Hej,
czy ktoś orientuje się może co znaczą runy na tym gobelinie?
http://4.bp.blogspot.com/-fE2Aw6pQFEo/VMU-yZuqwEI/AAAAAAAAA7c/XTqmfbw2jB0/s1600/ HobbitLineageofDurinTapestry2.jpg
Bardzo mnie to ciekawi i za odpowiedź byłabym wdzięczna ;)
W lewym górnym rogu - "King Under the Mountain", niżej pod Durinem - "The Deathless", na dole po dzikiem - "Iron Hills", na środku Erebor, po prawej "Ered Mithrin".
A co to jest to Ered Mithrin? Znaczy, to pewnie jakieś góry, albo nawet jedno z królestw krasnoludów. Ale na rysunku jest przedstawiona koza. Może PJ tak do końca nie oszalał...
Góry Szare. Łańcuch górski, który przez kilkaset lat pełnił rolę stolicy plemienia Durina.
Gobelin jest stworzony na potrzeby filmu, także nie wiem jak miałby przeczyć szaleństwu Jacksona.
Prawdę powiedziawszy to nic nie znaczą. Użyto tych runów, które przypominają nasze własne litery.
Cały ten napis od razu daje się odczytać nawet komuś, kto nigdy tego na oczy nie widział.
Pod dzikiem jest "Iron Hills", przy czym runę przypominająca nasze R czytamy jako "b" lub "p", o ile mnie pamięć nie myli (do dodatków nie chce mi się sięgać). Takich to ekspertów zatrudnił Dżekson.
Tak, R czytamy jak "b", P to "p". Ale film rządzi się swoimi prawami. Ten alfabet w sumie bardziej przypomina futhark niż cirth. Bo, jak już napisałeś, ma być łatwy do odczytania przez przeciętnego widza. Angerthas Jackson ;)
"Ale film rządzi się swoimi prawami." Ja bym się z tym nie zgadzał. Myślę, że PJ wiedział co robi. Na mapie Throra również pojawiły się te litery. I nie mam tu na myśli mapy z filmu, ale mapę, którą rysował sam Tolkien. Nie znam się na cirth itd., nie zaglądałem też do dodatków. Litery z gobelinu są takie same jakie widnieją na mapie.
Na mapie każde R jest czytane jak angielskie R. Skąd informacja, że jak b? To nie jest zarzut tylko pytanie z czystej ciekawości. Bo jak pisałem nie zaglądałem do dodatków, ale miałem w szkole zajęcia z runologii. I zdaje mi się, że tam czytaliśmy podobnie. I zastanawiam się czy Ty też masz taką wiedzę czy było to po prostu napisane w dodatkach.
Runy w Hobbicie to inaczej runy używane w anglosaksońskiej Anglii.
Łatwość odczytania przez przeciętnego widza nie ma tu nic do rzeczy. To jest po prostu alfabet runiczny, którego sam Tolkien użył w książkowym Hobbicie na mapie - prawdziwy alfabet runiczny z naszego świata. We Władcy Pierścieni jest za to już alfabet runiczny wymyślony przez samego Tolkiena - podobne znaki, ale z przypisanymi innymi wartościami liter - w Śródziemiu będący wynalazkiem Daerona - elfa z Doriath, ale zaadaptowanym przez krasnoludy do ich języka i potem przede wszystkim przez nich używanym.
Zgadza się :)
Dodam tu jeszcze cytat ze wstępu do Hobbita - sam Tolkien pisał tak:
"At the time of this tale only the Dwarves made regular use of them, especially for private or secret records. Their runes in the book are represented by English runes, which are known now to few people."
Czyli na potrzeby książkowego Hobbita Tolkien zastosował prawdziwe runy angielskie.
Potem jest jeszcze informacja dla czytelników, że mogą porównać teksty z książki z mapą i samodzielnie odkryć wartości liter. U nas dużo osób nie zna tego wstępu, bo nie ma go w wydaniach w przekładzie Skibniewskiej. Jest u Pauliny Braiter i u Polkowskiego, czyli w nowszych tłumaczeniach.
Jeśli ktoś jeszcze nie wierzy, niech sobie popatrzy na mapę w książce i na mapę w filmie i porówna znaki.
five f-ee-t high th-e d-oo-r and th-r-ee may walk abreast, th. th.
stand by th-e grey stone hwen th-e th-rush knocks and th-e setti-ng sun wi-th th-e last light of durins day will shine upon th-e keyhole
Ja mam akurat tłumaczenie Skibniewskiej i tam rzeczywiście nie ma tego wstępu. Ale polecam przeczytać "Hobbit w malarstwie i grafice J.R.R. Tolkiena" autorstwa W. G. Hammond i C. Scull
Obfituje w ciekawostki i można popatrzeć na rysunki Tolkiena, które są iście boskie :D
To stamtąd dowiedziałem się tego o literach.
Dziękuję, chętnie przeczytam.
Rysunki Tolkiena są też w wydaniu "Hobbit z objaśnieniami", może nie wszystkie, ale przynajmniej część. Prawda, że wspaniałe :)
W tym wydaniu z objaśnieniami są jeszcze przypisy o zmianach, jakie wprowadzał Tolkien w kolejnych wydaniach i również wiele ciekawostek, także polecam.
Nie wiem, skąd wzięło się moje przekonanie, że na mapie Tolkiena w książce jest cirth i że dopiero na potrzeby filmów wprowadzono zapis runami Anglosasów. Przyznaję, że “Hobbita” miałam ostatnio w ręku lata temu. Przepraszam za mój błąd.
Cirith na pewno nie ma - to literówka, bo 'cirith' znaczy 'przesmyk, przełęcz', jak Cirith Ungol - Przesmyk Pajęczycy (Szeloby) ;D
'Cirth' to są po prostu runy w odróżnieniu od liter- słowo w języku elfów - liczba mnoga, bo pojedyncza to 'certh'. Jest jeszcze w Dodatkach forma Certhas Daeron - nie wiem czym się różni użycie tych dwóch form liczby mnogiej - certhas i cirth - może inaczej z imionami, a inaczej ogólnie, albo jeszcze coś innego.
'Cirth' to w Dodatkach nazwa całego rozdziału o runach, których są potem wymieniane różne rodzaje. W NP Elrond widząc mapę mówi 'cirth isil' - runy księżycowe. A runy są na gobelinie na pewno, chociaż w innym systemie niż Angerthas Daeron czy Angerthas Moria. Na pewno na gobelinie w filmowym Hobbicie nie ma Angerthas Moria na przykład, ale ogólnie 'cirth' już tak i są to runy tego samego typu, co zastosowane przez Tolkiena na mapie w Hobbicie, która też jest w filmie.
W tym samym systemie są też napisy np. wewnątrz Ereboru czy na kluczu Thorina. Ale w filmie można się też doszukać Angerthas Daeron (na mieczach z Gondolinu) czy Moria (na kamieniu Kiliego). Chyba już wiem, pod jakim kątem kolejnym razem obejrzeć "Hobbita"...