Amerykanie potrafią pokazać patos i bohaterstwo swoich żołnierzy.Szkoda,że my mając ciekawszą i piękniejszą historie nie umiemy zrobić żadnego filmy,który chociaż w 50 % pokazałby bohaterstwo żołnierza Polskiego.
Dokładnie! Czekamy na dobre polskie kino wojenne, zwłaszcza, że jest całe mnóstwo wydarzeń z bardziej odległej i bliższej historii, które można pięknie pokazać.
Jest tylko jedna przyczyna takiego stanu rzeczy: kasa. Zbierz na film 400 milionow dolarow, a bedziesz mial monumentalne arcydzielo. Nasza kinematografia nie potrafila zebrac pieniedzy nawet na nowych Krzyzakow.
Co z tego, skoro jest to zazwyczaj patos w dawce zwyczajnie nie do przyjęcia, vide wspomniany tutaj gdzieś Szeregowiec Ryan? Na całe szczęście, w tym filmie, reżyser ustrzegł się podobnych scen w nieznośnej ilości, na rzecz czystej akcji. Osobiście cieszę się, że filmy ze starego kontynentu w lwiej części unikają powielania podobnych schematów, zastępując je bardzo często, czymś co ukazuje wojnę w co najmniej mało chwalebnym wydaniu nierzadko. A to, że w naszym kraju, chyba od PRL'u nie powstał żaden naprawdę znaczący film wojenny, no cóż. Może jeszcze kiedyś, byle nie kolejny Katyń i Bitwa Warszawska.
Wyobrażacie sobie polski film w stylu "Helikopter w ogniu", ale np. o Oblężeniu Westerplatte? Cudo.
"Pianista" - świetny film o Polsce podczas wojny. Szkoda tylko, że to nie jest "nasz" film... I dobrze, bo gdyby tylko Polacy się do niego zabrali wyszłaby nam Bitwa warszawska.
Z tymi zachwytami nad Pianistą, to ja bym nie przesadzał. Po prostu ładnie skręcony, przyzwoity film, z paroma drobnymi uchybieniami też, no ale każdemu się zdarza. Ale żeby od razu takie arcydzieło? Gdybym miał stworzyć listę dwudziestu najlepszych filmów wojennych, z pewnością film Polańskiego by się tam nie znalazł.