Zerowa fabuła, przez dwie i poł godziny tylko walczą. Zaluje ze poszlam na to do kina - strata czau :( a
W powrocie króla też jest bitwa, ale są także inne wątki, więc spodziewałam się czegos podobnego. Róznie mozna było akcenty rozłożyć.
Spoko, 300 poczatek imperium oceniła na 8, a tam też ciagle walcza, w dodatku brak fabuły i przesadzono z efektami i krwią. Wniosek? Troll
Tak jakby w "Hobbicie" nie przesadzono. Poza tym tam to bardziej pasuje, bo to jest kontynuacja takiej stylistyki. Ale nie myśl, że bronię ten film, bo jest on jednym z najgorszych jakie widziałem. Oglądanie go to męka - nigdy więcej. Chociaż ma jeden plus (a właściwie dwa) - cycki Evy Green... ;-)
....warto jednak wziąć pod uwagę, iz film 300 skierowany jest do fanów krwawego komiksu a nie pięknej natchnionej wielowarstwowej prozy Tolkiena. W 300 zarówno oprawa graficzna w całości oparta na CGI, jak i fabuła kręcąca się wokół krwawej nawalanki są dok ładnym odzwierciedleniem komiksu. Hobbit B5A niestety poszedł bardzo daleko w stronę bezmózgiej przesadzonej nawalanki co jak widzimy było niezgodne z oczekiwaniami wielu osób. Jeśli 300 daje to czego oczekiwał odbiorca, a Hobbit nie, to czy ocenienie 300 wyżej jest trolingiem? Nie sądzę.
Nie zmienia to faktu, ze 300 (2 czesc) to przesadzona nawalanka, z której CGi wylewa sie falami. I nie pisz mi, że w Hobbicie jest to samo, bo nie - NIE JEST. 2 cz. 300 to KICZ i tyle.
Wait, what? W hobbicie CGI nie wylewa się falami?
Nie wiem czy rozmawiam z debilem czy ślepcem ;)
Dokładnie tak, 300 i hobbit to 2 zupelnie rozne bajki. W 300 nacisk jest przede wszystkim na warstwe wizualna i przedstawiona historia ma znaczenie drugorzedne. Natomiast od hobbita można było oczekiwać ciekawej i wciagajacej fabuły, a nie tylko sekwencji walki.