niezła jazda z trzymanką, a nawet odlot bez trzymanki w ów czas, kiedy wzlatuje w duchu najlepszych superprodukcji nowojorskiego ANTHOLOGY FILM ARCHIVES.
gdyby starać się sprowadzić do wspólnego mianownika większość wyexponowanych tutaj aktywności, byłoby nim proste hasło reklamowe: racjonalny umysł musi odejść!
a matematyczne parametry transu w tym równaniu z jedną niewiadomą są jak następuje: zgromadzenia religijne, sporty wyczynowe, krępowanie ciała, kultura rave, chemiczne deszyfranty, transe smutku, jogi śmiechu, medytacje, afirmacje, modlitwy, archaiczne techniki extazy, und so weiter, und so weiter..
najciekawszy oczywiście jest wynik końcowy: co jest ową niewiadomą, do której się dochodzi?
graniczne formy rozrywki z raczej oczywistym nastawieniem optymistycznym do życia dokonują rozwitalizowanej dezintegracji pozytywnej; rozbijają fundamentalne acz nabyte struktury świata zachodniego w poszukiwaniu cudowności.
u końca każdej drogi majaczy obietnica bezpośredniego doświadczania cudu jednej substancji - jak w ten czas na przykład, kiedyśmy doznawali wszystkiego po raz pierwszy - to jest ruch i odpocznienie, zryw i przeskok w bezczas, na inny poziom, w inny wymiar, poza granicę słowa.
teraz, wypada - za pomysłodawcami sekcji w ramach której film ów został zaprezentowany - postawić pytanie: czy coś z tego zostało, a jeżeli tak, to gdzie tego szukać?
moim zdaniem sporo, a szukać należy na legalnych stronach w typie ubuweb na przykład albo u mekasa.
bardziej sofciarską z kolei tego tam wszystkiego wszędzie naraz wersję twórczego tropienia cudownego znaleźć można w Życiu Chucka, ale nie polecam.