Którą z elfek lubicie najbardziej? Ja chyba sympatią najbardziej darzę Arwenę, ale tylko trochę bardziej od Galadrieli, mimo, że sporo osób narzekało, że prawie tylko leży i płacze lub ukradła scenę Glorfindelowi. Z wyglądu też była dla mnie najładniejsza. Tauriel zaś nie lubię wcale i nie chodzi mi o to, że nie było jej w książce (Arweny prawie też nie, chociaż tę przynajmniej wymyślił Tolkien), po prostu mnie drażniła i nie podobał mi się jej wątek z Kilim.
Z tych trzech postaci chyba też najmniej podobała mi się Tauriel choć postać sama w sobie była dobrze zagrana. Gdy pierwszy raz obejrzałam LOTR moją ulubioną kobiecą postacią była Arwena więc chyba przy tym zostanę, choć jako przedstawicielka płci żeńskiej też mam jej za złe, że ukradła scenę Glorfindelowi. Dobrze, że nie zdecydowali się na dołączenie scen z jej udziałem w Helmowym Jarze
1. Galadriela, bo poszła za Feanorem (a ja lubię buntowników wszelkiej rasy i płci)
2. Arwena, bo ma dobry gust jeśli chodzi o facetów i uwielbiam jej tekst: "wolę jedno życie z tobą niż wszystkie ery tego świata w samotności"
.
.
.
13. Tauriel, bo jest bezczelna wobec Thranduila, kłócą się przez nią ojciec z synem i kompletnie przekreśla szanse na to, by Legolas i Kili się polubili, czego bym chciała, bo lubię ich obu.
A jeśli chodzi o jakże płytką kategorię wyglądu zewnętrznego:
1. Arwena
2. Tauriel (chociaż wolę ją jako Kate z "Lost")
3. Galadriela
1 Tauriel
2 Galadriela
3 Arwena ( filmową bardziej lubię niż książkową, ale tak czy siak ostatnia.)
Z wyglądu Tauriel, bo jest odbiciem tego, jak zawsze wyobrażałam sobie elfy, zwłaszcza leśne, zaś za całokształt - Galadriela. Arweny nigdy nie lubiłam, ani w książce, ani tym bardziej w filmie, gdzie pozbawiona rysów twarzy jęczy na bezdechu.
Hmm.. Dobre pytanie, powiem szczerze że ciężko wybrać mi jedną z elfek jako tę jedyną, ponieważ(o dziwo) wszystkie mniej więcej polubiłam, nawet Tauriel(czasami się dziwię sama sobie:) Ale jeśli trzeba byłoby wybrać to u mnie kolejność, to wyglądałaby ona tak: 1. Galadriela 2. Tauriel (tak wiem:) 3. Arwena.
1. Tauriel
2. Arwena
3. Galadriela, ale to nie jest jej wina, bo ja po prostu nie lubię Elfów z Lothlórien
Tauriel zdecydowanie ostatnia, również pod względem wyglądu. Co do dwóch pozostałych trudny wybór.
Galadrielę kocham Galadrielę każda z nią scena w Lotr to według mnie jedne z najlepszych trylogii. Kocham sceny z Galadrielą w Drużynie Pierścienia, i Dwie wieże. W Hobbit Niezwykła Podróż też kocham z nią scenę są piękne i klimatyczne, przypominające mi z nią sceny z mojej ukochanej części Drużyny Pierścienia. W BPA coś mi znią nie tak zrobili ale to wciąż Galadriela
Arwenę też lubię, a Tauriel nienawidzę
Galadriela, tak wyobrażałam sobie elfy z pierwszej ery. Majestatyczna, piękna ale też przerażająca. Przynajmniej w Lotr.
Arwen, poprostu ją lubię.
Tauriel, niestety jej postać została źle napisana przez scenarzystów. Miałam wrażenie że twórcy inspirowali się którymś z fanfików jakieś nastoletniej autorki. Dla mnie wyszła "wspaniałomyślna", "mądra" Mary Sue.
Bezdyskusyjnie Galadriela. Piękna, majestatyczna, mądra, dumna, niezwykle silna osobowość. Każda scena z nią w WP tchnie magią i niezwykłym klimatem. No i ta Cate Blanchett:) Zgadzam się też z Maniakowym Fanem, że w Hobbicie trochę ją popsuli, ale to wciąż wspaniał Pani Lorien.
Arwenę lubię, ale bez szału. Miała kilka pięknych scen w Lotrze.
Tauriel była mi obojętna z lekkim wskazaniem na plus, ale w trójce zaminusowała i w tej chwili jest dla mnie najgorszym elfem w filmie. Do tego ucharakteryzowali ją okropnie - Evangeline jest naprawdę piękną kobietą i bardzo pasuje z wyglądu na elfa, ale w ciemnych włosach i z naturalniejszym makijażem.
1.Galadriela
2.Tauriel
3.Arwena
Pod względem atrakcyjności:
1.Tauriel
.
.
.
.
.
.
.
.
2.Arwena
3.Galadriela
Całokształt
1. Galadriela
2. Tauriel
3. Arwena
Pod wzgledem atrakcyjności.
1. Zdecydowanie Tauriel
2 . Galadriela - Blanchett ma coś w sobie
3. Arwena
1.Tauriel
2.Galadriela
3. Arwena-w pierwszej części ją lubiłem, ale w 2 i 3 sceny z nią są tak nudne, że je przewijam :P
Tauriel wyglądała jak prawdziwy leśny elf, ale nie podobał mi się jej wątek - nie było jej w ksiącę (nie bez powodu, w filmie była zbędna. Jackson dodał ją tylko po to aby było więcej postaci żeńskich, bo zaraz by się przyczepili, że ich nie ma, eh... no i nie zapominajmy o wątku romantycznym, który MUSI być, a bez niej by się nie obył. nie znoszę wątków miłosnych wplatanych do filmów NA SIŁĘ, zwłaszcza takich, a zazwyczaj takie to są, gdzie dwie postaci zakochują się w sobie niemal od razu i jest to wielkie uczucie)
Arwen mnie drażniła chociaż jest bardzo ładna. jej zachowanie jednak mnie irytowało - wiecznie to samo, zakochany w człowieku elf musi poświęcić nieśmiertelność, czułe rozmowy z ojcem, blah blah blah, nie mogłam już tego znieść. swoją drogą Aragorn jest strasznie nieprzystojny (przynajmniej wobec mnie) i to już zniesmacza mnie na całej linii
tymczasem GALADRIEL... nie wiem czemu nie przepadałam za nią na samym początku swojej przygody ze światem Śródziemia, bo teraz żałuję i jest moją faworytką. to elf z krwi i kości, godna by być w gronie takich elfów jak Elrond i Thranduil, poza tym uwielbiam tą jej mroczną stronę, którą pokazała nawet w Hobbicie (jeden z momentów, który ratował dla mnie ostatnią część trylogii) :)
jezu ile byków narobiłam, to przez ten pospiech :D
*książce
* nie "wobec mnie", tylko "dla mnie" :O