Jak myślicie? Zasłużył na Oscara czy nie? O to jest pytanie.
Mimo wielu negatywnych ocen według mnie "Hobbit bitwa pięciu armii" zasłużył na Oscara chociażby dla Evangeline Lilly, której jestem cichym wielbicielem.
Tauriel to najgorzej zagrana postać w tym filmie. Nie widzę powodu dla Oscara, nawet za efekty, które nie były innowacyjne i raczej średnio dopracowane (szczególnie razi sztuczna twarz Daina). Ewentualnie za muzykę, chociaż to powtórzone motywy z poprzednich części.
Oscar dla lily? To czysty trolling, bo nie uwierze ze ktos jes tak slepy. Jak ona nawet nie wygralaby nagrody za najlepsza role zenska w hobbicie...
Zgadzam się, że Tauriel była najgorszą postacią w filmie. Mówiąc szczerze, podczas filmu cicho liczyłam na to, że zginie;) A tu taki zawód...
Oscary daje się za konkretne elementy, które wyróżniają się na tle innych filmów, a nie na zasadzie: "film mi się podobał, więc dam ekipie parę złotych kenów w podzięce".
I skończcie z tym spiskiem akademii filmowej.
Spisek trwa już kilkadziesiat lat. Patrz na CHristhopera Lee. Fantastyczny aktor, a mimo 92 lat ma na swoim koncie marny Popcorn od MTV czy od czegoś i tyle nominacji, ze mozna zliczyć na palcach jednej reki. Kolejny dowód na to, ze nagrody nie sa wyznacznikiem jakości.
Jedyna kategoria w której można by o tym pomyśleć to kostiumy. A i tak raczej maksymalnie na nominację.
Oscar dla Lilly to byłaby największa Oscarowa pomyłka. Jak już jakiś Oscar to w kategorii najlepsza rola pierwszoplanowa dla Martina Freemana, gość ratuje cały film.