Niektóre sceny są idiotyczne,inne są naciągane a jeszcze inne wogule nie pasują do klimatu i psują całokształt i realizm.Weźmy dla porównania takie dzieła jak Czas apokalipsy,Full metal jacket czy nawet Demony wg.Goi.Ten film bardziej kojarze z Rambo czyli hollywoodzką akcją a nie dramatem wojennym.Lipa.5/10
dokładnie, zachowanie bohaterów jest oparte na wspomnieniach prawdziwych żołnierzy a akcja to rekonstrukcja wydarzeń. Np tych dwóch snajperów, Gary Gordon i ten Shughard, jak zeszli na pomoc rannemu pilotowi, to była prawdziwa akcja i pośmiertnie dostali za to Medale Honoru. W ogóle cała walka komandosów z Delty, tego Pułku Śmigłowcowego i Rangersów, to był jeden wielki akt heroizmu
Podzielisz się z nami Pawle cóż cie tak zasmuciło?Oglądałeś filmy,które wypisałem w temacie?
P.S Żeby Ci nie było nudno i smutno:) dorzucam do porównań jeszcze
-Wróg u bram
-Pvt.Ryan
-Pluton
to z tych nowszych,że nie wspomne o kilku starszych produkcjach o wojnach.Pozdrawiam
Zasmuciło mnie, że film na faktach porównujesz z Rambo uznając, że "niektóre sceny psują realizm". Chociaż to i tak nic w porównaniu z koleżanką, która stwierdziła, że postawy bohaterów są wyreżyserowane.
Wszystkie wymienione wyżej filmy oglądałem. I?
Nie mam na imię Paweł.
Oglądałeś i...nie wiem dlaczego nadal uznajesz HwO za dramat wojenny 10/10.Wg. mnie film zrobiony na faktach powinien oddawać jak najwięcej dramaturgii(w tym przypadku) przytoczonych zdarzeń a /nie wiadomo czemu/ reżyserka niektórych scen pokazuje,nie wiem,komizm?Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać,np wątek z ogłuchłym żołnierzem.To w jaki sposób stracił słuch jest realistyczne,ale sceny gdzie drą sie na głuchego żeby osłanial drużyne są po prostu komedyjne.
A co mieli wszyty wsiąść ekspresowy korespondencyjny kurs języka migowego ? Czytając relacje uczestników różnych wojen z różnych krajów można natrafić na sytuacje które są w pewnym stopniu komedia.
No w paru,ale najbardziej chodzi o to że momentami śmieszy jak w przykładzie powyżej a to niedopuszczalne w filmie o wojnie,bo to nie komedia czyż nie?
Jak chcesz pogadać o kinie wojennym to obejrzyj najpierw "Paths Of Glory", "Cieńką Czerwoną Linię", "Most", "Welcome To Sarajevo" czy "Wojnę Zimową" a nie wyjeżdżaj tutaj z Ryanem czy wrogiem u bram.
Noo,powiem Ci że dwóch nie widziałem,muszę nadrobić,można wymieniać wiele filmów ze starszej epoki,ja podałem tylko odniesienia/porównania,że znany Helikopter jest gorszy od znanego Ryana.Rozumiesz?
Tylko że "helikopter" to bardziej paradokument, który w efektowny sposób przedstawia wydarzenia które miały miejsce w Mogadiszu w 1993 roku a Ryan to efektowny western, kino akcji. Dwie różne kategorie filmów. Ja dzieła Spielberga nie postrzegam nawet jako filmu wojennego.
przeciez Ryan to jest parodia filmu wojennego, kompletny brak realizmu, znajomosci taktyk i realiow pola walki. BHD jest zrealizowany scisle wedlug faktow i wpomnien zolnierzy, tak wlasnie wyglada wojna- czasem jest komiczna, czasem niedopracowana fabularnie, czasem jest banalna i tyle.
Widać niedopuszczalne :D ten chłopak istotnie na jakiś czas ogłuchł, to niestety fakt.
Eh.
śmieszy ?? Komedia ?? może jak tam chłopaczkowi starają się żyłę zszyć w nodze też śmieszy? Albo jak gość obrywa rakiętą albo śmieszy moment gdy stado somalijczyków pałkuje tego jednego z ocalałych pilotów... Moim zdaniem to się trochę czepiłeś chyba tego filmu ... do tego porównania to mnie np. śmieszyło serfowanie na desce podczas bitwy w Czasie Apokalipsy albo puszczanie wrogowi muzyki której nie lubi a w demonach wojny goście sobie pornusy oglądają ... ;) oprócz realizmu którego nie dostrzegłeś zwróć też uwagę na niesamowitą ścieżkę dźwiękową Zimmera ...:) i na to że jest to jednak film na faktach ...
Chłopie, ogarnij się, ten film to rekonstrukcja wydarzeń, a nie film w 100% fabularny.
Intro.. Gdzie jest powiedziane że nie można wprowadzić odrobine komedii do filmu o wojnie jak Ty to mówisz... rozluznili troche akcje.. W ogóle aktor który grał głuchego był z wyglądu i zachowania smieszną postacią. Poza tym na wojnie zdarzają się różne rzeczy.. nawet i takie. Mowisz tez o naciąganych scenach.. W takim filmie akcji musi być kilka naciąganych scen jak w każdym zrobionym z takim rozmachem , żeby sie przyjemnie oglądało.. Nastawiony był na efekty specjalne i na oddanie czci poległym wiec tylko tacy znawcy jak Ty czepiają sie szczegółow. i z góry mieszają z błotem dobre kino akcji. Ps. pisze sie ''w ogóle''.
Ok,racja,ale tak w ogóle to poległym żołnierzom oddają cześć polskie filmy o 2WŚ,inne formy jakoś do mnie nie trafiają.Jak chce zobaczyć efekty specjalne to odpalam Terminator vs Obcy a nie dramat wojenny.Pozdrawiam
Brak odpowiedzi jest dobitnym znakiem ze intro nie posiada argumentow do prowadzenia dalszej rozmowy ... rzuca jakis bezsens i pierwsze lepsze pytanie zagina jego poglad ...
Wszystko, co pokazano w filmie rzeczywiście miało miejsce, ale idąc twoim tokiem rozumowania wydarzenia owe nie pasują do klimatu i psuja realizm... Polecam książkę pana Marka Bowdena, który ze szczegółami opisał piekło w Mogadiszu - przedstawiono obie strony konfliktu dzięki czemu Somalijczycy to już nie chuchraki czy cherlaki, żadna tam bezkształtna masa,ale ludzie z krwi i kości, którzy wstają każdego ranka, a później starają się dożyć do wieczora. Zabawy pilotów podczas rutynowych lotów nad miastem,fajna sprawa ale niefajnie być tam na dole... podmuchy wzbudzane przez śmigłowce wyrywają dzieci z objęć matek, zdzierają ubrania, przewracają szalety i stragany, zrywają dachy.... no właśnie. Książka ukazuje tę druga twarz konfliktu, specyfikę relacji klanowych, oraz wydarzenia które pracowały na ten krwawy finał (min. fatalna akcja Amerykanów sfrustrowanych uganianiem się za Aididem - ostrzelanie i najazd na budynek, w którym odbywała się narada klanów - urządzili jatkę, naparzali czym się dało ze śmigłowców, a później wpadła ekipa i dokończyła, ponoć wśród zabitych było mnóstwo kobiet i dzieci - tak twierdzą Somalijczycy) - ale tu odsyłam do książki i innych źródeł, w filmie tego nie ma, przynajmniej nie pamiętam.
Mimo wszystko film bardzo wiernie odtwarza tamte wydarzenia, i choć oglądając go mam wrażenie, że pewne kwestie w rzeczywistości wypowiedziały inne osoby, czy że jeden z rangersów był w miejscu, w którym być nie powinien, to jakie to ma za znaczenia, to są pierdoły bez znaczenia.
To jest dobry film, mocno osadzony w realiach. Chociażby scena z dwoma operatorami Delty - R. Shughartem i G. Gordonem, którzy zeszli na plac, na którym rozbił się śmigłowiec Duranta. Żadnego wciskania kitu. Oni zeszli na dół w to piekło, ze świadomością jak marne mają szanse. Ich ciała tłum rozebrał i wlókł po ulicach miasta. Duranta wzięto na zakładnika i uwolniono po 11 dniach. Nagranie z tego incydentu trafiło do CNN i świat dowiedział się o Somalii, Clinton był zszokowany. R. Shugharta i G. Gordona uhonorowano pośmiertnie, chyba dostali medal of honor.
Właściwie dałeś mi do myślenia,nie patrzyłem od tej strony na ten obraz.Obejrze ponownie,pozdro
yeah, czytalem Bowdena BHD w lutym tego roku, KLASYKA !!!!!! polecam każdemu fascynatowi operacji "Rainbow Serpent" !!!!!
zadam ci pytanie czy scena ze snaperami z DELTA FORCE którzy przyszli na ratunek pilotowi z Black Hawka jest naciągana i nie pasuje do realizmu i psuje całokształt filmu ??? i jeśli byś był taki miły to powiedz jakie sceny według ciebie były naciagane i nie psaują do filmu to było by super bo na razie z tego co wyczytałem z twoich komentarzy napisałeś o głuchym żołnierzu który miał osłaniać drużyne i że do niego niby się darli ja tam też widziałem jeden sygnał migowy pokazany nie wiem czy ty go zauważyłeś i ten głuchy żołnierz wiedział co ma zrobić żadna w tym komedia więc dlatego mówie że sałby jesteś z tymi komentarzami bo nie podałeś żandych mocnych argumentów bez urazy bo krytykujesz film bez podstawnie na razie
Tak,widzisz zalożyłem ten temat bo obejrzałem HwO i mi sie ne podobał,ludzie tacy jak ty albo kolega wyżej troche sytuacje rozjasnili bo nie wiedziałem nawet że jest na faktach.Inaczej bym podszedl przy oglądaniu ale co zrobić tematu nie usune a film może zaslugiwać na wyższa ocene to fakt.Kiedyś przy czasie obejrze jeszcze raz.
Widzisz ... wazne ze co nie co zrozumiales po powyzszych wpisach . Ale po tym co piszesz to po pierwsze wychodzi na to ze ogladajac film, tepo patrzysz na ekran ... Zarowno sam poczatek filmu, jak i koniec dobitnie pokazuja ze mamy doczynienia z ekranizacja prawdziwych wydarzen ... Po drugie: Nawet jezeli tego nie wychwyciles a szczerze powiem ze nie wiem jak to mozliwe to nie raczyles zajrzec do internetu gdzie dla chcacego nic trudnego, wszystko mozna znalezc ... za to miales czas aby wejsc na ten portal i jakby nie patrzec zblaznic sie po calosci ...
Pozdrawiam i bez spiny ...
Więc obejrzalem film w ostatnio w TV drugi raz i stwierdzam że temat pozostaje niezmieniony.Niektóre sceny są naprawde nierealne i nie potrafią oddać tego co tam sie dzialo,a skoro historia jest prawdziwa to tym bardziej źle świadczy o tym filmie.Spokojnie móglby być 40min. krotszy i lepiej by się "prezentowal".
Niemożliwy jesteś, oceniaj film po seansie na polsacie, który nie dość, że obcina film o kilka scen, to jeszcze puszcza te kretyńskie reklamy.
Które sceny z tego filmu, W KTÓRYM WSZYSTKO ZDARZYŁO SIĘ NAPRAWDĘ uważasz za nierealne?
Widzę że jesteś ekspertem od tego co się dzieło w Mogadiszu, w październiku 1993 roku. Powiedz mi, więc co było przekłamaniem w tym filmie? Śmierć sierżanata Pily, brawurowa akcja dwóch żołnierzy Delty? Jest to film na podstawie prawdziwych wydarzeń. Możliwe jest podkoloryzowanie scen walki, dialogi, lecz z tego co się orientuję ogół wydarzeń został bardzo dobrze oddany. Tak więc powiedz mi zwięźle i dokładnie, co było nie tak?
Hmmm nie spodziewałem się takich słabych opinii. Moim zdaniem jest to najlepszy wojenny film jaki oglądałem. Trzyma w napięciu ma swój klimat, jakiego brakuje mi w innych wojennych filmach.
Tylko,że Black Hawk Down jest akurat niesamowicie realistyczny.Gdybyś trochę poczytał o operacji w magadishu to pewnie byś to wiedział,ale lepiej pieprzyć bzdury.
Jak w tytule - weźcie się, jeden z drugim, choćby za książkę na podstawie której zrobiono film, a która jest zapisem czysto faktograficznym. Albo pogadajcie z jakimś "misjonarzem" z Irakowa, czy Afgana, zanim zaczniecie wytykać "brak realizmu".