Elrond: Nieznajomi z daleka starzy przyjaciele wezwano was tu byś się przeciwstawili groźbom Mordoru!
Elrond: Śródziemiu grozi zagłada nikogo nie ominie możecie się zjednoczyć lub ulec.
Elrond: Nad wszystkimi rasami wisi jedno fatum.
Elrond: Przynieś pierścień Frodo!
Boromir: A więc to prawda!
Boromir: We śnie widziałem ciemniejące niebo wschodu!
Boromir: Ale na zachodzie migotało blade światło jakiś głos wołał twoje przeznaczenie jest blisko!
Boromir:Znalazła się zguba isildura.
Elrond: Boromir!
Gandalf: Ash nazg durbatulûk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulûk agh burzum-ishi krimpatul.
Elrond: Jeszcze nikt się nie ośmielił przemówić w Imladris słowami języka!
Gandalf: Nie będę cię prosił o wybaczenie panie Elrondzie bowiem czarna mordoru może dotrzeć w najdalsze kąty zachodu pierścień to zło wcielone!
Boromir: To dar!
Boromir: Dar dla wrogów mordoru!
Boromir: Wykorzystajmy go!
Boromir: Mój ojciec namiestnik Gondoru długo trzymał siły mordoru w szachu!
Boromir: Krew naszych braci zapewniała bezpieczeństwo waszym ziemiom!
Boromir: Dajcie nam broń wroga użyjemy jej przeciw niemu!
Aragorn: Nie posłucha żadnego z nas pierścień zna tylko jednego pana Saurona!
Boromir: Co strażnik może o tym wiedzieć!
Legolas: To nie byle strażnik to Aragorn syn Arathorna jesteś mu winien posłuszeństwo! Boromir: Arogorn następca isildura!
Legolas: Następca tronu Gondoru!
Boromir: Gondor nie ma króla nie potrzebuje go!
Gandalf: Aragorn ma rację nie możemy go użyć!
Elrond: Jest tylko jedno wyjście pierścień trzeba zniszczyć!
Gimli: Więc na co czekamy?
Elrond: Gimli synu Gloina zniszczenie pierścienia przerasta nasze możliwości ukuto go w ogniu Góry Przeznaczenia i tylko tam będzie unicestwiony trzeba go zanieść do mordoru i cisnąć w płomienie z których powstał jeden z was musi się tego podjąć!
Boromir: Nie można tak porostu wejść do mordoru jego czarnych bram nie strzegą sami orkowie czai się tam zło które nie śpi a wielkie oko trwa na straży to jałowe pustkowie pełne ognia popiołu i pyłu powietrze to zatrute opary i 10 000 armia nic nie wskóra to szaleństwo! Legolas: Nie słyszałeś elronda trzeba zniszczyć pierścień!
Gimli: Czujesz do tego powołany!
Boromir: A jeśli się nie uda i sauron odzyska pierścień!
Gimli: Wolę śmierć niż oddać pierścień elfom nie można ufać elfom!
Gandalf: Zrozumcie wy się kłucie a Sauron rośnie w siłę! Zniszczy was wszystkich!
Frodo: Ja to zrobię! Ja to zrobię!
Frodo: Zaniosę pierścień do mordoru! Chociaż nie znam drogi.
Gandalf: Pomogę ci dźwigać to brzemię dopóki spoczywa na twoich barkach!
Aragorn: Jeśli żyjąc lub ginąc zdołam cię ocalić zrobię to! Masz mój miecz!
Legolas: I mój łuk!
Gimli: I mój topór!
Boromir: Nasz los jest w twoich rękach Niziołku skoro taka jest wola rady Gondor ją wesprze! Sam: Be zemnie nie pójdzie!
Elrond: Widzę że trudno was rozdzielić choć to jego wezwano na tajną naradę nie ciebie!
Merry i Pippin: My też pójdziemy! Albo wsadzicie nas do worka! Przyda się ktoś rozumny podczas takiej misji, wyprawy, tego czegoś! A zatem ty odpadasz!
Elrond: Dziewięciu piechurów! Niech tak będzie tworzycie Drużynę Pierścienia!
Pippin: Wspaniale a dokąd idziemy?
Pippin: Nie myślałem że to się tak skończy...
Gandalf: Skończy ? Nie. To nie koniec podróży. Śmierć to tylko kolejna ścieżka, którą wszyscy musimy podążyć. Znika szara, deszczowa zasłona tego świata i wszystko spowija srebrzysty blask. A potem...widzisz...
Pippin: Co? Gandalfie?... Co widzę?
Gandalf: Białe wybrzeże... i to co poza nim, daleką zieloną krainę skąpaną w blasku wschodzącego słońca.
Pippin: Cóż, nie wydaje się to być takie złe.
Gandalf: Nie nie jest .
Aragorn: Synowie Gondoru, Rohanu, bracia moi! Widzę w waszych oczach ten same przerażenie, które osłabiło moje serce! Być może przyjdzie dzień, gdy ludziom braknie odwagi, gdy porzucimy druhów, rwąc więzy przyjaźni! Ale to nie jest ten dzień! Być może przyjdzie godzina wilków i strzaskanych tarcz, gdy skończy się Era Ludzi. Ale to nie dziś! Dziś bowiem stajemy do walki! Na wszystko, co wam na tej dobrej ziemi drogie, wzywam was do walki, ludzie Zachodu!
Theoden: Naprzód, nie bójcie się mroku! Powstańcie, jeźdźcy Théodena! Włócznie pójdą w ruch! Tarcze pójdą w drzazgi! Dzień miecza! Dzień czerwieni, nim wzejdzie słońce! A teraz do boju ! Do boju! Do boju! Na zatracenie i po koniec świata! Śmierć! Śmierć! Śmierć!!!!!! Naprzód Eorlingowie.
Frodo: Jak podjąć przerwane wątki życia kiedy w duszy rozumiesz, że powrót jest niemożliwy?
Są sprawy których czas nie poskleja, niektóre rany są za głębokie i nie chcą się zabliźnić.
Gandalf: Żegnajcie mojii dzielni hobbici. Moja praca zakończona. I tak wreszcie w tym miejscu na brzegu morza kończą się dzieje naszej drużyny! Nie powiem nie płaczcie nie wszystkie bowiem łzy są niedobre! Już czas Frodo!
Sam: Co to znaczy?
Frodo: Mieliśmy ocalić Shire Samie i został uratowany ale nie dla mnie!
Sam: Nie mówisz tego poważnie! Nie możesz odejść!
Frodo: Ostatnie strony są dla ciebie Samie!
Frodo: Mój drogi Samie! Nie możesz na zawsze pozostać rozdarty! Musisz znów stanąć mocno na ziemi na długie lata! Czeka cie jeszcze tyle radości tyle zadań! Zaczyna się twoja część historii!
Sam: Wróciłem!
Gandalf: A to ty!
Radagast: Czego tu jesteśmy gandalfie?
Gandalf: Zaufaj mi radagaście nie wzywał bym cię tutaj bez ważnego powodu!
Radagast:To nie jest miłe miejsce na spotkanie .
Gandalf: Nie nie jest .
Radagast: Tu są czarne zaklęcia gandalfie stare i pełne nienawiści kogo tu pochowano?
Gandalf: Jeśli miał jakieś imię dawno już o nim zapomniano wystarczy że go nazwiemy wiernym sługą zła jednym z kilku z dziewięciu!
Radagast: Dlaczego teraz gandalfie? Ne rozumiem!
Gandalf: Upiory Pierścienia zostały wezwane do Dol Guldur!
Radagast: Ale chyba nie przez czarnoksiężnika? Człowiek nie potrafi przecież kontrolować takiego zła!
Gandalf: Skąd wiesz że to człowiek? Dziewięciu słucha tylko jednego pana byliśmy ślepi mój drogi i nie dostrzegliśmy że nie przyjaciel powrócił a teraz wzywa swoje sługi Azog Plugawy on nie jest zwykłym myśliwym to przywódca i ma wierne wojska nieprzyjaciel gromadzi siły do wojny która zacznie się na wschodzie i myśli przede-wszystkim o Górze!
Radagast: Dokąd idziesz?
Gandalf: Wracam do reszty!
Radagast: Gandalfie!
Gandalf: Nie zostawię ich! Ja to zacząłem są w niebezpieczeństwie!
Radagast: Jeżeli to wszystko prawda cały świat jest w niebezpieczeństwie!
Radagast: Moc tej twierdzy będzie tylko potężniała!
Gandalf: Czyli powinienem zapomnieć o przyjaciołach?
Temat wznowiony i kontynuowany przez ten miesiąc potem zostanie znów wznowiony po premierze Wersji Rozszerzonej Pustkowia Smauga!
Elrond: Powiernik pierścienia udaje się na wyprawę ku górze przeznaczenia!
Elrond: Tych którzy mu towarzyszą nie wiąże żadna przysięga by szli dalej w brew swej woli!
Elrond: Żegnajcie pamiętajcie o celu waszej misji niech wam towarzyszy błogosławieństwo ludzi, elfów i wszystkich wolnych istot!
Ganalf: Drużyna czeka na powiernika pierścienia!
Frodo: Czy do mordoru idzie się w lewo czy w prawo?
Ganalf: W lewo. Przez czterdzieści dni musimy się kierować na zachód od Gór Mglistych z nadzieją że brama Rohanu będzie dla nas otwarta. Z tam tond ruszymy na wschód do mordoru.
Boromir: Dobrze! Świetnie! Ruszaj stopami!
Merry: Ładnie!
Pippin: Dzięki!
Boromir: Szybciej!
Gimli: Gdyby mnie ktoś spytał o zdanie a wiem że nie spyta rzekłbym że nadkładamy drogi. Przejdźmy przez Kopalnie Mori mój kuzyn Balin przywita nas po królewsku.
Gandalf: Nie wybrał bym tej drogi chyba że nie miał bym wyboru.
Boromir: Wybacz!
Pippin: Za Shire! Trzymaj go!
Sam: Co to?
Gimli: Nic zwykła chmura.
Boromir: Szybko się przemieszcza i to pod wiatr.
Legolas: Krebainy z Danlandu!
Aragorn: Kryć się!
Gandalf: Szpiedzy Sarumana obserwują południowy gościniec musimy iść przez Caradhras!
Aragorn: Boromirze!
Boromir: Cierpimy męki strachu i zwątpienia dla czegoś tak małego dla czegoś tak maleńkiego!
Aragorn: Boromirze! Oddaj pierścień frodowi! Jak sobie życzysz. Mnie na nim nie zależy!
Legolas: Słyszę jakiś nienawistny głos.
Gandalf:To saruaman!
Aragorn: Ściąga na nas lawinę zawracamy.
Gandalf: Nie!
Boromir: Musimy zejść! Pójdziemy do bramy Rohanu a potem do mojego miasta!
Aragorn: Nie to zbyt blisko Isengardu!
Gimli: Nie da się przejść przez górę przejdźmy przez kopalnie Mori!
Gandalf: Niech powiernik pierścienia podejmie decyzję!
Boromir: Nie możemy tu zostać skażemy hobbitów na śmierć!
Frodo: Pójdziemy przez kopalnie!
Gandalf: Niech tak będzie! Frodo! Choć pomóc staruszkowi! Jak bark? Znacznie lepiej. A pierścień? Czujesz jak nabiera mocy prawda?
Gandalf: I ja to czujem musisz bardzo uważać przyciągniesz ku sobie zło z poza drużyny i strach z jej szeregów!
Frodo: Komu więc ufać?
Gandalf: Samemu sobie! Wierz we własne siły.
Frodo: Co to znaczy?
Gandalf: Są na tym świecie siły służące złu i dobru! Niektóre potężniejsze ode mnie a z niektórymi mi nie dane było się zmierzyć!
Gimli: Ściany morii!
Gimli: Krasno ludzkie wrota są po zamknięciu nie widoczne.
Gandalf: Nawet ci którzy je zakładali nie potrafią ich odnaleźć jeśli ich tajemnice pójdą w zapomnienie.
Legolas: Dlaczego mnie to nie dziwy.
Gandalf: Patrzmy ithildin odbija jedynie blask gwiazd i księżyca.
Gandalf: Napis głosi wrota durina władcy morii powiedz przyjacielu i wejdź.
Merry: Co znaczy?
Gandalf: Jeśli jesteś przyjazny i znasz hasło wrota się otworzą.
Pippin: Nic się nie dzieje.
Gandalf: Znałem kiedyś wszystkie zaklęcia we wszystkich językach elfów ludzi krasnoludów.
Pippin: I co teraz zrobisz?
Gandalf: Spróbuje je wywarzyć twoją pustą głową jeśli nie ustąpią to przynajmniej uwolnię od twoich głupich pytań. Postaram się znaleźć odpowiednie słowa.
Aragorn: Nic w kopalni po kucyku nawet tak dzielnym jak Bill.
Sam: Do widzenia.
Aragorn: Ruszaj! Nie martw się sam zna drogę do domu.
Aragorn: Nie mąć wody!
Gadnalf: To na nic.
Frodo: To zagadka! Powiedź przyjacielu i wejdź. Jak jest po elficku przyjaciel?
Gandalf: Mellon.
Gimli: Niebawem zaznasz słynnej gościnności krasnoludów trzaskający ogień piwo słodowe pyszne mięsiwa.
Gimli: O to siedziba mojego kuzyna Balina a nazywają to Kopalnią. Kopalnią!
Boromir: To nie kopalnia to grup!
Gimli: Nie!
Boromir: Idźmy do przełęczy nie powinnyśmy tu wchodzić!
Aragorn: Uciekajcie stąd już!
Sam: Obieżyświacie!
Gandalf: Do kopalni!
Boromir: Legolasie!
Gandalf: Nie mamy wyboru musimy się zmierzyć z ciemnościami morii!
Gandalf: Bondzie czujni istoty starsze i plugawsze od orków drzemią w otchłaniach świata. Bądźmy cicho przed nami cztery dni wędrówki! Obyśmy przeszli nie postrzeżenie!
Gandalf: Bogactwo morii to nie złoto czy klejnoty ale mithril.
Gandalf: Bilbo dostał kiedyś kolczugę z mithrilu od throrina.
Gimli: Szczodry dar.
Gandalf: O tak nie mówiłem mu o tym ale była warta niż całe shire.
Gandalf: Nie pamiętam tego miejsca.
Pippin: Zabłądziliśmy?
Merry: Chyba tak! Cicho gandalf myśli.
Pippin: Merry jestem głodny.
Frodo: Tam coś jest.
Gandalf:To gollum! Tropi nas od trzech dni!
Frodo: Zbiegł z lochów Barad-Dur?
Gandalf: Zbiegł albo go wypuszczono! A pierścień przywiódł go aż tutaj! Nigdy nie przestanie go pożądać darzy pierścień i miłością i nienawiścią tak jak siebie samego!
Gandalf: Smutne jest życie Smegola. Tak kiedyś nazywano go smegolem zanim pierścień trafił do niego pierścień zanim doprowadził go do szaleństwa!
Frodo: Szkoda że Bilbo go nie zabił!
Gandalf: Szkoda? Szkoda mu było go zgładzić!
Gandalf: Wielu żywych zasługuje na śmierć a czasem umierają ci co zasłużyli na życie! Potrafisz im je zapewnić!
Gandalf: Nie sądź i nie uśmiercaj tak pochopnie!
Gandalf: Nawet mędrzec wszystkiego nie przewidzi czuję że gollum jeszcze zagra jeszcze jakąś rolę w imię dobra lub zła nim to wszystko się skończy!
Gandalf: Litość bilba mogła odmienić nie jeden los!
Frodo: Żałuję że pierścień do mnie trafił żałuję że to wszystko się zdarzyło!
Gandalf: Jak każdy co dożył takich czasów ale to nie jego wybór my decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas który nam dano!
Gandalf: Na tym świecie ni tylko działają siły zła pierścień trafił do bilba a więc i tobie było sądzone go przejądź to pocieszająca myśl!
Gandalf: Tędy!
Merry: Przypomniał sobie.
Gandalf: Nie! Tu mniej cuchnie! Jeśli kiedy kol wiek zwątpisz merriadoku idź za nosem.
Gandalf: Zaryzykuję i trochę mocniej poświece!
Gandalf: Oto jest wielkie królestwo i stolica krasnoludów.
Sam: Jest na co popatrzeć!
Gandalf: Gimli!
Gimli: Nie!
Gandalf: Tu spoczął Balin syn Fundina Właca morii. A więc nie żuje tego się obawiałem.
Legolas: W drogę nie zwlekajmy.
Gandalf: Zaleli most i drugą salę zaryglowaliśmy bramę lecz wkrótce musimy ulec! Ziemia drży bębny! Bębny w głębinach nie możemy wyjść w mroku przemyka cień.
Gandalf: Nie możemy wyjść.
Gandalf: Nadchodzą!
Gandalf: Głupi Tuk! Sam tam wskocz i oszczędź nam swojej głupoty.
Sam: Panie frodo!
Legolas: Orkowie!
Aragorn: Uciekajcie z gandalfem!
Boromir: Mają jaskiniowego trolla.
Gimli: Niech przyjdą jeden krasnolud jeszcze w morii dycha!
Sam: Nabieram w prawy!
Aragorn: Frodo!
Frodo: Aragornie!
Aragorn: Frodo.
Sam: żyje!
Frodo: To nic nie jestem ranny.
Aragorn: Powinieneś nie żyć. Ta włócznia przebiła by dzika.
Gandalf: Chyba niedoceniamy tego hobbita!
Gimli: Mithril! Zaskakujesz nas panie baggins!
Gandalf: Do mostu Khazad-Dum!
Boromir: Cóż to za nowe diabelstwo!?
Gandalf: Barlog! Demon z przed wiecznego świata! Nikt z was go nie pokona! Uciekajcie!
Aragorn: Gandalf!
Gandalf: Prowadź ich Aragonie most już blisko! Rób co mówię nic tu po mieczach!
Legolas: Gandalf!
Legolasie każ im wstać! Okaż im serce! Noc ściągnie tu zastępy orków idziemy do lasów lothrolien Boromirze Legolasie Gimli pomuszcie im! Wstań! Frodo! Przepływamy jezioro o zmierzchu potem ruszamy dalej pochodzimy mordor od północy! Tak! Wystarczy przejść przez Emyn Muil labirynt ostrych jak brzytwa skał! A potem będzie jeszcze lepiej gnijące smrodliwe bagna jak okiem sięgnąć! To jest nasza trasa! Może sen przywróci ci nadwątlone siły! Co? Ruszajmy! Nie! Orkowie są na wschodnim brzegu zaczekamy na osłonę nocy! Nie to mnie nie pokoi! Moje myśli spowił cień groźby! Coś się zbliża! Czuję to! Rozpoczynają się dni panowania króla! Oby sprzyjała im pomyślność! Ten dzień nie jest dniem jednego człowieka lecz wszystkich! Odbudujmy razem ten świat który wspólnie zamieszkamy w czas pokoju! Przyjaciele! Nie musicie się nikomu kłaniać! I tak oto rozpoczęła się czwarta era śródziemia a drużyna pierścienia choć na wieki złączona więzami przyjaźni i miłości przestała istnieć! W trzynaście co do dnia miesięcy od wyruszenia w naszą długą podróż znów oglądaliśmy znajomy widok! Wróciliśmy do domu!
Thranduil: O to jest natura zła! Gdzieś tam korzystając z nie świadomości świata korzystają z potężnieje! Jak cień w ciemności rosnącej! To jest podłość bez sęna i mroczna jak nadciągająca ściana nocy zawsze tak było i zawsze tak samo będzie gdy przyjdzie czas gdy chynie wszystko co złe!
Legolas: Szedłeś tropem grupy trzynastu krasnoludów czemu?
Narzug: Nie trzynastu już nie tylu ten młody czarnowłosy łucznik strzała morgulu trafiła go w nogę w jego krwi krąży trucizna wkrótce się nią zadławi!
Tauriel: Odpowiadaj ty kanolio!
Narzug: I do not answer to dogs, She –Elf!
Legolas: Nie chciał byś mieć jej za wroga!
Tauriel: Lubisz zabijać orku lubisz śmierć to ci ją dam!
Thranduil: Enaug! Tauriel, leave! Go now!
Thranduil: Nie obchodzi mnie jakiś martwy krasnolud opowiedz na pytanie! Nie musisz się bać wystarczy że odpowiesz w tedy będziesz wolny!
Legolas: Miałeś rozkaz ich zabić! Dlaczego? I kim naprawdę jest Thorin Dębowa Tarcza?
Narzug: Krasno ludzki łochw! Nigdy nie będzie pod Królem!
Legolas: Królem! Nie ma żadnego króla pod górą i nigdy nie będzie nikt nie śmie wkroczyć do ereboru! Póki smok żyje!
Narzug: Nic nie rozumiesz twój świat zapłonie!
Legolas: Co to ma znaczyć? Mów!
Narzug: Nasz czas znów się zbliża mój władca służy jedynemu! Teraz rozumiesz elfiku spodka cię śmierć płomienie i wojna to cię spodka ha ha ha!
Legolas: Dlaczego to zrobiłeś? Obiecałeś mu wolność.
Thranduil: Istotnie. Uwolniłem jego nędzną głowę od paskudnych ran.
Legolas: Ale mógł nam powiedzieć więcej.
Thranduil: Może i mógł ale już nie mówi.
Legolas: A co oznaczały płomienie i wojna?
Thranduil: To miało znaczyć że chcą użyć potężnej broni która unicestwi wszystko! Natychmiast podwoić straże na granicach na drogach i rzekach! O wszystkim od razu mi meldować nikt nie wejdzie do tego królestwa. I nikt go nie opuści!
Legolas: Close the gate!
Legolas: Keep it sealed by order of the King.
Strażnik Elf: What about Tauriel?
Legolas: What about her?
Strażnik Elf: She went into the forest...armed with her bow and blade. She was not returnet.
Tauriel: I thought you were an orc.
Legolas: If I were an orc… …you would be dead.
Legolas: Tauriel samo przeciw trzydziestom orków nie masz szans.
Tauriel: Wcale nie jestem sama!
Legolas: Wiedziałaś że przyjdę?
Legolas: Król jest na ciebie zły! Od sześciuset lat mój ojciec chroni cię i faworyzuje! Nadużyłaś zaufania zlekceważyłaś rozkaz!
Legolas: Come back with me… … he will forgive you.
Tauriel: But I will not. If I go back, I will not forgive myself.
Tauriel: Król nie pozwalał orkom tu wkraczać a jednak tym orkom dał by tu wejść i zabić naszych więźniów!
Legolas: To nie jest nasza sprawa!
Tauriel: Właśnie że nasza! To dopiero się zaczyna a każde zwycięstwo tylko wzmocni zło! Gdy twój ojciec postawi na swoim przegramy pod grozimy się wielkim murem! Czekając tylko z daleka od światła aż pochłonie nas ciemność! Przecież to też nasz świat! Powiedz od kiedy my pozwalamy żeby zło zwyciężało!
Przecież dał cytat z Hobbita. Wiadomo, że z Lotra wpisze więcej bo są zdecydowanie lepsze. Nie marudź.
UWAGA! To jest Straightlines – założyciel kilkudziesięciu kont męczący to forum od roku! Tu się całkowicie zdemaskował. Są tam też linki na dowód, że to on.
http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Bitwa+Pi%C4%99ciu+Armii-2014-662242/discuss ion/Ekranizacja+Silmarillionu,2492250#post_12431441
Niech nikt komu miłe jest to forum nie wchodzi z nim dyskusje.
Elrond: Powiernik pierścienia udaje się na wyprawę ku górze przeznaczenia!
Elrond: Tych którzy mu towarzyszą nie wiąże żadna przysięga by szli dalej w brew swej woli!
Elrond: Żegnajcie pamiętajcie o celu waszej misji niech wam towarzyszy błogosławieństwo ludzi, elfów i wszystkich wolnych istot!
Ganalf: Drużyna czeka na powiernika pierścienia!
Frodo: Czy do mordoru idzie się w lewo czy w prawo?
Ganalf: W lewo. Przez czterdzieści dni musimy się kierować na zachód od Gór Mglistych z nadzieją że brama Rohanu będzie dla nas otwarta. Z tam tond ruszymy na wschód do mordoru.
Boromir: Dobrze! Świetnie! Ruszaj stopami!
Merry: Ładnie!
Pippin: Dzięki!
Boromir: Szybciej!
Gimli: Gdyby mnie ktoś spytał o zdanie a wiem że nie spyta rzekłbym że nadkładamy drogi. Przejdźmy przez Kopalnie Mori mój kuzyn Balin przywita nas po królewsku.
Gandalf: Nie wybrał bym tej drogi chyba że nie miał bym wyboru.
Boromir: Wybacz!
Pippin: Za Shire! Trzymaj go!
Sam: Co to?
Gimli: Nic zwykła chmura.
Boromir: Szybko się przemieszcza i to pod wiatr.
Legolas: Krebainy z Danlandu!
Aragorn: Kryć się!
Gandalf: Szpiedzy Sarumana obserwują południowy gościniec musimy iść przez Caradhras!
Aragorn: Boromirze!
Boromir: Cierpimy męki strachu i zwątpienia dla czegoś tak małego dla czegoś tak maleńkiego!
Aragorn: Boromirze! Oddaj pierścień frodowi! Jak sobie życzysz. Mnie na nim nie zależy!
Legolas: Słyszę jakiś nienawistny głos.
Gandalf:To saruaman!
Aragorn: Ściąga na nas lawinę zawracamy.
Gandalf: Nie!
Boromir: Musimy zejść! Pójdziemy do bramy Rohanu a potem do mojego miasta!
Aragorn: Nie to zbyt blisko Isengardu!
Gimli: Nie da się przejść przez górę przejdźmy przez kopalnie Mori!
Gandalf: Niech powiernik pierścienia podejmie decyzję!
Boromir: Nie możemy tu zostać skażemy hobbitów na śmierć!
Frodo: Pójdziemy przez kopalnie!
Gandalf: Niech tak będzie! Frodo! Choć pomóc staruszkowi! Jak bark? Znacznie lepiej. A pierścień? Czujesz jak nabiera mocy prawda?
Gandalf: I ja to czujem musisz bardzo uważać przyciągniesz ku sobie zło z poza drużyny i strach z jej szeregów!
Frodo: Komu więc ufać?
Gandalf: Samemu sobie! Wierz we własne siły.
Frodo: Co to znaczy?
Gandalf: Są na tym świecie siły służące złu i dobru! Niektóre potężniejsze ode mnie a z niektórymi mi nie dane było się zmierzyć!
Gimli: Ściany morii!
Gimli: Krasno ludzkie wrota są po zamknięciu nie widoczne.
Gandalf: Nawet ci którzy je zakładali nie potrafią ich odnaleźć jeśli ich tajemnice pójdą w zapomnienie.
Legolas: Dlaczego mnie to nie dziwy.
Gandalf: Patrzmy ithildin odbija jedynie blask gwiazd i księżyca.
Gandalf: Napis głosi wrota durina władcy morii powiedz przyjacielu i wejdź.
Merry: Co znaczy?
Gandalf: Jeśli jesteś przyjazny i znasz hasło wrota się otworzą.
Pippin: Nic się nie dzieje.
Gandalf: Znałem kiedyś wszystkie zaklęcia we wszystkich językach elfów ludzi krasnoludów.
Pippin: I co teraz zrobisz?
Gandalf: Spróbuje je wywarzyć twoją pustą głową jeśli nie ustąpią to przynajmniej uwolnię od twoich głupich pytań. Postaram się znaleźć odpowiednie słowa.
Aragorn: Nic w kopalni po kucyku nawet tak dzielnym jak Bill.
Sam: Do widzenia.
Aragorn: Ruszaj! Nie martw się sam zna drogę do domu.
Aragorn: Nie mąć wody!
Gadnalf: To na nic.
Frodo: To zagadka! Powiedź przyjacielu i wejdź. Jak jest po elficku przyjaciel?
Gandalf: Mellon.
Gimli: Niebawem zaznasz słynnej gościnności krasnoludów trzaskający ogień piwo słodowe pyszne mięsiwa.
Gimli: O to siedziba mojego kuzyna Balina a nazywają to Kopalnią. Kopalnią!
Boromir: To nie kopalnia to grup!
Gimli: Nie!
Boromir: Idźmy do przełęczy nie powinnyśmy tu wchodzić!
Aragorn: Uciekajcie stąd już!
Sam: Obieżyświacie!
Gandalf: Do kopalni!
Boromir: Legolasie!
Gandalf: Nie mamy wyboru musimy się zmierzyć z ciemnościami morii!
Gandalf: Bondzie czujni istoty starsze i plugawsze od orków drzemią w otchłaniach świata. Bądźmy cicho przed nami cztery dni wędrówki! Obyśmy przeszli nie postrzeżenie!
Gandalf: Bogactwo morii to nie złoto czy klejnoty ale mithril.
Gandalf: Bilbo dostał kiedyś kolczugę z mithrilu od throrina.
Gimli: Szczodry dar.
Gandalf: O tak nie mówiłem mu o tym ale była warta niż całe shire.
Gandalf: Nie pamiętam tego miejsca.
Pippin: Zabłądziliśmy?
Merry: Chyba tak! Cicho gandalf myśli.
Pippin: Merry jestem głodny.
Frodo: Tam coś jest.
Gandalf:To gollum! Tropi nas od trzech dni!
Frodo: Zbiegł z lochów Barad-Dur?
Gandalf: Zbiegł albo go wypuszczono! A pierścień przywiódł go aż tutaj! Nigdy nie przestanie go pożądać darzy pierścień i miłością i nienawiścią tak jak siebie samego!
Gandalf: Smutne jest życie Smegola. Tak kiedyś nazywano go smegolem zanim pierścień trafił do niego pierścień zanim doprowadził go do szaleństwa!
Frodo: Szkoda że Bilbo go nie zabił!
Gandalf: Szkoda? Szkoda mu było go zgładzić!
Gandalf: Wielu żywych zasługuje na śmierć a czasem umierają ci co zasłużyli na życie! Potrafisz im je zapewnić!
Gandalf: Nie sądź i nie uśmiercaj tak pochopnie!
Gandalf: Nawet mędrzec wszystkiego nie przewidzi czuję że gollum jeszcze zagra jeszcze jakąś rolę w imię dobra lub zła nim to wszystko się skończy!
Gandalf: Litość bilba mogła odmienić nie jeden los!
Frodo: Żałuję że pierścień do mnie trafił żałuję że to wszystko się zdarzyło!
Gandalf: Jak każdy co dożył takich czasów ale to nie jego wybór my decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas który nam dano!
Gandalf: Na tym świecie ni tylko działają siły zła pierścień trafił do bilba a więc i tobie było sądzone go przejądź to pocieszająca myśl!
Gandalf: Tędy!
Merry: Przypomniał sobie.
Gandalf: Nie! Tu mniej cuchnie! Jeśli kiedy kol wiek zwątpisz merriadoku idź za nosem.
Gandalf: Zaryzykuję i trochę mocniej poświece!
Gandalf: Oto jest wielkie królestwo i stolica krasnoludów.
Sam: Jest na co popatrzeć!
Gandalf: Gimli!
Gimli: Nie!
Gandalf: Tu spoczął Balin syn Fundina Właca morii. A więc nie żuje tego się obawiałem.
Legolas: W drogę nie zwlekajmy.
Gandalf: Zaleli most i drugą salę zaryglowaliśmy bramę lecz wkrótce musimy ulec! Ziemia drży bębny! Bębny w głębinach nie możemy wyjść w mroku przemyka cień.
Gandalf: Nie możemy wyjść.
Gandalf: Nadchodzą!
Gandalf: Głupi Tuk! Sam tam wskocz i oszczędź nam swojej głupoty.
Sam: Panie frodo!
Legolas: Orkowie!
Aragorn: Uciekajcie z gandalfem!
Boromir: Mają jaskiniowego trolla.
Gimli: Niech przyjdą jeden krasnolud jeszcze w morii dycha!
Sam: Nabieram w prawy!
Aragorn: Frodo!
Frodo: Aragornie!
Aragorn: Frodo.
Sam: żyje!
Frodo: To nic nie jestem ranny.
Aragorn: Powinieneś nie żyć. Ta włócznia przebiła by dzika.
Gandalf: Chyba niedoceniamy tego hobbita!
Gimli: Mithril! Zaskakujesz nas panie baggins!
Gandalf: Do mostu Khazad-Dum!
Boromir: Cóż to za nowe diabelstwo!?
Gandalf: Barlog! Demon z przed wiecznego świata! Nikt z was go nie pokona! Uciekajcie!
Aragorn: Gandalf!
Gandalf: Prowadź ich Aragonie most już blisko! Rób co mówię nic tu po mieczach!
Legolas: Gandalf!
Boromir: Merry! Pippin!
Aragorn: Sam!
Gimli: Krasnoludem się nie rzuca! Tylko nie za brodę!!!!!
Aragorn: Trzymaj się! Pochyl się w przód!
Gandalf: Przez most szybko!
Gandalf: Nie Przejdziesz!!!!!
Frodo: Gandalf!
Gandalf: Jestem sługą tajemnego ognia władcą płomienia Anoru! Czarny ogień ci nie pomoże! Płomień z Udunu!!!
Gandalf: Wracaj do cienia!!
Gandalf: NIE POZWOLĘ CI PRZEJŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Frodo: Gandalf!!!
Gandalf: Biegnijcie głupcy!!
Frodo: Nie!!!!!!!!!
Aragorn: Legolasie każ im wstać!
Boromir: Okaż im serce!
Aragorn: Noc ściągnie tu zastępy orków idziemy do lasów Lothlorien!
Aragorn: Boromirze Legolasie Gimli pomóżcie im!
Aragorn: Wstań!
Aragorn: Frodo!
Gimli: Nie zostawać w tyle! Mówią że mieszka tu potężna czarodziejka!
Gimli: Wiedźma elfów! Jej moc jest straszliwa! Kto na nią spojrzy zostanie zaczarowany!
Gimli: I przepada bez wieści!
Galadriela: Przybywasz tu w rytm kroków przeznaczenia! Przynosisz wielkie zło! Powierniku Pierścienia!
Sam: Panie Frodo?
Gimli: Ale tego krasnoluda tak łatwo nie omota! Mam wzrok jastrzębia! I słuch lisa!
Haldir: Krasnolud tak głośno dyszy że trafilibyśmy go i po ciemku!
Haldir: Witaj Legolasie syny Thranduila.
Legolas: Nasza drużyna ma u ciebie dług wdzięczności.
Haldir: Aragorn z Dunedain, Słyszeliśmy o tobie.
Gimli: Dość tych elfickich grzeczności! Mówcie tak żeby was wszyscy zrozumieli!
Haldir: Nie mieliśmy do czynienia z krasnoludami od czarnych dni!
Gimli: A wiecie co ten krasnolud na to! Po krasnoludzku.
Aragorn: To nie było zbyt uprzejme!
Haldir: Przynosicie z sobą wielkie zło! Nie możecie iść dalej!
Gandalf: Nie zginął na darmo. Nie pozwolił by wam zwątpić! Dźwigasz ciężkie brzemię frodo. Nie bierz na barki ciężaru śmierci!
Haldir: Chodźcie za mną!
Haldir: Caras Galadhon! Samo serce królestwa elfów! Kraina pana Celeborna i Galadrieli! Pani światła!
Celeborn: Nieprzyjaciel wie że tu weszliście! Nadzieja którą potajemnie żywiliście zniknęła!
Celeborn: Ośmiu z was tu przybywa choć w drogę wyruszyło dziewięciu! Mówcie gdzie jest Gandalf bowiem chcę z nim porozmawiać!
Celeborn: Nie widzę go w oddali!
Galadriela: Gandalf Szary nie przekroczył granic tej ziemi. Pochłonął go cień.
Legolas: Pochłonął go i cień i płomień. Barlog sługa Morgotha. Weszliśmy bowiem bez potrzeby w sidła Morii.
Gandalf: W życiu gandalfa nic się nie zdarzyło bez przyczyny. Jeszcze nie znamy jego przeznaczenia. Nie pozwól by wielka pustka Khazad-Dum wypełniła ci serce Gimli synu Gloina. BO światem zawładną lęk. I we wszystkich krainach miłość przeplata teraz z żałością.
Celeborn: CO się stanie z Drużyną? Z odejściem gandalfa odeszła wszelka nadzieja.
Galadriela: Los wyprawy wisi na włosku najmniejszy błąd sprowadzi klęskę przynosząc nam zagładę. A jednak pozostaje nadzieja puki drużyna jest lojalna. Z rzućcie troskę z serca idźcie wypocząć. Znużyły was bowiem smutek i trud. Dziś się wyśpicie. Witaj Frodo z Shire ty który widziałeś oko.
Legolas: Opłakują Gandalfa.
Merry: Co oni mówią?
Legolas: Nie mam serca by wam to powiedzieć. Wasz żal jest zbyt świeży.
Sam: Na pewno nie wspomnieli o jego fajerwerkach.
Sam: A powinni. Pod niebo tryska raz po raz fontanna kolorowych gwiazd i grzmotem wypełniwszy złocistych kwiatów spada deszczem. Kiepskie rymy.
Aragorn: Idź na spoczynek. Granice są dobrze strzeżone.
Boromir: Nie zaznam tu spokoju. Słyszałem w myślach jej głos. Mówiła o moim ojcu i o upadku Gondoru. Powiedziała mi że jest jeszcze nadzieja. Ale ja jej nie dostrzegam. Straciliśmy ją dawno temu. Mój ojciec to prawy człowiek. Ale jego rządy upadają. A nasi poddani tracą wiarę. Widzę że oczekuje żebyś zmienił. Chętnie bym to zrobił. Wskrzesił bym chwałę gondoru. Widziałeś ją Aragornie? Białą Wieżę Ectheliona. Połyskliwą jak iglica z pereł i srebra. Jej proporce. Unosi poranny wietrzyk. Czy przyzywał cię do domu czysty dźwięk jędrnych trąb.
Aragorn: Widziałem Białe Miasto. Dawno temu.
Boromir: Pewnego dnia los nas tam zaprowadzi. Strażnik z wieży zawoła Powrócili Władcy Gondoru.
Galadriela: Spojrzysz w zwierciadło?
Frodo: Co tam zobaczę?
Galadriela: Tego niewiedzą nawet mędrcy. Bo zwierciadło pokazuje bardzo wiele. To co było. To co jest.A czasem nawet to co się jeszcze nie zdarzyło. Wiem co ujrzałeś. Widzę to i w swoich myślach. Widziałeś co się wydarzy jeśli zawiedziesz. Drużyna się rozpada. To się już zaczęło. On spróbuje przejąć pierścień. Wiesz o kim mówię. Pierścień zniszczy wszystkich jednego po drugim.
Frodo: Jeśli tego zażądasz oddam ci Jedyny Pierścień.
Galadriela: Tak łatwo mi go przekazujesz? Przyznaję że moje serce bardzo go pożądało. Królowa zamiast Władcy Ciemności piękna i straszna jak jutrzenka zdradliwa jak morze mocniejsza niż podwaliny ziemi wszyscy będę mnie kochać i rozpaczać! Przeszłam próbę usunę się w cień udam się na zachód i pozostanę Gladrielą.
Frodo: Sam temu nie podołam.
Galadriela: Jesteś Powiernikiem Pierścienia. Kto go niesie musi byś sam. Oto jest Nenya Diament. A powierzono go mnie. Tę misję przydzielono tobie jeśli ty nie znajdziesz drogi nikt tego nie dokona!
Frodo: Wiem za to co mam czynić. Tylko że boję się to zrobić.
Galadriela: Nawet najbardziej nie pozorna z istot może odmienić bieg przyszłości.
Celeborn: Pierwszy raz odziewamy obcych przybyszy w nasze stroje!
Celeborn: Oby te szaty was ukryły przed wzrokiem nieprzyjaciela!
Legolas: Lembas. Chleb podróżnych jeden mały kęs wypełni żołądek rosłego człowieka!
Merry: Ile zjadłeś?
Pippin: Cztery.
Celeborn: Z każdą milą przebytą na południe nie bezpieczeństwo będzie większe! Orkowie z mordoru zajęli już wschodni brzeg Anduiny. Nie będziecie też bezpieczni na zachodnim brzegu! U naszych granic pojawiły się dziwne istoty. Orkowie rzadko podróżują za dnia. Ostatnio jednak zmielili obyczaje.
Celeborn: Nie przyjaciel was śledzi. Płynąc rzeką zdołacie umknąć pogoni i dotrzeć do wodogrzmotów rałwros.
Galadriela: O to dar dla ciebie legolasie łuk galadrimów narzędzie godne elfa.
Galariela: A oto sztylety nordorimów sprawdziły się już w bojach nie martw się młody Tuku odnajdziesz w sobie dzielność!
Galadriela: A ty Samwise Gamgge otrzymasz linę splecioną z hithlainy.
Sam: Dziękuję pani. Czyżby zabrakło tych ładnych ślących nożyków?
Galadriela: A o jaki dar poprosi krasnolud?
Gimli: O nic. Pragnie jedynie móc raz jeszcze spojrzeć na panią Galadrielę. Która jest piękniejsza od wszystkich klejnotów ziemi.
Gimli: Chociaż jest jedna rzecz. Nie nie ośmielił bym się! Aż głupio o to prosić.
Galadriela: Nie mam większego daru niż ten który już dostałeś.
Galadriela: Boję się, że moc Arweny, Gwiazdy Wieczornej, osłabnie.
Aragorn: Kazałbym jej opuścić te brzegi, i dołączyć do swoich.
Kazałbym jej wsiąść na statek do Valinoru.
Galadriela: Ale sama musi o tym zdecydować. Ty także staniesz przed ważnym wyborem aragornie możesz się wznieść ponad chwałę swoich przodków albo pogrążyć swój lud w mroku.
Galadriela: Żegnaj. Jeszcze wiele musisz zdziałać. Już się więcej nie spotkamy, Elessarze.
Galadriela: Żegnaj Frodo Bagginsie daję ci blask Erendila naszej ukochanej gwiazdy. Niech ci rozjaśnia ciemność gdy zgaśnie wszelkie inne światło.
Gimli: To rozstanie zadało mi ciężką ranę. Gdy po raz ostatni spojrzałem na co najpiękniejsze. Od tej chwili już niczego nie nazwę pięknym chyba że spojrzę na jej dar.
Legolas: Co ci dała?
Gimli: Poprosiłem ją o pukiel włosów dała mi aż trzy.
Aragorn: Gollum. Śledzi nas od Morii. Miałem nadzieję że zgubi trop nad rzeką. Ale jest zbyt sprytny.
Boromir: A jeśli powiadomi o nas nieprzyjaciela? Przeprawa będzie jeszcze cięższa.
Sam: Zjedź coś!
Frodo: Nie chcę!
Sam: Od rana nic nie jadłeś i nie sypiasz zauważyłem to! Panie frodo!
Frodo: Nic mi nie jest!
Sam: Nie prawda! Mam ci pomagać! Dałem słowo Gandalfowi!
Frodo: Nie pomożesz mi! Nie tym razem! Zdrzemnij się!
Boromir: Bezpieczniej by było iść przez Minas Thirith! Potem moglibyśmy się przegrupować! I uderzyć na Mordor! Z umocnionej pozycji!
Aragorn: W gondorze nikt nas nie wesprze!
Boromir: Elfom od razu zaufałeś! Czemu wątpisz we własnych podanych! Tak są słabi. Tak są wątli. Ale w ludziach drzemią także honor i odwaga! Jednak ty nie chcesz tego dostrzec! Boisz się! Całe życie ukrywałeś się w cieniu przez strachu kim jesteś!
Aragorn: Nie pozwolę by pierścień znalazł się w pobliżu twego miasta!
Aragorn: Frodo! Argonath! Od dawna marzyłem by ujrzeć dawnych królów moich przodków!
Aragorn: Przepływamy jezioro o zmierzchu potem ruszamy dalej pochodzimy mordor od północy!
Gimli: Tak! Wystarczy przejść przez Emyn Muil labirynt ostrych jak brzytwa skał! A potem będzie jeszcze lepiej gnijące smrodliwe bagna jak okiem sięgnąć!
Aragorn: To jest nasza trasa! Może sen przywróci ci nadwątlone siły!
Gimli: Co?
Legolas Ruszajmy!
Aragorn: Nie! Orkowie są na wschodnim brzegu zaczekamy na osłonę nocy!
Legolas: Nie to mnie nie pokoi! Moje myśli spowił cień groźby! Coś się zbliża! Czuję to!
Gimli: Nadwątlone siły nie słuchaj go!
Merry: Gdzie jest frodo?
Boromir: Nie powinniśmy się oddalać od innych. Zwłaszcza ty. Tyle od ciebie zależy.
Boromir: Wiem dlaczego szukasz samotności widzę jak cierpisz. A jeśli nie potrzebnie się męczysz. Są inne drogi frodo inne ścierzki.
Frodo: Wiem co powiesz i uznał bym to za mądrość ale serce ostrzega!
Boromir: Ostrzega przed czym wszyscy się boimy ale pozwolisz by lęk zniweczył nadzieje to obłęd!
Frodo: Nie ma innej drogi.
Boromir: Chcę mieć siłę by bronić swego ludu! Gdybyś mi dał pierścień.
Frodo: Nie!
Boromir: Nie jestem rabusiem.
Frodo: Nie jesteś sobą.
Boromir: Jakie możesz mieć szanse wytropią cię odbiorą pierścień będziesz jeszcze błagał o śmierć. Głupcze wybrał cię ślepy los pierścień powinien był trawić w moje ręce! Oddaj mi go!
Boromir: Czytam w twoich myślach zaniesiesz go suaronowi zdradzisz nas ściągniesz śmierć na siebie i na nas przeklęte niziołki!
Boromir: Frodo? Co ja zrobiłem błagam frodo wybacz mi!
Aragorn: Frodo!
Frodo:Zawładną boromirem!
Aragorn: Gdzie jest pierścień?
Frodo: Odejdzi!
Aragorn: Ślubowałem cię chronić.
Frodo: Przed tobą samym także? Zniszczył byś go?
Pierścień: Aragornie Ellessarze!
Aragorn: Towarzyszył bym ci aż do końca! W ogień mordoru!
Frodo:Wiem! Opiekuj się resztą zwłaszcza samem! Nie zrozumie!
Aragorn: Idź! Uciekaj!
Sam: Panie Frodo!
Lurtz: Szukać Niziołków! Szukać!
Aragorn: Frodo uciekaj!
Legolas: Aragornie szybko!
Merry: Frodo!
Pippin: Z chowaj się tutaj!
Pippin: Co on robi?
Merry: Odchodzi!
Pippin: Nie!
Merry: Pippin!
Merry: Uciekaj frodo!
Merry: Hej wy tutaj!
Pippin: Tędy!
Pippin: Udało się!
Merry: Wiem biegnij!
Legolas: Róg z Gondoru!
Aragorn: Boromir!
Boromir: Uciekajcie!
Boromir: Pojmali Niziołków!
Boromir: Frodo! Gdzie jest frodo?
Aragorn: Pozwoliłem mu odejść!
Boromir: Ja się na to nie zdobyłem!
Boromir: Chciałem mu odebrać pierścień!
Aragorn: Jest już poza naszym zasięgiem!
Boromir: Wybacz nie przewidziałem.
Boromir: Zawiodłem was wszystkich!
Aragorn: Nie boromirze dzielnie walczyłeś!
Aragorn: Ocaliłeś honor!
Boromir: Zostaw!
Boromir: To już koniec! Nasz świat upadnie!
Boromir: Pogrąży się w ciemności! Moje miasto legnie w gruzach!
Aragorn: Nie wiem czy w mojej krwi znajdzie się dość sił ale nie pozwolę na zagładę Białego Miasta! Na zagładę naszych poddanych!
Boromir: Naszych poddanych! Naszych poddanych!
Boromir: Poszedł bym z tobą mój bracie! Mój wodzu! Mój królu!
Aragorn: Spoczywaj w spokoju synu Gondoru!
Aragorn: Będą go wypatrywać z białej wierzy lecz on już nie powróci!
Frodo:Żałuję że pierścień do mnie trafił żałuję że to wszystko się zdarzyło!
Gandalf:Jak każdy co dożył takich czasów ale to nie jego wybór my decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas który nam dano!
Sam: Frodo nie! Panie frodo!
Frodo: Nie sam! Zawróć sam pójdę do mordoru!
Sam: Oczywiście a ja z tobą!
Frodo: Nie umiesz pływać!
Sam: Dałem słowo panie frodo! Słowo nie opuścisz go Samwise Gamgge i ani myślę ani myślę!
Frodo: Och sam!
Frodo: Płyńmy!
Legolas: Szybko frodo i sam są już na wschodnim brzegu!
Legolas: Nie idziesz z nimi?
Aragorn: Nie mamy już wpływu na los froda!
Gimli: A więc wszystko na nic Drużyna zawiodła!
Aragorn: Nie jeśli dochowamy wierności towarzyszą! Nie skażemy merrego i pippina na mękę i śmierć! Do póki starczy nam sił! Zostawcie to co zbędne pójdziemy bez balastu! Czas zapolować na orków!
Gimli: Tak!
Frodo: Mordor! Oby inni znaleźli bezpieczniejszą drogę!
Sam: Obieżyświat o nich zadba!
Frodo: Nie sądzę byśmy ich jeszcze spotkali!
Sam: A może jednak panie frodo! Może jednak!
Frodo: Sam cieszę się że jesteś ze mną!
całość tamtego bo się nie chciało zapisać.
UWAGA! To jest Straightlines – założyciel kilkudziesięciu kont męczący to forum od roku! Tu się całkowicie zdemaskował. Są tam też linki na dowód, że to on.
http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Bitwa+Pi%C4%99ciu+Armii-2014-662242/discuss ion/Ekranizacja+Silmarillionu,2492250#post_12431441
Niech nikt komu miłe jest to forum nie wchodzi z nim dyskusje.
UWAGA! To jest Straightlines – założyciel kilkudziesięciu kont męczący to forum od roku! Tu się całkowicie zdemaskował. Są tam też linki na dowód, że to on.
http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Bitwa+Pi%C4%99ciu+Armii-2014-662242/discuss ion/Ekranizacja+Silmarillionu,2492250#post_12431441
Niech nikt komu miłe jest to forum nie wchodzi z nim dyskusje.
Czwarta twoja wypowiedź kopiuj-wklej którą widziałem, a jeszcze prawie nic nie widziałem :/
Ja też nic nie mogę zobaczyć ani przeczytać od wielu miesięcy bo wiecznie ten typek ma wielu rozmówców z którymi się kłóci. Goń prawdziwych spamerów.
To wszystko nie tak, nie powinniśmy się tu znaleźć. A jednak tu jesteśmy jak w bohaterskich opowieściach w takich naprawdę ważnych, w mrocznych pełnych grozy których baliśmy się poznać ich zakończeń bo czy koniec może być szczęśliwy? Czy świat będzie taki jak dawniej, chodź stało się tyle zła? Ale w końcu zły czas przemija usuwa się w cień, nawet mrok przemija. przyjdzie nowy dzień, a im wyżej wzejdzie słońce tym czystsze rozbłyśnie światło. Te opowieści zapadły nam w pamięć , nawet jeśli byliśmy zbyt mali by pojąć ich sens. Ale wydaje mi się ,że ja go pojmuję. Teraz wiem bohaterowie tych opowieści mogli zawrócić ale nie chcieli, szli na przód ponieważ mieli wiarę. A wo co my wierzymy? W to ,że istnieje na tym świecie dobro i warto o nie walczyć.
"Ostoimy się, choćby tylko na jednej nodze , a w najgorszym razie przetrwamy na klęczkach."
Bez niespodzianki: ,, Wielu z tych, którzy żyją zasłużyło na śmierć. Niejeden też z tych, którzy zasłużyli na życie umarł. Czy możesz tym umarłym zwrócić życie? Nie szafuj więc śmiercią w imię sprawiedliwości, bo narażasz własne bezpieczeństwo. Nawet najmądrzejsi mędrcy nie wszystko wiedzą.", argument potrafiący wygrać każdą dyskusję na ten temat.
,, Nie powiem: nie płaczcie, bo nie wszystkie łzy są złe." numer 2