Trzeba przyznać, że jako trylogia, to niestety nie urywa dupy, a wręcz jest daleko od takiego stwierdzenia.
Tak jak LoTR wszystkie wersje reżyserskie oglądałem po kilka razy, tak nie sądze, bym do Hobbita tak chętnie wracał. Na pewno wrócę, bo mimo wszystko, czy to jest wierne książce, czy też nie, to ogląda mi się to bardzo przyjemnie i odrywa od rzeczywistości.
Jednak trzeba przyznać, że Jackson za bardzo stara się epickością dogonić Władcę Pierścieni, a to błąd. Bo tutaj mimo wszystko tej epickości nie ma. Trzeba pamiętać, że Hobbit jest książką dla młodszych odbiorców i za to jest jaki jest. Każde ma oddzielny klimat i historię i tak powinno zostać.
Reasumując, to jak powiedział kiedyś Churchill "Demokracja jest do dupy, ale nikt nie wymyślił nic lepszego" (to nie wierny cytat, tylko przytoczenie :P). Tak o Hobbicie można rzec "Trylogia Hobbita nie jest najlepsza, ale nikt nie zrobiłby lepszej niż Jackson".