Było tak jak się spodziewałem, czyli nieźle. Film oceniam 9/10 ponieważ rozrywka na szczęście przesłoniła mi kicz, amerykański żart, akrobacje Legolasa na spadających cegłach, dłużyzny podczas finałowej bitwy, uwypuklanie nic nie znaczących wątków a minimalizowanie tych ważniejszych. Trylogia Hobbita trafi zapewne do mojej prywatnej filmoteki i dumnie stanie obok Władcy Pierścieni.