Choć wszystkie części hobbita najlepiej rozpatrywać jako jedną całość, to jednak z tych trzech ta wywarła na mnie najlepsze wrażenie. Poprzednie były bardziej bajkowe, nastawione głównie na dialogi, a tutaj mamy właściwie co chwile batalie, i nawet "władcę pierścieni" przypominało mi parę razy (choć w sumie podobną strukturę miała książka, to nie jest raczej wina Jacksona). Widać, że 3'ka swoje kosztowała, jest wiele dobrych efektów, duży rozmach i ładne scenerie, wszystko to aż miło podziwiać w kinie (i w przyszłości na kinie domowym jeszcze raz chętnie zobaczę).
Większość krytyków komentuje "niemożliwe" akcje Legolasa. jednakże dla mnie nie była to jakaś wada, podobne rzeczy były już ukazywane we władcy pierścieni Jacksona). Zauważyłem jednak, że Jackson nie był w stanie zawrzeć wszystkiego w filmowym hobbicie, parę rzeczy przemodelował, parę scen udawało się uciętych, niekompletnych itd. Jednak realistycznie patrząc, to prawdopodobnie musiałby jeszcze nakręcić następne 3 części, aby to wszystko miało ręce i nogi w zgodzie z ksiązką :), jako jednak rozrywkowy film dla fanów ksiązki spełnia swoje zadanie w podobny dobry sposób do ekranizacji władcy pierścieni, i moim zdaniem godnie ją uzupełnia Mi ekranizacja Hobbita podobała się (choć oczywiście oryginału książkowego nie przebiła :)