zamiast wzbić się w górę i atakować Barda z powietrza szedł ku niemu jak głupi, wygłaszał kwiecistą mowę i dał się trafić w iście kretyńskim stylu?
A czemu ludzie popełniają błędy? Czemu juz po fakcie pytaja samych siebie: "Dlaczego nie zrobiłem tego inaczej?". Smoki idealne nie były, miały swoje wady i zalety.
Ale ja nie siedze w jego mózgu. Podejrzewam, ze gdyby zaatakował z góry, Bard i tak by go trafił. Przed czarną strzała by nie uciekł.
Uważał, że i tak żadna strzała go nie może skrzywdzić, a mowę wygłaszał, żeby delektować się tą chwilą i "poznęcać" nad ofiarą. Po co się śpieszyć, jeżeli i tak nic nie może ci przeszkodzić? Może chciał chłopak pogadać? Od paruset lat z nikim nie rozmawiał...
dokładnie. był przekonany na 1000% że nikt i nic go nie pokona, a że rzadko miał okazję ot tak spalić sobie miasto i unicestwić trochę istnień to chciał pobawić się tą chwilą
no bo przecież samo zianie ogniem to nie do końca to, o wiele fajniej poprzeplatać je napuszonymi kwestiami ;)
Bo filmowy Smaug to debil, udowodnił to w Pustkowiu Smauga, a w Bitwie Pięciu Armii podkreślił to tylko grubą krechą.
Smaug uważał siebie za najpotężniejszego, a na pewno nie przypuszczał że jakiś człowiek zabije go. Z reszta Smaug mówi do Barda: "to twoje dziecko? SPŁONIE!"(cytat z pamięci) więc musiał ubić go w jakiś "specjalny" sposób ,a nie taki jakim połowę miasta
ale cele stawia sobie coraz niżej; najpierw chciał rozwalić królestwo krasnoludów i zdobyć ich skarb, potem tylko jakieś miasto, a na koniec zamarzył o zabiciu dwóch ludzi i mu nie wyszło ;p