może przez moją wrodzoną niechęc do Josh'a Hartnett'a. Szeregowiec Ryan był o niebo lepszy
Przełam wrodzona niechęć do Josha'a Hartnetta, skup się np. na Ericu Banie czy Ewanie Mcgregorze, bo niewarto psuć sobie opini o filmie. Tez nie przepadam za wyżej wymienionym Joshem, ale film jest zabójczy i wart go docenic. Spróbuj jeszcze raz, a nuz Ci się spodoba.
Pozdrawiam
Kasiek ja ci rozumiem, bo też musiałam niechęć do tego chłopaczka dziś przełamać żeby zobaczyć film ale opłacało się, film genialny, aktorsto przednie.
Wiele razy już oglądałem ten film i zawsze jestem po nim roztrzesiony dzisiaj także. No nic dodać nic ując lepiej już chyba nie mogło być, absolutna rewelacja.
Po pierwsze, to nie jedyny aktor grający w tym filmie(chociaż Hartnett źle tu nie zagrał), a po drugie, porównywanie BHD do SPR jest bez sensu, to dwa zupełnie różne filmy. Nie można wszystkiego, co mówi o wojnie, wrzucać do jednego worka.
"Szeregowiec Ryan" mi się bardzo podoba do pewnego momentu, scena na plaży jest genialna, potem już słabiej, pod koniec znowu super. BHD podoba mi się bardzo w całości, ani przez chwilę się nie nudziłam na tym filmie, a już kilka razy go widziałam. No i muzyka jakoś bardziej utknęła mi w pamięci niż ta z SPR, chociaż muza w tamtym filmie też była swietna.
"Szeregowiec Ryan" za samą scenę na plaży zasługuje na miano nawet i najlepszego filmu wojennego, bo ta scena jest doskonała, bardzo realistyczna. Ale jako całość wcale nie jest specjalnie lepszy od "Helikoptera w ogniu", chociaż jak już wspomniałam, trochę dziwne jest porównywanie tych dwóch filmów.
Wiem, że trochę chaotycznie to napisałam, ale spać mi się chce:-)
Pozdrawiam
Film jest bardzo dobry, biorąc pod uwagę fakt że był zrobiony na wydarzeniach które miały miejsce w przeszłości. Pozwala wyzwolic u widza dreszczyk ale to zależy od psychy ludzkiej bo niektórych to niewzrusza (chodzi mi tutaj o prawdziwą historię) oprócz tego spoko zdjęcia i muzyka 9/10.PZDR
PS - ja również jak Arina jestem śpiący :P
Na moją psychę takie filmy działają bardziej niż jakieś romansidła. Toż to jest piękny film:-)
Ja tam idę spać, dzisiaj miałam pobudkę o piątej rano, już nie będę pisać dlaczego, bo zasnę zanim skończę pisanie:-)
A miałam w wolne sobie pospać.
Pozdrawiam
Dzis ogladalem pierwszy raz. Dla mnie rewelacja, caly czas akcja, muzyka super no ale HANS ZIMMER - nie moze byc inaczej, jezeli chodzi o porownanie do SZEREGOWCA to wogole dwa odmienne klimaty, II Wojna Światowa i czasy wspolczesne. Szeregowca mozna porownywac np z Kompanią Braci, a tu Kompania wedlug mnie jest o wiele lepsza niz szeregowiec.
Też tak sądze. Porównywac te dwa filmy to jakies nieporozumienie. To nie ta "epoka" w ogóle. Jeśli miałbym z czyms BHD porównywać to szukałbym filmu o współczesnym konflikcie zbrojnym a nie grzebać w odległej przeszłości. Ale porównywac niestety nie ma do czego bo to pierwszy i jak narazie jedyny taki dramat wojenny. Niektórym polakom może sie kojarzyć przede wszystkim ze stanowiskiem opertaorskim. W jednym jak i w drugim za kamerą stali zdolni polscy operatorzy.
Tak, jacy ci Polacy potrafią być zdolni. Spielberg w ogóle lubi z naszym rodakiem pracować.
Rzeczywiście nie da się znaleźć filmu o współczesnym konflikcie zbrojnym, który mógłby się równać z BHD(oczywiście pod warunkiem, że nie doliczymy filmów o Wietnamie, bo tam by się jakaś konkurencja znalazła).
Dokładnie. U mnie BoB też wygrywa, ale tu też trudno o porównywanie, łatwiej zżyć się z postaciami z miniserialu niż z filmu, w końcu bohaterowie BoB towarzyszą nam przez 10 odcinków, mamy okazję ich bliżej poznać.
Pozdro
mnie rowniez tyen film nie zachwycil, widzialam go juz kiedys, nic nadzwyczajnego... w ogole, jakos nie przepadam za filmami Ridley'a Scotta.. nie wiem dlaczego :|
a do JOsha jakos nic nie mam....
Droga Ariano. Szeregowiec Ryan nawet w całosci nie jest najlepszym filmem wojennym. To taki poprawny politycznie kicz, który dobrze sie konczy. "Lepkie bomby"hehe... Helikopter w ogniu jest dobry, ale humor na placu boju?! Ja rozumiem w bazie ale w czasie walki na smierc i życie?! Aha i gdyby nie masa gwiazd to pewnie nikt by o filmie nie usłyszał(Tom Sizemore, Bana, Bloom, Mcgregor, Hartnett). Najlepszy film o wojnie to Pluton podsumoweujac, pozniej ŁJ, CCL, CA.
Tak się składa, że scena na plaży jest doskonała, dla mnie ona wystarczy, żeby film zaliczyć do bardzo udanych.
Kiedy ja pierwszy raz oglądałam BHD nie miałam pojęcia, kto w nim gra.
A to, jaki film wojenny uważa się za najlepszy to już indywidualna sprawa, tym bardziej, że filmy wojenne są różne, opowiadają o różnych wojnach, w różny sposób. Tak więc nawet bym powiedziała, że najlepszego filmu wojennego nie ma. Porównywanie "Łowcy jeleni", "Plutonu", czy "Czasu Apokalipsy" do "Szeregowca Ryana" albo "Helikoptera w ogniu" nie ma sensu, "Cienkiej czerwonej linii" zresztą też.
Kazdy ma inny gust, no i co najważniejsze, nie sądzę, żebyś Ty brał udział w którejś z tych wojen, ja również. Z tym poczuciem humoru to różnie bywa, nie wiem, czy czytałeś książki Ambrose'a(pewnie je też uważasz za kicz:-), ale tam to widać. Za to wiem, że Spielberg konsultował się często z weteranami, tak samo przy kręceniu BoB. Wiadomo, że nawet oni wszystkiego dokładnie nie pamiętali, ale jednak coś mogli przekazać.
Historia opowiedziana w SPR to fikcja, ważniejsze jest raczej całe tło. Zdarzały się przypadki, że żołnierz w ciągu jednego czy dwóch dni tracił wszystkich braci, więc to jest prawdziwe, tylko ta cała akcja ratownicza zotała wymyślona, ale też nie bez powodu. Miała pokazać poświęcenie, ale dla niektórych to już jest kicz, bo wysłanie kilku rangersów, żeby poszukali jednego żołnierza jest dość dziwne.
Dla mnie ten film nie jest kiczem, no i kończy się średnio dobrze. Po prostu niektórych Polaków cholernie drażnią filmy o amerykańskich bohaterach. Film został ogólnie bardzo dobrze przyjęty i nie ma się co dziwić, bo jest naprawde dobry.
Do tego tytuły, ktore podałeś, to zupełnie inna wojna, bo nawet walki Amerykanów z Japończykami to już co innego niż walka z Niemcami. Nie ten klimat, że tak to ujmę. Może Ciebie bardziej kręcą walki na wschodzie:-)
Pozdrawiam i proszę bez epitetów w stylu "droga...", bo jakoś sarkastycznie mi to brzmi:-)
Jednak jak sama napisałas każdy film wojenny ma jakies przesłanie i nawet wg niego mozna je porównywac. Pluton(Stone'a który był na wojnie i to widac, bo film jest cholernie realistyczny)ma chyba głebsze od Szeregowca, nieprawdaz?! A scena doskonała to ta w której Elias grany przez W.Defoe ucieka przed skośnymi, zobacz ją i sama sie przekonaj (Droga Ariano heh). CIekawe w jakis sposób dobrałas sie do BHD niewiedzac kto w nim gra.Kino?nie...,a moze sciagałas pierwszy lepszy film z neta?! Aha i Ci wterani powiedzieli Spielbergowi ze walczyli ramie w ramie z takimi pajacami jak ten z BHD,grany przez kolesia z Trainspotting?! bo tak zrozumiałem... p.s. Na jakiej wojnie by wytrzymał taki spokojny typ jak bohater Hanksa?a moze Hanks tylko takich umie grac (ZM, FG)?!....
Do twojej wiadomości-widziałam "Pluton."
BHD wypożyczyłam raz w ferie, nie ściągłam z neta(ale myśl, co chcesz, twoja sprawa)
Właściwie nie wiem, do czego pijesz, aktorzy ci nie pasują, reżyser, nie wiem? A taki gość jak Miller wytrzymałby na wojnie bez problemu(był spokojny i co w tym złego? Czepiasz się szczegółów, tacy żołnierze istnieli i radzili sobie).
No i nie wiem, co ci nie pasowało w postaci granej przez McGregora, zakładam, że wierzysz w jakiś jeden konkretny typ żołnierza i myślisz, że wszyscy żołnierze powinni taki typ reprezentować.
Tak, "Pluton" ma głębsze przesłanie, co nie znaczy, że jest lepszy. Jest bardzo dobry, ale czy najlepszy? Widocznie dla ciebie tak.
W humorze na polu walki nie ma kompletnie nic dziwnego, ludzie w przeróżny sposób zachowują się w stresie, jedni popadają w histerie, inni sa nienaturalnie spokojni, jedni potrafią wtedy się sprężyć, inni nie potrafią zmusić się do jakiegokolwiek działania itp, taka jest ludzka naura, i to w Helikopterze świetnie zostało pokazane, cała gama ludzkich zachowań w obliczu krańcowo ekstremalnej sytuacji.
Wiec jak wypożyczałas to nie widzialas kto tam gra? Skoro ogladałas Pluton to powinnas wiedziec ze wojna (kazda) to nie miejsce dla spokojnych, a jezeli ktos taki jest to sie napewno zmieni. Sam O.Stone skrytykował Szeregowca i ja mu przyznaje racje. Niechodziło mi o Mcgregora tylko tego co ogłuchł chyba... (gdzie przeklenswta kiedy sie zgubił?!..,Gdzie przerażenie w oczach kiedy ogłuchł?!). Dla mnie Mcgregor i Tom Sizemore ratują gra aktorska cały film. Ten drugi też za mało dla mnie zagrał w szeregowcu. ps. Ogólnie w stresie to moze i tak...Droga Ariano ile masz lat?!
Wypożyczałam tamtego dnia chyba siedem filmów, z różnych gatunków, kilka polecał mi właściciel wypożyczalni, nie zwróciłam wtedy uwagi na obsadę.
Stone skrytykował SPR a niemal wszyscy skrytykowali "Aleksandra" Stone'a i co mnie to obchodzi?
Już czaję tego gościa, o którego ci chodzi, niestety nie wiem, jak się nazywa ten aktor. Mi tam jego gra nie przeszkadzała.
A co ciebie obchodzi mój wiek? Myślisz, że wiek świadczy o inteligencji? Ale proszę bardzo, mam 19 lat, w styczniu skończę 20, a ty możesz sobie mieć i 50 i to z ciebie jakiegoś znawcy nie zrobi.
Pozdrawiam
Coś mi się wydaje że wasza kłótnia czy przekonywanie o swojej racji nie ma sensu każdy z was ma jakąś swoją rację i koniec. Ja helikopter wczoraj widziałem po raz pierwszy i zrobił na mnie nie małe wrażenie zresztą jak nie mal każdy film Ridleya Scotta. Ten facet praktycznie z każdego filmu robi niezapomniane widowisko.
Cholera, miałam się nie wypowiadać, ale uwielbiam "Czarny deszcz." To tyle, a co do reszty, to nie jest czat.
zabawie sie w jasnowidza.. z b.adamsa pewnie jeszcze lubisz tak: have you really loved a woman, ill be right here waiting for you i all for love. Dobry jestem nie?
Marnym jesteś jasnowidzem:-)
Ta ostatnia jest niezła, ale reszty zbytnio nie lubię. Chociaż chyba nie znam "I'll be right here waiting for you", znam taką pisenkę, ale ktoś inny ją śpiewał. Lubię zupełnie inne piosenki Adamsa, a prawda jest taka, że dawno już gościa nie słuchałam.
GG mam, ale zazwyczaj wyłączone, bo kilku gości mnie wkurzało i miałam dość tych cholernych słoneczek wysyłanych kilka razy dziennie.
Bym ci podała maila, ale czuję, żę to byłby błąd.
Pozdro
To jest forum "Helikoptera w ogniu", więc jeśli masz mi coś do powiedzenia, to na moim blogu w wolnym temacie. Nie chcę się z tobą przyczyniać do zaśmiecania tego forum.
to leci tak:wherever you go, whatever you do ill be right here waiting for you czy jakos tak, no ale oczywiscie z Heaven sie nierówna... Że niby co byłoby błedem? a to czemu? proszę.. A czy zaśmiecanie forum BHD nie jest romantyczne? i gdzie jest ten wolny temat bo ja niewiem???
To kolego jest piosenka Richarda Marxa:-)
Wolny temat to ten z tytułem "Hej ludzie!", bo to kiedyś był inny temat, został dzisiaj przerobiony.
A z tym błędem to jest tak, że...A właściwie to o co ci chodzi?! Nic o mnie nie wiesz, po co ci mój e-mail?
Nie da sie ukryc ze film jest swietny i niesamowicie nakrecony. Jak zwykle troszke zionie tutaj amerykanska propaganda wojenna ale nie jest to az tak razace jak w innych filmach, z reszta zdazylismy sie juz do tego przyzwyczaic.
Plusem tego filmu jest to ze opowiada on znacznie prawdziwsza historie niz ta ktora jest w `Szeregowcu Ryanie`. Kogo interesuje temat niech zajrzy do ksiazki `black hawk down` Marka Bowdena. Tam jest wszystko ladnie opisane. Takze nie ma co sie tutaj podniecac ze film jest nieprawdziwy i naciagany, bo to sa prawdziwe historie jak np. ta z dwoma snajperami Delty ktorzy wiedzieli ze desnatujac sie w rejonie katastrofy drugiego Hawka ida na pewna smierc. R.I.P
Arianko, nie dawaj kosza koledze;-)
BHD to dobry film, znakomita strona techniczna, szybkie tempo akcji, bardzo realistycznie wszystko pokazane, aktorzy też niczego sobie, nie powiem film należy do moich ulubionych a do Hartnetta nic nie mam, wręcz przeciwnie, bardzo go hmmm... lubie, jednak nie jest to film rewelacyjny, głównie dlatego, że bohater jest tu zbiorowy, nie ma się z kim utozsamiać, no i nie każdego bawi ogladanie kolejnej militranej porażki Amerykańców,, największych bubków pod słońcem, irytują tez teksty umierających w stylu: powiedz mamie, że bardzo ją kocham, powiedz moim dzieicom, że jestem z nich dumny itp itd... Ale to Amerykanie. Jednak jestem pełna podziwu, że i tak wyszedl zgrabny, nietuzinkowy film.
Obawiam się, że kolega nie przypadł mi do gustu:-) Prawi kazania jak stara babcia, jeszcze trochę i poda mi tytuły filmów, które mają mi się podobać:-)
Pozdro
ludzie, litości!!!
niezrozumieliśmy się, moja wina
z Szeregowcem Ryanem chodziło mi o to, że jeśli miałabym wybierać jaki film wojenny obejrze to z pewnością byłby to SPR, gdyż nie gra tam J.H., którego szczerze nietrawie
i tylko o to mi chodziło
a tu zaraz burza się rozpętała
ehh ....