Obawiam się że jest to jak narazie najlepszy film opisujący współczesną wojnę. Bardzo sugestywny i realistyczny. Gra aktorów może nie zachwyca, ale na swój sposób jest genialna, gdyż większości ekipy udzielił się klimat filmu (do końca życia zapamiętam Grimes'a "Fuck This!") i postacie tworzyły się same z siebie.
Przedewszystkim nie ma tu wszechobecnego w wojennym kinie amerykańskim patosu. Nie jest to film o wojsku amerykańskim, tylko o ludziach, żołnierzach, którzy naprawdę, żyli, żyją i będą żyć. Większość może tego nie zrozumieć, ale wczujcie się w sytuacje Buscha, Shugharta, Gordona; w tym filmie nie mówi się o wielkości i powinnościach ameryki wobec świata, tylko o ludzkim, żołnierskim honorzem, odwadze i poświęceniu. Możliwe, że lekko podkolorowanym, ale znajdźcie mi w tym filmie powiewającą w zwolnionym tempie flagę amerykańską...jako takiej brak...
Naprawdę świetny film wojenny, bardzo porusza.
Całość doprawiona wyśmienitymi zdjęciami Idziaka, muzyką Zimmera, i lekko skopanymi efektami specjalnymi.