PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
2014
7,2 250 tys. ocen
7,2 10 1 249810
5,5 53 krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

No właśnie mogło. Ale niestety przez nagromadzenie niepotrzebnych i głupich scen wyszło średnio. Oceniłem na 7 ze względu na pierwszą część filmu, która IMO była świetna. Wystarczyłoby wywalić Legolasa, Tauriel, Alfrida, dodać sceny pogrzebu Thorina i innych poległych, do tego koronacje Daina. Dzięki takim zabiegom film byłby dużo lepszy. Nie pozostaje nic innego jak czekać na wersje reżyserską :).

ocenił(a) film na 9
noname13

Było całkiem spoko gdyby nie za mało rozwinięte zakończenie..

LadyLannister

Dokładnie. Na końcu wszystkiego było za mało. To kontrastuje chociażby z bardzo rozbudowanym zakończeniem "Powrotu Króla". Nie pokazano nawet, kto został królem po Thorinie, ani co się stało z Arcyklejnotem. Może to będzie w wersji rozszerzonej.

Akurat Legolas i Tauriel mi nie przeszkadzają (tym bardziej, że przecież Legolas w tym czasie rzeczywiście żył w świecie Tolkiena, tyle że nie występował w fabule samej książki). To dobrze, że są dodatkowe postaci spośród elfów, bo inaczej gdyby było to przedstawione tak skrótowo jak w książce, to cała społeczność Leśnego Królestwa oprócz Thranduila byłaby kompletnie anonimowa. W filmie chcieli pokazać więcej z zachowań elfów i dialogów między nimi, pokazać różnice między elfami Sindarami a elfami leśnymi i stąd potrzebna była postać Tauriel. I to wyszło wg mnie bardzo dobrze. W "Hobbicie" elfy nie są już takie wyidealizowane i jednostronnie dobre jak we "Władcy Pierścieni". Zupełnie niepotrzebny jest natomiast wątek miłosny między krasnoludem i elfką... To mogli sobie podarować, bo było bardzo monotonne, przewidywalne i naiwne.

Co do samej "Bitwy Pięciu Armii", to męczyć może przeładowanie scenami walki i pewnie dlatego zabrakło czasu na zakończenie. Bynajmniej nie chodzi mi tu o bitwę jako taką, bo sceny batalistyczne były świetne i całość dorównywała poziomem i rozmachem chociażby bitwie pod Minas Tirith. Chodzi mi o same sceny pojedynków (np. Azog vs Thorin, Legolas vs Bolg), które były przesadnie długie, wyolbrzymione i typowo "efekciarskie". Gdyby nie to, to film byłby bardzo dobry i starczyłoby czasu, żeby pokazać więcej historii Śródziemia, zamiast samego rąbania mieczami. Cała trzecia część była wbrew pozorom najbardziej zgodna z książką (śmierć Smauga, zginął kto miał zginąć, bił się kto się miał bić), ale sam też liczyłem na "coś jeszcze".

BLABLABLA123

Legolasa po prostu było za dużo i był katalizatorem najgłupszych scen typu: bieganie po spadających cegłach. Wątek miłosny elfki z krasnoludem w świecie Tolkiena był po prostu niemożliwy z tego powodu, że krasnoludy nie należały do zbyt urodziwych istot ;). A co do ukazania elfich zachowań w filimie to w sumie masz racje, czytam właśnie Silimarillion i tam też nie wszystkie elfy są takie doskonałe.

użytkownik usunięty
noname13

Myślałem, że Legolas w "Hobbicie" będzie miał rolę epizodyczną, a wyszło tak, że wydaje się ważniejszy niż we "Władcy Pierścieni".