Ciekawy, choć krótki artykuł o czymś, co chyba mało kto dostrzegł.
https://atolkienistperspective.wordpress.com/2015/02/01/the-middle-earth-prologu es/
To jest trochę na siłę doszukiwania się motywów żywiołów w tym filmie. We Władcy Pierścieni Tolkien ukazał w każdym z tomów, że żywioł jest śmiertelnie niebezpieczny (Ziemia - Moria(kopalnia), Woda - zniszczenie tamy w Isengardzie, Ogień - Góra Przeznaczenia). Nie widzę tego jak w artykule, to jest nadinterpretacja. Fani chcą widzieć już za dużo. Przykład? Facet uważa się za proroka i ogłasza światu, że od X lat objawia mu się Matka Boska. Ogłasza, że w dniu Y w miejscu Z objawi się wszystkim zgromadzonym wiernym. Ludzie patrzą w niebo, a dokładnie w słońce. Patrzą dłuższy czas i nagle w chmurach dostrzegają wizerunek Marii. Widzą to co chcą widzieć, widzieli Marie czy Słońce spowodowało, że obraz padający na siatkówkę oka się rozmazał(patrzenie długo w słońce takie coś powoduje) i widzieli coś rozmazanego, co kształtem przypominało zarys postaci - trzy wersje, która najbardziej prawdopodobna?
Nie doszukujmy się w filmach Jacksona jakiś wielkich przesłań. Tolkien opisywał naturę - bo ją uwielbiał i otacza nas z każdej strony. Różne kultury i rasy - tolerancja, sam dużo podrózował. Języki, które sam wymyślił - sam znał wiele języków ponad 20 z tego co pamietam. Oraz inne przesłanki poświęcenie, miłość, uczucia itd itd itd - na ten temat mozna napisac kompedium/suplement/interpretacje twórczości Tolkiena. Jackson to przelał na ekran, lecz nie dodał nic od siebie (to znaczy dodał ale nie mam na mysli przesłanek, nauki płynącej z filmu). Nie róbmy z Jacksona wizjonera, który sprawi, że interpretując jego filmy spocimy się jak podczas Lotu nad "Kukułczym Gniazdem" czy też oglądając "Dwunastu gniewnych ludzi". Jackson nakręcił swoje wszystkie filmy z wyjatkiem Marwicy mózgu na podstawie "czegoś". Scenariusze do jego filmów są adaptowane. We Władcy były dobre, w pozostałych conajmniej przyzwoite(Nostalgia anioła) przeciętne(King Kong) i najsłabsze w Hobbitach (tutaj nie ma co się oszukiwać, scenariusz obok efektów specjalnych to najsłabszy element Hobbitów).
Porównanie obsesji na punkcie dostrzegania znaków od Boga, a symbolów w Hobbicie. Moze i niektóre sa przypadkowe, ale moze i niektóre nie :P Nie wiesz, co Peter miał/ma w głowie.
Nie mial nic w głowie, nie róbmy z niego wizjonera(Cameron to on nie jest i nie będzie - ten też ma słabe scenariusze). Dlatego uważam, że to jest doszukiwanei się na siłę, naciągane. Podobnie jak ze znakami na niebie.
Nie wiem, czemu nasze posty zostały zablokowane. Przeciez ani moje ani Twoje nie były niezgodne z regulaminem. To były normalne posty o symbolice z podaniem przykładów. Lol
Dziwne, ciekawe kto zgłosił. Nie było żadnej obrazy, agresywności... nic... Komuś chyba sufit na łeb się... upadł.
Nie wiem, dawno nie czytałem regulaminu. Nie wnikam, trudno. W każdym bądź razie tak jak pisałem wczesniej - dostrzegam takie symbole jak czarny kot w Bree czy profil twarzy Thorina na tle kamiennego profilu twarzy Throra przy ukrytym wejsciu. Oczywiście, to nie sa jakieś głębokie przesłania itp., bo nie o to chodzi. Ale jako element uzupełniajacy, działajacy na wzrok wypada ciekawie :)
Prosz....
http://www.theonering.net/torwp/2014/06/15/89993-nine-visual-metaphors-from-the- hobbit-the-desolation-of-smaug/
Godfella szaleje znowu... pewnie kłopoty sercowe jak zwykle.
zobaczycie jaka rozróba będzie w walentynki.
Strach się bać co się będzie działo w walentynki na forum "Pisiont twarzy Greya" :D
Nic mi nie mów. Ja idę na seans 13 lutego...:( Bo mój luby mnie zaprosił.
Ale coś czuję że będzie niezły ubaw
W Silmarillionie 3 żywioły pochłonęły klejnoty . Jeden utonął w morzu, drugi został wrzucony do wulkanu a trzeci za sprawą Earendila znajduje się w powietrzu.