Kochani, co was urzekło najmocniej w tytułowej wielkiej i majestatycznej bitwie?
Zapraszam i zachęcam do dyskusji.
To, co dla dużej większości na tym forum było największym grzechem, czyli elfy, a szczególnie Legolas :) Mam do niego wielki sentyment z dzieciństwa i było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem, że wreszcie dostał jakieś normalne dialogi i prawdziwą interakcję z innymi postaciami. Fascynuje mnie też Thranduil, który do ostatniej chwili zachowuje się mocno niejednoznacznie i jest chyba najbardziej "obcym" i nieludzkim elfem ze wszystkich filmów. Jeśli idzie o samą bitwę, to nie mam jakiegoś konkretnego ulubionego momentu, choć za sieką jako taką nigdy nie przepadałam, to u Jacksona nigdy się nie nudzę.
Nic. Ta bitwa to jakaś parodia. Bitwy w "Bitwie..." była tylko chwila bo lepiej było pokazać jakieś bezsensowne, wymyślone sceny.
W książce walczyli z goblinami, tu z orkami, goblinów była tylko garstka "około 100 najemnych goblinów". Wargów w ogóle nie było. Jakieś gigantyczne robale które mogłyby zmieść w pył krasnoludów chowają sie tak szybko jak się pojawiły. Ogromne wojska elfów przebijały epickością nawet te z Władcy Pierścieni, ale gdy zaczęła się bitwa kilka tysięcy kompanów w złotych zbrojach zniknęło. Lol. Kit z bitwą, lepiej pokazać jak Thorin przez godzinę szuka Azoga. Całość pokazana tak chaotycznie że nie wiadomo o co chodzi. To co miało być najważniejsze w tym filmie okazało się największą porażką wszystkich adaptacji Jacksona.
No i tyle w temacie. Proponuje kolego obejrzeć wszystkie zwiastuny to znajdziesz to co ja szukałem. Jeśli ktoś czekał na drugi Helmowy Jar, to w wersji rozszerzonej znajdzie. Wszystko co wycieli z kinówki tyczyło się bitwy.
W pierwotnym wydaniu Hobbita i wczesnych szkicach Władcy pierścieni Tolkien nazywał orków goblinami i używał nazwy hobgoblin dla większych i silniejszych orków[potrzebne źródło]. W późniejszym okresie nazwy goblin i hobgoblin zastąpił w większości przypadków nazwami ork i Uruk-hai.
Atak Smauga na Esgoroth
sceny w Dol Guldur
wymarsz armii Orków z górskiej twierdzy
przybycie reszty kompani do Ereboru, Bilbo, próbujący ich powstrzymać przed wejściem do góry i witający ich Thorin
przybycie Elfów do Dale
negocjacje Barda z Thorinem
Krasnoludy umacniające Erebor
Krasnoludy zbrojące się do bitwy
negocjacje o arcyklejnot
przybycie armii Daina
początek bitwy
walczący Dain
walki w Dale
wyjście Thorina i kompanii z Ereboru i spotkanie się z Dainem
moment, gdy pokazano, że ludzie, Elfy i Krasnoludy przegrywają w bitwie
Pojedynki Legolas vs Bolg i Thorin vs Azog
przybycie Orłów
Bilbo i Gandalf palący fajkę po bitwie
pożegnanie Bilba i kompanii
wędrówka do domu i pożegnanie z Gandalfem
licytacja w Hobbitonie i koniec filmu
napisy końcowe
Wszystko :) A szczególnie wejście elfów przed szeregi krasnoludów oraz armia krasnoludów ruszajaca do ataku. W ogóle strasznie mi isę podobało, że widzieliśmy tyle razy z góry szeregi poszczególnych armii np. orków. Te marsze - uwielbiam :D
Dzisiaj byłem na premierze o 10.00 i muszę stwierdzić, że dotrzymali słowa - 45-minutowa Bitwa Pięciu Armii zachwycała epickością, efekty (choć przesadne) dawały radę, a Dain wjeżdżający na świni w zbroi mnie rozwalił :D. Walka Barda ze smokiem była wspaniała, choć wątek w Dol Guldur według mnie trochę za szybko skończony, bo to raptem jedna scena na początku filmu (dajcie mi już Edycję Rozszerzoną!). Ale wracając do tematu, nieźle pokazali mroczniejszą stronę Thorina, na co bardzo liczyłem i napisy końcowe z "The Last Goodbye" Billy'a Boyda ;). Zakończenie ładnie zapętlone z Władcą Pierścieni, czyli duży plus. Według mnie film zajebisty!
Efekty były słabe. Orki komputerowe. Już mogli się trzymać tych kostiumów co w starej trylogii. Tam do teraz wszystko wygląda jak nowe. Jedyne co mi się podobało to walka w Dol Goldur, ze Smougiem oraz mur tarcz krasnoludów. Niestety samej bitwy było z 3 minuty, Reszta to walka solo gdzieś dalej. A orkowie z Gundabadu to nawet nie dotarli do krasnoludów i elfów co jest śmieszne.
Wreszcie ktoś podziela moje zdanie, że wejście elfów do akcji był niesaaamowicie głupim posunięciem. Pomijając już logikę ( krasnoludy mają zajebi*tą falangę, skoczmy więc nad nimi i pokażmy gdzie ich mamy. sic!) samo ukazanie tego zostało nagrodzone w kinie moim trzecim gromkim facepalmem ( 1. wyrwanie krat przez Barda/ 2. cała akcją z tą ,, kuszą", wbicie drewna w drewno i wykorzystanie syna :D). Wykonanie też strasznie razi w oczy, bo elfowie gdy już lądują na ziemię przenikają przez włócznie jakby były one tylko hologramami. No nie wiem, nie mam kompletnie pojęcia jak to może się komukolwiek podobać, serio ;)
Pod względem logiki ta scena leży i robi pod siebie. Jednak jest to jeden z niewielu momentów samej bitwy, który wywołuje w jakimś stopniu emocje. Nie jest to ten poziom co np. szarża Rohirrimów pod Jarem, ale zawsze coś.
Przede wszystkim dwie rzeczy tylko
Dol Guldur (cały wątek chyba jedne z najlepszych scen w całym Śródziemiu, według mnie postawię je na równi, z wątkiem Morii w Drużynie Pierścienia
Atak Smauga
no może Thorin przed swoją śmiercią rozmawia z Bilbem. Scena przypomniała mi kiedy umierał Theoden i ze Eowiną rozmawiał a poza tym czekam na EE bo do reszty słabe uczucia.
Najlepszy aspekt bitwy ? Eeeeee.... Przemowa deina. Potem zas byl taki chaos ze moze extended cut jakos to pouklada.
Chaos? Gdzie ten chaos? Jakoś nie uświadczyłem go. Fakt, że chciałoby się więcej... .
-Szarża krasnoludów z Thorinem na czele
-Trole z katapultami na plecech i ogr-taran
-Thorin vs. Azog
-Mur tarcz krasnoludów Daina
I jeszcze pewnie pare scen,których niepamiętam.
Krasnoludy tworzące ścianę z tarcz (aż przypominają się "Wikingowie" i słynne SHIELDWALL!) Oraz szarża krasnoludów pod przywództwem Thorina :D
Chciałbym poruszyć powiedzmy wzruszające sceny w filmie , mnie jakoś nie wzruszyły sceny śmierci , braci jak i Thorina , nie wiem jak was ale mi tak jakoś przykro się zrobiło jak Bilbo się żegnał z krasnoludami m.in zapraszał ich do siebie i nie muszą pukać ;)
Tak naprawdę nie było żadnej sceny która zrobiłaby na mnie specjalne wrażenie. Nawet Dol Guldur na które tak liczyłem zostało spaprane.
Samej Bitwy to chyba walka Thorina z Azogiem(ktory wedlug oryginalu ksiazkowego nie zyej od jakichs 50 lat).
A w filmie to chyb końcowka w Shire, gdzie wreszcie po 2 godzinach blue screenu mogłem zobaczyc prawdziwe drzewa i trawe lol. Czułem sięjakbym po 2 tygodniach grania w jakies World of Worldcraft wreszcie wyszedł na dwór.