Byłem! Widziałem i... Dobry, a nawet bardzo dobry. Ale nie genialny. Niestety! Oczywicie, wiem, że to brzmi dość absurdalnie, ale po genialnym "Powrocie Króla" spodziwałem się, że i tym razem P. Jackson osiągnie szczyty. Był blisko, ale szczytów sztuki filmowej nie osiągnął. Ot, piękny film! A nawet - bardzo piękny. ALE po pierwszych scenach LOTR gdzie na tle ponurego kraiobrazu walczą wielkie armie. Albo po nieziemskiej szarży Rahirrimów i po paru innych scenach jakimi mnie "poczęstował" P. Jackson w Trylogii mam spory niedosyt. Jednocześnie z utęsknieniem czekam na Silmarillion. Ma się rozumieć, spod ręki Pana Jacksona! Bo mam wielką nadzieję, że znów powstanie dzieło wyznaczające standardy, a nie film do tych standardów równający...