Moje mirkoowrażenia z Hobbita (seans 2D, czyli tradycyjny):
+ nie spodziewałem się ale się lekko wzruszyłem (chociaż fabula nie była mi obca), nie łatwo mnie podejść, wielu próbowało ale to Jacksonowi sie powiodło, pomimo mało głębokiej historii i postaci.
+ walka wagi ciężkiej : Biała Rada vs Upiory Pierścienia (Saruman kozaczy)
+ walka wieczoru: Galadriela vs Sauron
+ Śródziemie pełne detali i magiczne,
+ aktorzy idealnie pasują (brody +10 do charyzmy) : nie chce się opuszczać tego świata
+/- kilkanaście zakończeń, cóż trudno się rozstać ze Śródziemiem
+/- Bitwa 5 Armii: Gandalf zmęczony nie używał magii, więc to było zwykłe, mało kreatywne szlachtowanie się przez 40 minut. No Legolas na zastępstwie wyczyniał cuda i walka na krze Thorina z Azogiem (props). Ciekawe wierzchowce, troll kamikadze.
- CGI (sztucznie to wygląda, gdzie tym orkom do takich Uruk Hai)
- zbytnie nadużywanie kliszy „pomocy nadchodzącej w ostatniej chwili”
- wątki komediowe jak z polskiego kabaretu (oprócz fajki Gandalfa)
- na siłę wprowadzony watek miłości
http://salonikfilmowy2014.blogspot.com/2014/12/hobbit-bitwa-pieciu-armii-2014-r. html