Film w zasadzie mógłby się skończyć po pierwszych 10 minutach gdy zabito Smauga. I teraz jest już jasnym że jedynym logicznym wyborem było początkowe planowane rozbicie filmu na dwie części, ponieważ Bitwa Pięciu Armii jest już przeciąganiem kota.
Na plus:
- efekty specjalne mniej rażą niż w Pustkowiu Smauga, chociaż to skakanie Legolasa po kamieniach to jakaś parodia (nawet jego skakanie po strzałach z Powrotu Króla wydaje się hiperrealistyczne w porównaniu z tymi kamieniami).
- praca kamery jest znacznie lepsza niż w Pustkowiu. Tam mieliśmy mnóstwo ujęć z pasa a'la seriale sensacyjne przez co gjówno było widać. W tej części jest znacznie lepiej, porównałbym prace kamery do Powrotu Króla
- bitwa choć baaaaaaardzo długa była interesująca
- Dain z tymi długimi włosami i irokezem był najfajniejszą postacią z całej trylogii (smutny ten plus jednak)
Minusy:
- za dużo dramaturgii przez co nie było momentu kulminacyjnego tak jak w przypadku Dwóch Wież i Drużyny Pierścienia
- bitwa było o dobre 20-30 minut za długa
- niepotrzebny wątek Suarona burzący trochę logikę Władcy Pierścieni
- wątek miłosny z krasnoludem...
- z Thorina zrobiono niezłego szajbusa w złym tego słowa znaczeniu i na koniec ozdrowiał jak gdyby nigdy nic
Ogólnie 6/10 część według mnie zbędna. Można było zrobić dwie bardzo dobre części lub fantastyczną jedną, ale Jackson dostał za dużo swobody.
Jeden film to stanowczo za mało. ,, Hobbit" posiada baaardzo dużo ciekawych wątków ( przygód), które na kartach książki były po prostu przedstawione na szybko. Nie mamy wyczerpujących opisów jak w przypadku WP i dokładnych charakterystyk każdego z bohaterów. Podobnie jak Ty, też byłbym za dwoma filmami z wszystkimi zamkniętymi wątkami. Pan Peter miał do dyspozycji prawie 9 godzin, ale nawet to nie wystarczyło mu by wyjaśnić opowieść do końca. Ludzie nie wiedzą nawet kto został królem pod górą i to samo wystarcza by B5A narodzić gromkim facepamem.
A ja sie nie zgodze, bo punkt kulminacyjny był i to wyraźnie zarysowany - moment, kiedy Dain przybywa pod Góre, potem następuje atak armii Azoga i krzyki Daina "the battle", "the battle". Mnije wiecej tutaj jest ten punkt kulminacyjny.
No a wątek Białej rady to jeden z najlepszych i najbardziej tajemniczych całej Sagi. Takze atak BR na Dol Guldur był świetnie pokazany.
No a 10-15 min. Bitwy ... byłaby za krótka.
W sumie ciekawy wniosek, że sama bitwa za długa o pół godziny, chociaż widzimy ja tylko przez max 15 min, reszta to pojedyncze potyczki i walki bossów. Bitwa jako taka jest za krótka, pocięta, nie ma końca, niestety, chociaż i tak świetna.