Trzeba przyznac, ze film robi wrazenie. Nie tylko za sprawa (skadinad znakomitych) zdjec czy muzyki. Najpierw kilkanascie minut wprowadzenia, a potem prawie dwie godziny jatki! Rezyser nie daje widzowi odetchnac. Troche szkoda, ze na pierwszy plan nie wysunelo sie dwoch, trzech, "glowniejszych" bohaterow, poniewaz z tym zbiorowym nie do konca mozna sie utozsamiac, a to zmniejsza ladunek emocjonalny filmu. Z powodzeniem moznaby takze wyciac ostatnie 3 minuty. Na szczescie amerykanskiego patosu i tak nie ma tam za duzo, ale niektore zolnierskie "wywody" wcale nie musza "poglebiac" akcji.:) Ogolnie jednak calosc warto zobaczyc. Polecam!