Rozumiem doskonale, że hobbit jest na podstawie książki dla dzieci ale to co zrobił Peter zwaliło mnie z nóg. Stworzył trylogię na podstawie jednej książki i upchał te filmy tak głupimi i dziecinnymi scenami i postaciami, że nie ma mowy żebym wyczuł tutaj uniwersum Tolkiena.
Naprawdę, jak mam potraktować film, kiedy na ekranie w środek walki wyskakuje świr Radagast z ptasim gównem na twarzy, w zaprzęgu ciągniętym przez zające!
O jakimś pseudo uczuciu między krasnalem i elfem nawet nie wspomnę bo nóż się sam otwiera.