sobie sprawy że on i Hermiona2 już uratowali Hardzodzioba i obserwują ich z lasu. I tak można tłumaczyć każdą scenę do końca. W szpitalu o to chodziło żeby Harry2 przyszedł na salę w momencie w którym Harry1 będzie w sytuacji znikania i cofania się w czasie żeby zamknąć koło i przy okazji to był najlepszy moment do wejścia tak żeby nie doszło do spotkania Harry1 z Harry2.
Mam nadzieję że pomogłem.
Według mnie to cofanie się w czasie jest bardzo jasne. Tak jak napisał to nostradamek.
Hmm ja tam myślę, że to było w przyszłości! Jak Macnair walnął toporem, ale nie o głowę Harodzioba tylko o dynię.
jest jeszcze jedna rzecz jesli Hermiona miala ten lancuszek czasu czy jak to tam sie nazywa czemu niemoze uratowac syriusza rodzicow Harry'ego? i Dumbeldora?
Bo to by było za proste.Byłby wielki happy end,a Voldemord tak jakby by nie istniał.To moja teoria;)
A pozatym Hermiona ma ten zmieniacz czasu dalej czy nie?Bo dostała go w 3 częśći.
Właśnie nie. Rozumiesz, przecież Hermiona mówiła, że nie można robić za dużych poprawek, i za bardzo cofać się w czasie, bo to zmieniłoby całkowicie świat! Cała czasoprzestrzeń uległaby strasznej zmianie.
Jest tak jak napisał kolega wyżej. To bylo juz ustalone wczesniej ze sie przeniosą. A Ci zniknęli dopiero w szpitalu bo musieli wrócić w odpowiednio momencie jak to powiedzial ten dyrektor. Zrobili i zniknęli wiec wszystko dobrze zrobili.
Właśnie, wszystko dzieje się zgodnie z przeznaczeniem, Hardodziob tak naprawdę nie umarł, a rodzice Pottera tak. Poza tym zmieniacz czasu nie pozwalał cofnąć czegokolwiek, pozwalał tylko jakby sprawić że znajdujesz się drugi raz w tym samym miejscu jako druga osoba...
Hermiona później oddała zmieniacz, po rezygnacji z części przedmiotów szkolnych już go nie potrzebowała.
Po pierwsze, Zmieniacze Czasu są kontrolowane przez odpowiednio wyszkolonych czarodziejów w dziedzinie czasoprzestrzeni. W książce brytyjskie Ministerstwo Magii trzymało swój krajowy zapas Zmieniaczy w sali Departamentu Tajemnic - zostały one zniszczone w czasie walki ze śmierciożercami w "Zakonie Feniksa" (dowiadujemy się o tym w "Księciu Półkrwi"). Poza tym czas to bardzo skomplikowana sprawa, co tłumaczy nam sama Hermiona we "Więźniu Azkabanu" - nie da się tak po prostu cofnąć i coś zmienić, bo można mnóstwo rzeczy popsuć, a wręcz czasem doprowadzić się przypadkiem do samounicestwienia. NIKT nie jest w stanie przewidzieć, co się stanie, jeśli zmieni się w przeszłości choćby jedną rzecz - każda akcja to reakcja w końcu, a nie wiemy, co wywołałoby uratowanie np. Syriusza, by nie zginął w Zakonie. Kolejna sprawa, że Zmieniacz Czasu prawdopodobnie miał limity co do odległości czasowych, w jakie się cofano. Nie można było chyba przesadzić z podróżą w czasie.
Bzdury gadacie. Wcale nie jest za pierwszym razem pokazane, że zabijają Hardodzioba (są tylko lecące kruki), bo tak naprawdę go nie zabijają, są tylko odgłosy kata który uderza w dynie, co potem widać gdy się w czasie przenoszą;) Obejrzyjcie film dokładnie zamiast zadawać głupie pytania. Ten film pokazuje ten sam moment tylko raz z perspektywy Harrego w teraźniejszości, raz z perpekstywy jak się potem przenoszą. Na końcu i tak wchodzą w moment w którym się przenieśli więc wszystko gra. Hardodziób nigdy nie zginął, bo Harry go zawsze ratuje, o czym ten drugi Harry nigdy nie wie i wyrusza w przeszłość. Skumaliście?:D
Co do Hardodzioba to już kilka osób wytłumaczyło więc nie będę pisał. A jeśli chodzi o to przenoszenie w czasie, to sam się nie raz zastanawiałem, bo wydawało mi się że jest to niedorzeczne. Ale jak się głębiej zastanawiałem to wszystko się zgadzało tylko robiła się z tego taka jakby pętla ^^ Więc dłużej nad tym nie myślałem, bo w końcu to film i w zasadzie te wszystkie sceny są dobrze zrobione i dopasowane, że nie można się czepiać.
Z drugiej strony oglądałem raz jakiś program na Discovery Sience, i jest tam taki program pt. "Fantastyka w laboratorium". Sprawdzali raz czy przenoszenie się w czasie jest w jakiś sposób możliwe. Nie będę odpowiadał i tłumaczył bo głupot naopowiadam, ale zachęcam do obejrzenia.
To trzeba rozpatrywać inaczej. Jako 2 "linie czasu" oraz 3 "linie akcji". To co zdarzyło się na poczatku nie było nam dane zobaczyć. Nic nie wiemy o tym co się wtedy działo. Chodzi o moment przed jakąkolwiek ingerencją w czas. Nikt nie rzucał kamieniami/ślimakami(?) do chatki Hagrida, nikt nie uwolnił hardodzioba, nikt nie udawał wilkołaka, nikt nie wyczarował patronusa i nie widzimy jak wtedy toczyła się akcja. Później mamy drugą "linię czasu" już po jego zmienieniu. To co obserwujemy w filmie jako 2 razy powtarzające się sceny to tak naprawdę jedno i to samo tylko pokazane z 2 perspektyw. Z perspektywy nieświadomych Harrego, Rona i Hermiony którzy nie wiedzieli że przeniosą się w czasie i będą ingerować w te wydarzenia. Oraz z perspektywy Harrego i Hermiony którzy przenieśli się w czasie żeby poprawić i uratować to co się da.
Nie czytałem wszystkich wypowiedzi tutaj,ale zastanawia mnie jedno. Kto rzucał tymi kamieniami w przeszłości?(wtedy kiedy nie uratowali Hardodzioba)?
Chodzi o to, że Harry i Hermiona ZAWSZE tam byli. Oni uratowali Hardodzioba i zawsze tak było. Tak miało być. Taka była linia czasu. Ich przeznaczenie. Kto oglądał 5 sezon Zagubionych pewnie łatwiej to załapie. Harry tak naprawdę niczego nie zmienił. Tylko zrobił to co zawsze miał zrobić. Nie można zmienić przeszłości. "Co się stało to się nie odstanie".
Właśnie! Nie ma żadnej przeszłości, w ktorej żadne ingerencje (kamyczki, uratowanie Hardodzioba) się nie zdażyły. Hardodziób nigdy nie został ścięty, bo zawsze został uratowany przez Harry'ego. Wyobrażam to sobie, że zawsze te same wydarzenia dzieją się w nieskończoną ilość razy.
A co do pomysłów z akcjami ratunkowymi rodzicow Harry'ego itp, takie działania są zakazazne przez prawo magiczne. ;) A tak na zdrowy rozum to po prostu się nie opłaca bo nie wiadomo czy zmiana nie wywołałaby lawiny jeszcze gorszych zdarzeń.
A poza tym w książce jest napisane, że jeden obrót klepsydry to jedna godzina w tył. To ile razy Hermiona musiałaby przekręcić klepsydrę, żeby cofnąć się o 12 lat:P?
Ale w filmiku Snape musiał się cofnąć o... 50 lat?
W końcu w II części HP, kiedy Harry zostaje wciągnięty przez pamiętnik Toma Riddle'a, wszystko rozgrywa się 50 lat wcześniej, a Tom jest na II roku? A Dumbledore zabrał Toma 2? 3 lata wcześniej? Czyli razem około 53 lata w tył? :D
Jeśli dobrze liczę to jest 464280 godzin, tym samym 464280 razy musiałby przekręcić klepsydrę :P
Ekstra ;) Choć i tak Czarny Pan ginie, to przynajmniej ktoś w końcu zachował się rozsądnie ;D
Ciekawie byłoby cofnąć się do czasów Salzara Slytherina i jego wysłać do zaświatów, ale to raczej niemożliwe, chyba, że ktoś stworzyłby 'mega' zmieniacz czasu, a nie taki co tylko o godzine cofa:) Wtedy wcale nie byłoby tej manii o 'czystości krwi'.
Poza tym jeszcze co do filmiku - kiedy Voldemort był młody Severusa nie było na świecie jeszcze, więc nie ma takiej opcji, żeby Dumbledore go znał. Riddle urodził się w 1926, a Snape w 1960roku.
Ach, więc jednak Dumb po zmianie czasu nie mówi do Snape po imieniu! Wcześniej nie byłam pewna bo miałam zepsute głośniki :/
A tak poza tym, to i tak ciężko byłoby się cofnąć 'dokładnie' w ten moment w przeszłości (spotkanie Toma i Dumbledora). Nie mniej jednak filmik fajny ;D
Ciekawe, że Dumbledore, który przychodzi do trójki w skrzydle szpitalnym, mówi im, że mogą uratować więcej niż jedno istnienie, wiedząc już, że Hardodziob jest uratowany.
Bo wie że mogą go uratować. Zrozumcie że w momencie kiedy wypowiada te słowa Hardodziob równie dobrze może sobie leżeć zdekapitowany. Skąd miał wiedzieć czy im się udało czy nie?
A więc tak: to rzucanie kamieniem to pewnie kto inny, a przecież kiedy się przenieśli, to chcieli zmienić bieg wydarzeń. A hardodzioba uratowali później. To samo z wyciem. Mam argument, nawet dwa:
1. Hermiona była wtedy, nie w krzakach, ale na tej polance.
2. Gdyby ten wilkołak ich zjadł, to by już nie żyli.
Ekhm. Dla mnei to nie ejst bzdura. Kat z wściekłości, że nie było Hardodzioba walnął w skrzynię CO BYŁO POKAZANE KIEDY SIĘ COFNĘLI W CZASIE, wtedy gdy uprowadzili Hardodzioba także dało się słyszeć odgłos uderzenia. żadnej filozofii... Akurat te momenty bardzo mi się podobały - fajnie zostało to skręcone.
Skoro mówicie, że kat walnął w dynie to po co to zrobił skoro miał zabić Hardodzioba, który tam leżał ? Juz nie rozumiem nic :D
Jak to tam leżał? Nie leżał (w ogóle to stał jak już :P), bo Harry i Hermiona z przyszłości go uratowali, więc kiedy kat wyszedł, to Hardodzioba już nie było.
Kat to człowiek który zawodowo zajmował się wykonywaniem wyroków. Dlatego zamiast głowy skazańca( którego nie było) walnął dynię. Taki zawodowy nawyk. A pro po katów, warto odwiedzić Basztę Katowską w Bieczu. Robi wrażenie.
przecież to co ma się stać w przyszłości i tak się stanie w przeszłości bo to jest strasznie trudne ale
i tak to się stało jak mówiłeś że hermiona wyła to przecież to samo się dzieje w przyszłości oni po prostu musieli robić to co się działo wcześniej i tak musieli to zrobi nawet gdyby nie chcieli bo się by zawalił czas i nic by do siebie nie pasowało może troche piszę niezrozumiale ale mam nadzieje że pomogłem
A czy nie było tak, że Dumbledore, Knot, kat i Hagrid wyszli, zobaczyli, że nie ma Hardodzioba i Dumbledore powiedział, że ma czas na herbatę czy coś takiego? Czyli kiedy wieczorem wrócił do Hogwartu i poszedł do skrzydła szpitalnego, wiedział, że nie doszło do egzekucji Hardodzioba. Tak było kiedy Harry i Hermiona cofnęli czas, co znaczy, że musiało tak być zanim go cofnęli.