Czy ktoś wyjaśni dlaczego armia orków (druga bodajże) nie dotarła na pole bitwy? Zapomnieli? :P
Dotarłem do zapisu rozmowy orkowego Generała z Azogiem, która wszystko tłumaczy (autentyk):
G "Panie, robakołaki sa już 100 metrów od Ereboru"
A "Niech przerwą kopanie tunelu"
G "Ależ Panie, jeśli wykopią tunel do wnętrza Ereboru wygramy bitwę!"
A "Bez dyskusji"
G "Yy dobrze. Czy użyjesz ich do walki na samym początku bitwy?"
A "W ogóle ich nie użyję. Każ im wracać. Nie będą nam potrzebni. Nasi orkowi żołnierze są potężni - elfy i krasnoludy nie mają z nimi szans."
G "Czy chcesz walczyć z elfami i krasnoludami w otwartym polu?"
A "Nie. Rozkaż armii atakować miasto na wzgórzu."
G "Ależ Panie, przecież oblegjąc miasto stracimy 10 razy tyle żołnierzy!"
A "Bez dyskusji."
G "Panie, krasnoludzka falanga idzie w naszą stronę! Rozkażę okrążyć ich niewielki oddział by zaatakować z obu flank i od tyłu."
A "Absolutnie na to nie pozwalam. Tylko tchórze atakują od tyłu."
(Generał patrzy jak elfy wskakują na głowy krasnoludów z ich obronnej falangi, przeskakując w sam środek setek orków. Zaczyna odczuwać nadzieję - być może przywódca elfów jest równie głupi co Azog)
G "Yyyy... (generał przełyka ślinę)... rozkażę przygotować katapulty, tarany i balisty do oblężenia"
A "Nie będzie takiej potrzeby. Mam lepszy pomysł. Przywiąż cegłę do głowy trolla a on niech wbiegnie głową w mur."
G "Eee... to doskonały pomysł Panie!... czy poczekasz z atakiem na nadejście armii Bolga?"
A "Nie, atakujemy pierwsi, jak Bolg przyjdzie to przyjdzie"
G "A co jeśli przegramy zanim on zdąży nadejść z armią?"
A "Powiedziałem bez dyskusji. A teraz najważniejszy rozkaz. Jeśli jakiś ork się przewróci albo otrzyma dowololny cios - ma zakaz wstawania."
G "... (generał zrezygnowany) czy osobiście poprowadzisz atak?"
A "Nie, zostanę na tych ruinach na wzgórzu, pozwalając ich najpotężniejszym wojownikom by poszli moim tropem."
G "Ależ panie, jeśli zginiesz armia będzie w rozsypce!"
A "Spokojnie, przygotowałem specjalny fortel. Będę walczył na lodzie - rozbiję jego powłokę i wpadnę do środka fingując własną śmierć, a gdy wróg nie będzie się spodziewał wyskoczę spod lodu i zadam mu ostateczny cios."
G "Ależ Panie... to nie ma sensu!"
A " Generale, to bez znaczenia. Przecież tu nic nie ma sensu."
Chodzi Ci zapewne o armię dowodzoną przez Bolga, tą która wychodzi z Gundabadu. Dotarli na bitwę, przecież nawet Legolas przybywa z informacją, że nadciąga druga armia. A poza tym poźniej Bolg walczy z Legolasem, więc druga armia jest na miejscu bitwy :)
Nie, nie ma drugiej armii. Pierwszą armię rozwala Dain z dyńki w 3 minuty. Potem przychodzi Bolg z 5 najbliższymi przydupasami i rozwala ich Kapitan Leśne Królestwo.
A 100 która przychodzi na wzgórze? Gdzie nawiasem mówiąc krasnoludy powalają ich w kilka sekund... Oni byli z armii, albo lepiej będzie chyba napisać, że z oddziału dowodzonego przez Bolga. On ich prowadził od wyjścia z Gundabadu i taki był plan Azoga, że drugi oddział zaatakuje z drugiej strony. W kwestii tego czy to był po prostu oddział Azoga dowodzony przez Boga czy druga armia jest już osobny wątek na tym forum.