Czy ja obejrzałem na pewno Hobbita? Może po prostu części trzeciej nie nakręcił już PJ tylko po kryjomu komuś zapłacił żeby zrobili to za niego i tylko nazwisko zostało? Poważnie czegoś takiego się nie spodziewałem zwłaszcza, że film do przybycia elfów zapowiadał się znakomicie, scena zabicia Smauga (strzał z syna) była dla mnie naprawdę świetna! Przemiana Thorina i Bilbo, który próbuje wszystko ratować - super! Ale czemu nagle wszystko zamieniło się w żenującą komedię? Nie wierzę... absurd goni absurd, na sali kinowej co chwila padały facepalmy, a ludzie parskali śmiechem i wcale nie dla tego, że scena była humorystyczna ale z zażenowania.
Cała bitwa to jeden wielki nieprzemyślany CHAOS, który nie ma większego sensu. Kompletnie bezuczuciowy zlepek scen i wyciągnięte do granic możliwości sceny walki (głównie Legolasa) gdzie ktoś ginie kilka razy ale jednak jeszcze wstaje i walczy dalej. Mniej więcej w połowie widza opuszcza napięcie i już tylko czeka się na koniec.... o absurdach i rażącym CGI było już wystarczająco dużo powiedziane ja tylko dodam, że mnie raziły armie krasnoludów oraz elfów, gdzie wyglądało to trochę jak jeden wojownik - kopiuj wklej.... Rozumiem, że zbroje takie same bo to w końcu armie ale to mimo wszystko wyglądało strasznie sztucznie.
Beorn? To był kolejny nieśmieszny żart... widzimy go na ekranie dosłownie przez 3 sekundy.
Wielkim plusem jest Dain, kawał skur***la, który miło wita elfów oraz ma swoje 5 minut (albo może sekund) w bitwie.
Jeśli chodzi o Dol Guldur to nawet nawet gdyby nie Galadriela - Samara Morgan, która wcześniej niosła kukiełkę Gandalfa? Może na siłce była ;) sama walka wyglądała bardzo fajnie zwłaszcza Saruman wywijający laską, szkoda tylko, że to wszystko trwało tak krótko i nie miało jakiegoś konkretnego zakończenia.
Film muszę obejrzeć jeszcze raz jak najszybciej bo mam wielką nadzieję, że to takie pierwsze złudne wrażenia ale widząc inne opinie moja nadzieja maleje.
Oceny wszystkich filmów:
"Niezwykła Podróż" 8
"Pustkowie Smauga" 9
"Bitwa Pięciu Armii" bardzo naciągane 6