Naiwna historyjka. Wodór spalający się na pomarańczowo. Przy przebiciu zbiorników każdy by czuł wyciek ponieważ w zbiornikach oprócz wodoru była substancja o zapachu czosnku, która właśnie miała pomóc wyczuć wyciek. Zarówno na ziemi jak i na pokładzie ludzie by poczuli. Ogólnie nudny.
Czyli "miałczą" przez 3 godziny a na końcu BUM....a efekty w filmie ? Jakieś widoki...itp coś w stylu Camerona w Avatar tego typu klimat ???
Jeśli rozdarcie było z tyłu i nastąpiło pod sam koniec lotu, tuż przed zacumowaniem, to mimo nasączenia zapachem, mogli tego nie poczuć. Poza tym jakaś przyczyna wybuchu musiała być. Jest kilka teorii na ten temat, które wyjaśniają kolor płomieni. Jeśli o sam film chodzi, to nie jest on próbą wyjaśnienia przyczyn katastrofy, tylko po prostu filmem fabularnym, bazującym na faktach. Co do realizacji, to całkiem sprawnie, biorąc pod uwagę, ze nie jest to kino potężnego budżetu.
"Podczas przelotu, na skutek tarcia powietrza na poszyciu w tylnej części sterowca zgromadziło się bardzo duża ilość ładunku elektrycznego. Ponadto sterowiec podróżował podczas burzy co jeszcze dodatkowo zwiększyło zgromadzony ładunek. Gdy zacumowano Hindenburga, między płatami naelektryzowanymi poszycia a nienaelektryzowanymi przeskoczyła iskra, która zapoczątkowała pożar łatwopalnej powłoki, zawierającej azotan celulozy i pył aluminiowy. Pożar wodoru nastąpił dopiero po kontakcie z ogniem. Za tą teorią przemawia również fakt, że na zdjęciach płomienie mają silną barwę – natomiast płomienie palącego się wodoru powinny być niewidoczne."
Wikipedia