A więc tak - do Niezwykłej Podróży nie mam za bardzo co się przyczepiać.
To że jest Azog, Radagast, Dol Guldur - to akurat bym zostawił.
Wywaliłbym jednak:
- piosenkę króla goblinów
- ciągły i nie potrzebny pościg za krasnoludami w lochach goblinów
Z Pustkowia Smauga wywaliłbym:
- scenę z pościgiem Legolasa za orkami (zostawiłbym tylko tą sekwencje w której ork niespodziewanie atakuje Legolasa), a ta cała walka podczas spływu by została wywalona.
- scenę ze sługusem i jego jajami w sosie grzybowym,
- niektóre sekwencje walki ze Smaugiem typu (Thorin całujący Smauga, Smaug
machający łepetyną i inne takie)
Z Bitwy Pięciu Armii wywaliłbym:
- Pojedynek Thorina z Azogiem
- Zabicie Trolla przez Barda
- usunięcie niektórych scen z Alfridem (nie wiem czy dobrze zapisałem imię). Niech pojawi się tylko w jednej czy dwóch scenach.
- usunięcie Legolasa zabijającego Trolla,
- usuniecie Legolasa łamiącego prawa grawitacji
- usunięcie pojedynku Legolas vs Bolg
- Zakończenie wątku z Tauriel (chodzi mi o to żeby zakończyć jej historię w miejscu w którym razem z Bolgiem spada ze skał)
- usunięcie sceny w której Tauriel sprzeciwia się Królowi Leśnych Elfów
- usunięcie zbytecznych nic nie wnoszących nawalanek czyli skrócić bitwę do 25 minut.
No i to chyba tyle. Zostałbym przy koncepcji dwóch filmów. Jeden by nosił nazwę "Niezwykła Podróż" druga "Tam i z powrotem".
"Hobbita" już się nie da naprawić. Jedynie przy "Niezwykłej" czuje się, że to wygląda tak,jak miało to wyglądać. I mimo, że nie jest doskonała to jednak jest to film godny do postawianie obok "Władcy". A "Pustkowie" i "Bitwa" to bardziej zabawa w robienie filmów.
W "Niezwykłej Podróży" według mnie daje się odczuć chociaż odrobinę magii "Władcy". Natomiast pozostałe części, miałam wrażenie że inny reżyser to kręcił.
Ja nie jestem w stanie wybaczyć PJ, że nie dał tej sceny zamiast rozmowy Thranduila z Tauriel.
https://m.youtube.com/watch?v=V0gTecnUUYM
Ta scena jest świetna. Również żałuję, że jej nie ma chociażby w wersji rozszerzonej. A rozmowa Thranduila z Tauriel nic nie wnosi.
Dlaczego większości nie podoba się piosenka króla goblinów?? Dla mnie i ta piosenka, i piosenka bodajże Bofura (??) w Imladris to momenty budujące klimat, takim jaki powinien być.
Sama piosnka jest bardzo spoko, ale pomysł z orkiestrą debilny. Tak jakoś zbyt elektronicznie brzmi. Mamy klimat i antyklimat jednocześnie.
Nie przeszkadza mi tu nawet, jak to określiłeś ,, debilny pomysł z orkiestrą". W tej scenie jest pokazany Hobbit, takim jaki powinien być, inna sprawa że jest nierówny pod wieloma innymi względami. Podczas piosenki tego plastikowego goblina wreszcie poczułem, że to jest wierna ekranizacja książki i zachowuje klimat i formę książki.
No co Ty? Ta orkiestra to jedna z najgorszych rzeczy w jedynce, jednak nie jest aż tak okropna jak scena z fontanną czy przetragiczne "made in Rivendell". Co do klimatu to ja go czuję przez większą część filmu.
No widzisz, a ja na to granie nawet zbytniej uwagi nie zwróciłem ;) Scena z fontanna faktycznie tragiczna. Co do klimatu, jakby wyciąć scenę pościgu orków za Radagastem na sankach co totalnie rujnuje klimat i trochę zmodyfikować ostatnie starcie nad przepaścią,, to też byłbym zadowolony.
Mnie te się podobały. Ale niestety krytycy zadecydowali i mamy w pozostałych częściach sceny które magię Hobbitowi odebrały.
Bitwa ma źle rozłożoną fabułę. O czym ktoś już kiedys pisał. Po niesamowitej akcji (Zabicie smoka) mamy zastój. A bitwa nie robi juz takiego wrażenia.
Widzę, że aktywowałaś swoją działalność po tak długim czasie i akurat wtedy kiedy odpowiedziałam na posta senti hihi :)
dziwne.... xd
mission accomplished.
Wywalić cały wątek Azoga.
Wywalić scenę gdzie Radagast wyjmuje patyczaka z buzi i usunąć mu to gówno z włosów.
Wywalić Jeża Sebastiana.
Wywalić cały wątek z grobami pochowanych Nazguli, przecież to nie umarli, ducha nie da się wrzucić do grobu.
Saruman powinien trochę normalniej zachowywać się podczas Białej Rady, to że knuł już spiski nie znaczy że musi zachowywać się jak kompletny burak, w końcu jest głową Rady.
Wątek miłosny jeżeli już musi być, (Hollywood widocznie inaczej nie potrafi) to niech zostanie Tauriel-Legolas...Wrzucanie do trójkąta Killego to jakieś nieporozumienie. Tauriel powinna zginąć w Bitwie Pięciu Armii.
Wywalić "żart" o zawartościach kto co ma w spodniach.
Wywalić skaczącego Legolasa po krasnoludach, zrobić z niego normalnego Elfa, a nie Terminatora.
Wywalić scenę gdzie Bombur zamienia się w...nie wiem co to jest? Beczko-Bombur-Terminator?
Wywalić orków podczas spływu beczek.
Wywalić komputerowego konia Legolasa.
Wywalić scenę z raną Killiego i leczącą go Tauriel. Wszystkie krasnoludy powinny iść do Samotnej Góry.
Wywalić taczkę Thorina...zresztą co ja mówię...
Wywalić całą sekwencje walki Smauga z krasnoludami.
Bitwa Pięciu Armii?
Wywalić cały film do kosza.
McKellen był w hobbicie bardzo słaby jeżeli porównamy go do Władcy Pierścieni. Przygasł. Bardzo mnie dziwi jego wysokie ocenianie w rankingu, ponieważ ocena ta jest "wytworzona" na podstawie głosów z Hobbita i Władcy pierścieni i X-Menów. A na pewno nie są to jego najlepsze role ani jedne z najlepszych. W hobbicie od niego lepsi byli Freeman, Evans(o dziwo, a uważam go za drewno), aktor grający Balina i Radagasta i Armitage(w drugiej części był słaby).
Mam nadzieje, że nikt nie dotknie już Tolkiena. A już modlę się o to, żeby to nie był Jackson.
McKellen w "Hobbicie" nie zagrał źle, po prostu jak to się mówi jedzie na autopilocie. Głównie chodzi mi o to, żeby tą samą postać grał ten sam aktor co w LOTRze. O Weavinga i Serkisa nie ma co się obawiać, a reszta jest niepotrzebna. Ale co ja w ogóle rozkminiam... :-D
Ja bym się martwił o Blooma, podobno wykorzystuje skilla w nowym sporcie "Skok antygrawitacyjny w zwyż" a tam śmiertelność większa niż w rajdzie dakar.
Dla mnie to on może nawet na Marsa lecieć, byle trzymał się z dala od aktorstwa.
doskonale zagrałby ze swoją kamienną twarzą Wilsona w remaku filmu Cast Away :) co Ty na to? :)
Ponoć McKellenowi nie podobało się to, że w niektórych scenach z krasnoludami i Bilbem musiał udawać że są obok niego (dopiero potem byli wklejani w tło). Może to też jakiś powód. Raz nawet się z tego powodu popłakał ( http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ian-mckellen-poplakal-sie-na-planie-hobbita # )
Ja go rozumiem i popieram jest to kolejny powód na słaby film z zbyt dużą ilością efektów specjalnych .....
Zachował się jak jakieś dziecko. Aktorstwo to aktorstwo i nie ma znaczenia w jakiej technice się nagrywa. Ale widać ten pan jest już starej daty i nie rozumie tych wszystkich efektów.
Twierdzisz, że aktorstwo umalowane kropkami na ryju, a potem pokryte warstwą efektów nie różni się od aktorstwa bez tych dodatków? Powiesz jeszcze, że aktorstwo filmowe nie różni się od teatralnego? Tak, aktorstwo to aktorstwo.
Co to za znaczenie czy mam kropki na ryju czy nie? Gdy jestem aktorem to obchodzi mnie tylko dobrze zagrana rola.
A aktorstwo filmowego różni się od teatralnego tylko tym, że na planie filmowym możesz do znudzenia powtarzać sceny.