Każdy dotychczasowy film Stuhra odbieram pozytywnie. W "historiach" sam Stuhr zagrał perfekcyjnie (jak zawsze zresztą). Ciekawa poczwórna rola jak i sam pomysł. Dobrze, że mamy pana Jurka bo, moim zdaniem, tylko on ma coś do powiedzenia w polskiej kinematografii.