Bardzo podoba mi się oprawą świetlna filmu. Miejsce kaźni nie musi mroczne czy skąpane w krwawej czerwieni, by budzić niepokój. Projekty kostiumów - rewelacja! Dzieciaki wyglądają jak mix wieśniaków z klasycznymi slasher killerami z lat 80-90. Muzyka robi robotę, dynamiczna, gdy trzeba, w momentach pozornego spokoju stonowana z niepojącym tłem. Da się również strach dorosłych bohaterów. Niektóre sceny z udziałem małych koszmarków sprawiają wrażenie zrobionych przy użyciu starych efektów specjalnych, jakby to były istoty przywołane do życia rękami lalkarzy (uwielbiam stare efekty specjalne!). Są rzeczy, które mnie w tym filmie bolą, ale to są pierdoły. Szczerze? Dziwi mnie to, że mając świadomość, że dzieciaki to jednak bękarty demonów dorośli nie byli w stanie przełożyć belzebubków przez kolanko.