Uwaga, skoro te urządzenie (pudełko) służyło do rozmawiania z duchami... to czemu przy różnych okolicznościach słychać było jakąś melodyjkę i płacz dziecka? Szczególnie płacz dziecka... jakby ten niemowlak nie przeżył, to by to miało sens... ale skoro okazało się że Sam jest tym dzieckiem, to czemu niby było słychać jak płacze, skoro ciągle żyje?
i właśnie, czemu ta mała dziewczynka (chyba Anita) zdrapywała oczy na zdjęciach? Zakładając że chciała się zaprzyjaźnić z duchem i go nie denerwować to ok, ale nie wyglądało to jakby duch jej kazał to robić, tylko jakby sama ot tak to robiła ... Chyba, że to zwykły trik, który miał przestraszyć widza...