Bardzo rozczarowało mnie jak zostały poprowadzono postacie Tauriel, Thranduila i Legolasa. Totalnie bez pomysłu, logiki i sensu. Wyraźnie widać, że nie są dziełem Tolkiena, tylko wytworem scenarzystów.
Legolas jest tylko maszyną do zabijania, poskakał sobie i powalczył (często wbrew zasadom fizyki) i postanowił odejść. Dlaczego?
Thranduil między bitwami, chodził i bredził o miłości. Ta postać totalnie straciła na wyrazistości. Widz nie dowiedział się też dlaczego tak mu zależało na naszyjniku krasnoludów i co stało się z jego żoną (skoro już o niej napomknęli).
A co się stało z Tauriel po śmierci ukochanego? Skoro już ją stworzyli i wprowadzili do tego filmowego uniwersum, to powinni jakoś sensownie zakończyć jej wątek.
Wątpię, żeby PJ jakoś te wątki "załatał" w EE. Dla niego pewnie nie są tak istotne, jak np. scena odpalania fajki przez Gandalfa albo przydługie sceny z dziećmi Barda.
obejrzałaś więc.....wzorzyste i skrajne są wszelkie kombinacje i koncepcje podejścia do ostatniego obrazu pod tytułem HOBBIT:)
mam wrażenie,że NEGATYWY są związane w znacznym stopniu z podejściem do kręcenia a nie z odbiorem widzów - mylę się czy nie???
Prezentuję tylko moje subiektywne wrażenia :) i odbiór filmu. Wiadomo, że Hobbit jest o krasnoludach i o hobbicie (choć w przeciągu 3 części filmu Bilbo często schodzi na drugi plan), ale skoro już wprowadzili np. te elfy to mogliby zrobić to sensem. Właśnie moje uwagi dotyczą kręcenia. Mam wrażenie, że PJ nawrzucał do każdej z części za dużo wątków, na etapie produkcji musiał wszystko skracać (i przerzucać do EE) , a potem wychodzą dziury logiczne.
cóż - DZIURA LOGICZNA ma to do siebie iż zasypuje się ją DUŻĄ DAWKĄ EMOCJI - właściwie tego co działa na emocje - ot - myślenie życzeniowe......:) widzę czytając opinie że są właśnie krytyką MYŚLENIA ŻYCZENIOWEGO TWÓRCÓW PRZEZ WIDZÓW - i przeważają nad pozytywami:)
No nie ukrywam, że po Pustkowiu Smauga i trailerach miałam konkretne oczekiwania. I w niektórych scenach nawet duży ładunek emocjonalnych nie rekompensował mi, tego że coś się nie kleiło. Ale jednak nie mogę zmiażdżyć tego filmu, bo jednak to Tolkien i Śródziemie, ostatni raz na ekranie.
Mam bardzo podobne odczucia co do wątków z Tauriel, Thranduilem i Legolasem... Czekałam na jakieś zakończenie i o ile w EE mogą znaleźć się sceny z Thranduilem i być może dowiemy się coś o jego żonie o tyle wątek Tauriel jest już nie do uratowania (według mnie oczywiście) ;/ zapewne Thranduil pozwoli jej wrócić do Mrocznej Puszczy ale nie mam pojęcia jak mogą wyglądać teraz jej relacje z Legolasem, tak po prostu jakby nic się nie wydarzyło? Po wyjściu z kina myslałam głównie o tym wątku. Legolas odchodzi, ale co dalej? PJ dał widzom wyraźnie do zrozumienie, że Legolas kocha Tauriel, ale mamy też postać Kiliego i tu chyba scenarzyści sami się pogubili;/ podobnie jak Ty miałam konkretne wyobrażenia i oczekiwania, i odczuwam niedosyt... Sądzę, że gdyby ten wątek inaczej rozwinięto, albo po prostu sensownie zakończono, czy nawet wogóle zakończono, to efekt byłby lepszy ;/
Z Legolasa zrobili takiego zbuntowanego, nastolatka który czuje się niekochany i sprawia problemy wychowawcze Thranduilowi. A co do Tauriel to jej powrót do Królestwa byłby raczej słaby. W końcu nie tylko była nieposłuszna, ale i nieźle napyskowała samemu królowi i jeszcze w niego celowała. Szczerze to myślałam, że ona zginie, Leggy przeżyje traumę, spokornieje trochę i 60 lat później ojciec wyślę go do Rivendell.