Moim zdaniem akcja dwóch żołnierzy jednostki specjalnej Delta Force, gdy poświęcają życie próbując ratować życie pilotowi Black Hawka. Natomiast totalnie wymiatają dawaj kolesie z M249 SAW, którzy gonią za oddziałem. No i ostatnia scena gdzie Hoot rozmawia z Eversmannem, mówiąc mu kilka słów o wojnie.
Ja, jednak uważam za dobre sceny w tym filmie, moment w którym nad Eversmannem zatrzymuje się Little Bird i spada na niego "deszcz łusek: oraz bardzo charakterystyczny moment gdy spada pierwszy Black Hawk i motyw: We've got a Black Hawk down. :) Z resztą cały film jest wciągający ale jego początek nie zalicza się do tego :) Pozdro
Fakt, masz racje. Co do wymienionych scen przez ciebie scen, to można dorzucić jeszcze przelot wszystkich helikopterów nad mogadiszem. Dla mnie wypas:)Również pozdr
Właśnie :) I jeszcze moment jak Little Bird startują i równo obracają się xDD Chryste, ale się podniecamy xDDD
przed filmem jest reklama DOLBY D. i tam lata też helikopter i to jest najlepsza scena :))
a tak serio to oczywiście wylot z bazy do chwili pierwszego lądowania.
NIc dziwnego, że takie sceny dają po łbie, a ciary idą po plerach aż miło. Znam kilku którzy pocieliby się, aby chociaż raz przelecieć się Black Hawk-iem. Zresztą, sam do nich należę :DDD
To miło, bo ja też gdy bym miała taką okazję polecieć z takimi żołnierzami i to jeszcze Black Hawk-iem to byłam bym wyżej niż Siódme Niebo xDD
Ja film chwile temu widzialam, ale dzis ogladajac go po raz 2 stwierdzam ze najlepsze sa 2 sceny z Grimmes'em. Pierwsza kiedy na poczatku leci ta rakieta i on sie tak bosko rzuca.Druga to gdy jest z Sandersonem,rzuca sie i jest przysypany,pozniej Sanderson odkopuje go a on z haslem: - Slysze dzwoneczki. Po obejrzeniu filmu mialam swieczki w oczach i serce tak mi walilo jakbym skonczyla bieg na 1000 m. Jeden z moich ulubionych (nie zaliczajac "Jarhead'a" i "The Thin Red Line") filmow. Do tej pory sie dziwie dlaczego kocham filmy wojenne. ;))
Właśnie, co do filmu Jarhead. Miałam ochotę oglądnąć go, ale coś nie może się ściągnąć, a kupić go to jak kupić w ciemno. P.S. Masz może go na kompie i możesz wysłać meilem? Wiem, że to cholernie dużo czasu zajmie ale ... proszę <słodkie oczka> ;)
Hehe ok wysle Ci (mam na kompie i kilka innych) ale musisz mi jakos swojego maila podac. A co do Jarhead'a. Wow chyba widzialam go z 15 razy. A jak chcecie to z Aresa mozna go sobie zedrzec. :)) Ale film swietny,moze nie pokazuje wojny jako tako jak BHD, ale jest niesamowity i ta mysl przewodnia.
"Oto historia: facet od lat strzela z karabinu i jedzie na wojne,wrociwszy z niej oddaje karabin do skladnicy broni i sadzi ze sie z nim pozegnal.Lecz czego by nie robil rekami: czy to kochal kobiete,czy budowal dom, czy tez zmienial synkowi pieluchy - jego dlonie pamietaja karabin..."
Film moze wydawac sie smieszny,ale ma w sobie cos tak swietnego,ze jak obejrzalam go,to myslalam nad nim jeszczez 5 dni. Hehe,polecam. :D
A jeszcze do Aro78:
Sluchaj wiesz jeszcze cos o tym polaku? Alphabecie? Ja wiem tylko tyle o tej rakiecie,ktora nie eksplodowala. I mi sie widzi ze moze byl pol polakiem. Ale ogolnie - to domysly... :)
Masz rację, napewno miał pochodzenie polsko-amerykańskie :). Niestety na jego temat napisałem już wszystko, tylko tyle wiem:( Jest książka pt."Black Hawk Down: A Story of Modern War" Marka Bowdena, ale raczej nic więcej na jego temat nie dowiemy się(tak sądze).
Dla mnie najlepsze sceny to gdzie Hoot zabezpiecza druga katastrofe smiglowca Duranta i gdzie Hoot rozwala na tylach wroga dzialko ;))
Shining, byłam by wdzięczna za ten film, bo ja właśnie próbowałam ściągać z Aresa ale kij, nawet nie chciało ruszyć... ;(;(;(;( Mój meil- to multiania@interia.pl . Jeszcze raz wielkie dzięki :****
Jeden z lepszych tekstów :
-Jeden strzał ,prosto w silnik
-Szkoda bo to fajny jeep był
:)
Oczywiście piszę z pamięci także proszę o wyrozumienie
Shining, tu AnkaWi. Nie wysyłaj mi filmu, bo okazało się, że mam go na chacie. Dzięki za chęci i sorry za kłopot.
Ja uwielbiam porucznika Danniego McKnightiego granego przez świetnego Toma Sizemora,gościu oganiał się od kul jak od much nic go nie ruszało,mogli do niego strzelać a on nic.
Zgadzam się, ten koleś jest po prostu nie zastąpiony. xDD Dobry jest moment z nim jak jadą samochodem i on klnie sobie pod nosem xDDDD
Fakt, koleś jest niesamowity:) Ja miałem ubaw jak w jednej ze scen, kiedy ze swoim oddziałem zabezpiecza punkt ewakuacji, jeden z żołnierzy mówi, coś takiego: "Poruczniku, strzelają do nas", McKnight -"To ty też do nich strzelaj!":)) Gościu chyba urodził się już z karabinem:))
Okej, teraz zmiana tematu :) Chodzi mi o dwie piosenki słyszane w tle: pierwsza, kiedy helikopter Wolcott'a i reszta Delty wylatują po Hoot'a. Druga w momencie kiedy wszyscy przygotowują się do wylotu na wojnę. Mile widziana odpowiedz :):):*
Juz biegne z pomoca :). Pierwszy utwor nosi tytul "Barra Barra", a drugi "Militia Is Coming". Co do drugiego nie mam 100% pewnosci (mam 2 rozne soundtracki, na jednym jest na drugim nie) :)
No właśnie ten Bara, bara xDD to mam ale, chodzi mi właśnie o to jak oni wsiadają do helikoptera, a za ten drugi to bardzo dziękuję. To nie on ale się przyda :) :>:>:>:*
Niektóre faktycznie wpadaja w ucho,np.jak ten Bara, bara,hehe;). Fajny kawałek jest jeszcze, kiedy cała eskadra blackhawk i little bird unosi się nad Mogadiszem. Słychać wtedy grę skrzypiec, która brzmi jak nalot szerszeni:)Zajebisty moment!
Pomijając, że cały film jest wspaniały mam w nich kilka ulubionych momentów. Przede wszystkim kiedy helikoptery lecą najpierw nad oceanem a później nad Mogadiszu.Cudowne!Bardzo lubię też historie Nelsona, Twombleya Yurka. No i Grimmesa. Uwielbiam też scenę powrotu na stadion, kiedy resztka niedobitków dobiega na miejsce. Jest taka scena ale tylko w wersji reżyserskiej, kiedy lekarz opatruje porucznika McKnight, ten krzyczy żeby pomóc Grimmesowi, nie pozwolić mu się czołgać. Poza tym Mc Knight jest wspaniały. Niczym nie wzruszony. Podobny jest Hoot tylko, że Hoot jest postacią fikcyjną i to się czuje oglądając ten film. Jest taki obcy. Mc Night jest facetem z krwi i kości, stworzony do takich akcji.
A tak w ogóle czy ktoś jeszcze po obejrzeniu tego filmu powiedział do siebie : Głupi amerykanie? Fakt,że historia jest niesamowita, a postacie wzbudzają sympatie i podziw ale...No właśnie ALE!
Wiem o co Ci chodzi z tym momentem jak McKnight krzyczy do żeby nie pozwolili mu się czołgać a on się tak fajnie kładzie xDDD W ogóle wszystkie momenty, które nie zostały użyte w filmie są dobre :):)
Hmmm...W każdym kraju znajdziemy głupków, takich samych i w Polsce i w Stanach. Nie ma różnicy. Ktoś powie, np.: "Głupi amerykanie, zawsze pojadą gdzieś stwarzać konflikty i wszczynać wojny", więc pytam się, kogo taki człowiek ma na myśli? Wszystkich amerykanów? A może polityków lub żołnierzy? Bo według mnie, jak już coś to polityków. Taki ktoś powinien obejrzeć ten film, a w szczególności wypowiedzi Hoot-a, doświadczonego żołnierza i weterana, który powiedział kilka ciekawych zdań. Naprzykład, mniej więcej takie jak:"Kiedy zaczynają latać kule koło twojej głowy, to wtedy, całe te pieprzenie polityków nie ma znaczenia",albo to, że zwykli ludzie (cywile) niezrozumieją tego, że chodzi tu tylko o kolegę. I tylko to się liczy. Facet poprostu mądrze gada i tyle.
Naprawdę niezła scenę wyłapałaś. Mam na myśli tę, gdzie McKnight krzyczy żeby pomogli Grimmesowi, by nie czołgał się. Widać było, że zabolało McKnighta kiedy patrzył na taką sytuację. Facet naprawdę dbał o swoich rengersów, jak na prawdziwego dowódcę przystało. Mocny gość.:)
Właściwie to dopowiedziałeś to co ja miałam też na myśli a nie zdołałam przekazać w tej wypowiedzi. Nie chodzi o to,że żołnierze głupio postępowali , tylko głupotę ich dowódców a właściwie tych którzy stoją jeszcze wyżej czyli polityków. Do przeczytania książki Bowdena dopiero się wezmę bo na razie ścigają mnie terminy magisterki, ale chcę potwierdzić parę faktów. Mnie wkurza ta megalomania, że my amerykanie damy sobie ze wszystkim rade sami. Czy naprawdę komuś spadła by z głowy korona gdyby zawiadomić oddziały ONZ i Pakistańczyków,że taka akcja będzie miała miejsce. Przyśpieszyło by to akcje ratunkową i być może paru chłopaków więcej by wróciło. Poza tym skoro generał Garrison poprosił o zezwolenie na użycie jakiejś innego sprzętu to chyba wiedział co robi. Jakby nie było to on był na miejscu i lepiej zdawał sobie sprawę co czeka tych chłopców. To był człowiek (lub też jest, bo podejrzewam,że jeszcze żyje) z olbrzymim doświadczeniem i zwiedził o co prosi.
A i jeszcze jedno. Z wypowiedzi (nie tylko z tego tematu) wywnioskowałam, że niektórych bije po oczach patos zawarty w niektórych momentach filmu. Jest go trochę, Fakt. Ale... Zwróćcie uwagę na to kiedy on występuje. Dla mnie ten film nie opowiada o tym jak dzielni amerykanie niosą pomoc biednym, głodującym dzieciom w Afryce. To film o oddaniu i więzi jak łączy żołnierzy ze sobą. Kiedy występuje patos? Kiedy dwóch chłopaków Delty poświęca życie by ratować kolegę. Wiedzą,że nie mają za dużo szans ale nie wąchają się ani minuty. Kiedy Smith umiera w ramionach kumpla któremu uratował życie. Kiedy Eversman niemalże błaga o helikopter medyczny by ratować rannych kolegów z oddziału. Kiedy Siozemore jest gotowy pozbyć sie z gipsu by móc pomóc. No i kiedy Hoot uświadamia Eversmana, że wraca bo tam są jeszcze nasi. To jest piękne i to przede wszystkim podkreśla Gidley Scott.
Właśnie, zgadzam. Film ukazuje wewnętrzne uczucia do kolegów w takich warunkach. Jeżeli chodzi o te momenty które zostały wymienione uważam, za dobre argumenty aby potwierdzić całą tezę i przesłanie filmu.
Patos? Hmmm, jabym to nazwał odwagą i poświęceniem. Naprzykład scena gdzie dwóch D-Boys ratują życie pilotowi, to nie patos, to odwaga. W końcu tak było naprawdę. Ponadto, sierżanci Gary Gordon i Randy Shughart za tą heroiczną akcję zostali odzanczeni pośmiertnie najwyższym odznaczeniem czyli Medalem Honoru. Gdyby nie ich poświęcenie, prawdopodobnie Michael Durant zostałby zlinczowany przez tłum somalijczyków. Co tu gadać, prawdziwy akt odwagi i tyle.
Film mija się trochę z prawdziwymi wydarzeniami (część pominięto, część przekręcono). Amerykanie powiadomili Siły UN (chodziło o wykorzystanie QRF i w związku z tym musieli powiadomić dowódcę sił ONZ). A książkę polecam.
Witajcie
Dla mnie najlepszą sceną była końcówka, gdy chłopaki wracając na stadion biegli, zwolniony obraz + dzieci dopingujące ich, a na koniec ludzie... i muzyczka w tle "gorton a ran", po prostu rewelacja.
Dziś obejrzałem helikopter 3 raz, lecz tym razem na moim nowym kinie domowym, dźwięk jeszcze bardziej wgniata w fotel :))
Polecam obejrzeć ten film na prawdziwym kinie domowym typu denon, yamaha , kenwwod itp,a nie na pierdziawkach typu samsung, lg,philips
Witam, mi najbardziej podobal sie moment gdzie w bazie Sgt. Pilla udawal kapitana, nie pamietam juz dokladnie nazwiska, scena warta smiechu :)
Kolejna to jak Grimmesa potraca barkiem jeden z zakladnikow i robi taka zdenerwowana mine a zaraz potem wolaja go i biegnac obok niego uderza pocisk i kzyczy "ja pierdole!!". Fajnie mi sie podobalo takze kilka momentow z Nelsonem w roli glownej jak strzela z m249 SAW rozlozony na drodze albo jak zostaje ogluszony. Ogolnie film swietny, obsada, sciezka dzwiekowa,efekty specjalne, wszystko to zasluguje na wysoka ocene.
Mam jeszcze pytanie, jak nazywa sie utworktory leci na samym koncu, gdy ciala sa juz w samolocie i Garrison obserwuje lotnisko i tam jeszcze dalej??? z gory dzieki :) pzdr
Jeszcze raz dzieki, ten utwor robi swietny klimat jesli dodamy do tego mowe lektora na koncu filmu w jej tle...ehh.ciary przechodza i wzruszyc sie mozna :)
pozdrawiam
Fakt, dźwięk i muzyka w tym filmie, także jest z górnej póły. Jak dla mnie, najbardziej wpadł mi w pamięć jeden z utworów, takich jak "Barra Barra". Po prostu ciary idą po plecach:)! No i zgadzam się z wami odnośnie ostatniego, świetnie pasuje na koniec filmu. Dzięki takiej muzyce, każdą scenę chce się oglądać po kilka razy, jak i dzięki temu, że tyle osób opisuje swoje ulubione momenty. Ten film jest naprawdę wyjątkowy pod każdym względem!
Najbardziej zapadła mi w pamięć scena, w której Durant zostaje bez nabojów, nie może się ruszyć, bo ma złamaną nogę, patrzy tylko, jak tłum Somalijczyków rzuca się na ciało jego kolegi i wie, że zaraz przyjdą po niego...
Zdecydowanie lot helikopterów nad miastem i wzdłuż wybrzeża. Geniusz dopełnia jeszcze muzyka Hansa Zimmera. :)
Uważam, że Hans Zimmer to Geniusz przez duże "Gie" sam w sobie :) Nie musicie się ze mną zgodzić, ale takie jest moje odczucie ;)
gdyby ktoś był zainteresowany (ja byłem i wreszcie się doczekałem) to OST z filmu można kupic za 19,99 w empiku. oczywiscie mozna tez ściagnac z neta za darmo ale jak kto woli :)
To super. A w jakim mieście? Bo ostatnio się przekonałam, że pomimo tej samej sieci sklepów to ceny są bardzo zróżnicowane i nie mam na myśli tutaj kwoty do 10 złoty tylko powyżej tej sumy ;)