Na wstępie muszę zaznaczyć, że niektórzy chyba sobie założyli zbyt duże oczekiwania w stosunku do tej trylogii, sama książka była dziecinna, bitwa opisana na paru kartkach, trudno to przenieść na ekran, Jackson'owi się udało.
Bądźmy szczerzy, żadna już produkcja nie osiągnie poziomu LOTR i chyba sam reżyser to widział, stworzył więc prolog do tej wielkiej historii, z wadami, mankamentami i wieloma plusami.

Szczerze mówiąc, to cieszę się iż tak późno film zobaczyłem, naczytałem się wiele o tym filmie, że przeciąga się, że Legolas robi niemożliwe rzeczy...

Cóż, mi film się nie ciągnął, reżyser sprytnie rozpisał bitwę między pojedynkami tych ważniejszych postaci, świetnie także zakończył historie, a Legolas? cóż... jak na jego wyczyny z LOTR'a czyli wspinaczkę na Olifanta to bieg po spadających kamieniach nie był czymś co podniosło mu poprzeczkę, to było na poziomie Legolasa, czyli kogoś kto oczywiście zagina pewne prawa, spodziewałem się czegoś gorszego.

Krótko mówiąc, całkiem fajny film, obejrzałem i nie żałuje, świetny prolog go genialnego LOTR'a i tyle, nie miał się z nim mierzyć, dla fana tolkiena to dobry film który bardzo dobrze wprowadza do LOTR'a, którzy swoje minusy także ma, ale co ich nie ma?

Nie podchodziłem do tego filmu jakbym miał oglądać jakieś arcydzieło, po prostu dobry film i tak było, było lepiej niż niektóre opinie o nim świadczyły.

a ocena zawyżona, ale po to by podnieść ocenę filmu :P
W gruncie rzeczy to jest jeden z tych filmów, których nie potrafię ocenić, bo po prostu dobrze się na nim bawiłem i nie szukam ani wad, ani plusów.