Hmm zaczynając od tego, że największym błędem ekipy filmowej było wprowadznie motywu "sekty", przedstawiającej losy Agenta 47 jako odrzuconego przez społeczeństwo dzieciaka. Jako że jestem wielkim fanem serii gry Hitman, zawiodłem się troche na tym, no ale cóż. Pomijając walczących na szable zabójców, no i tego murzyna(nie jestem rasistą)...
Kilka scenek nawet przypadło mi do gustu, ale filmowy Hitman nie jest już tym samym zimnym, bezuczuciowym zabójcą z gry.
Da się go obejrzeć, jednak sprawia on troche zawodu... tak więc 5/10.