Na początek - oglądając ostatnią część przygód niziołka z Shire, odczułem coś, czego nie doswiadczyłem w poprzednich pięciu fillmach - seans zleciał mi strasznie szybko - cały czas byłem wbity w siedzenie, zafascynowany tym co widzę na ekranie. Film jest bardzo dynamiczny, bardzo się w nim dzieje.
Obawiałem się jednego momentu w tym filmie - że śmierć Thorina i jego siostrzenców nie wywołała u mnie emocji(jestem fanem Mistrza Tolkiena i czytałem Hobbita). Tym czasem, im bliżej było zgonu tych postaci, tym większe odczuwałem napięcie. Rzadko zdarza mi się wzruszyć na filmie, ale gdy Thorin już umierał, zrobiło mi się mokro w oczach.
AKTORSTWO. Jest to jeden z najmocniejszych punktów całej trylogii. IMO duet Freeman - Armitage rozpieprzył system. Jackson genialnie ukazał relacje pomiedzy nim(tj. Thorinem i Bilbem). Świetnie zagrane są także postacie Barda i Thranduila.
Wróce jeszcze na chwilę do scen śmierci - duzo stękania na forum było odnośnie śmierci Filiego. Mym skromnym zdaniem właśnie Jackson dobrze to pokazał - tak to właśnie miało wyglądać. I ten dołujący moment gdy Fili spada na ziemie tuż obok Filiego...
Film ma także swe wady. Zaliczyłbym do nich skakanie Legusia po rozpadającym się moście i tym podobne ekscesy, a także pociętą koncówke.
Wątek miłosny dobrze zakonczono. Bałem się tego, iż Kili przezyje bitwe, co byloby nie do pomyslenia. Postać Tauriel jest według mnie symbolem przemiany elfów, z istot zamkniętych w sobie i nie baczących na losy ludzi w istoty zdolne przyłączyć się do Wolnych Ludów w walce o wolność Śródziemia w Trzeciej Erze.
Reasumując, jest to dobry film, świetne widowisko, przykład jak powinien wyglądać film fantasy. Mamy świetne sceny w Laketown, Dol Guldur, sceny poprzedzające bitwe, czy właśnie samą bitwę, która co prawda nie przebija batalii z Władcy Pierścieni, ale została ukazana dobrze i solidnie. Co najwazniejsze- wzruszylem sie na tym filmie. Zal mi byo ze to juz koniec przygody ze Srodziemiem.
Poważną rysę na filmie stanowi własnie ta pocięta końcówka. Gdyby była ona w filmie, dzieło było by już kompletne.
Plusy:
-klimat Śródziemia
-aktorstwo i świetnie rozbudowane postacie(m.in. Thorin, Bilbo, Bard, Thranduil)
-świetne sceny pokazujące relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami(zabicie Smauga przez Barda przy wydatnej pomocy syna ;))
-genialne sceny walki i bitwy
-świetne lokacje
-charakteryzacja postaci i miejsc
-muzyka(mimo, iż ustępuje swym poprzednikom, to trzyma poziom)
-poruszające momenty
-dobry humor(a tak!, mnie Alfrid rozbawił :P)
Wady:
-wybryki Legolasa
-pocięte, usuniete sceny
-niektórych postaci było zwyczajnie za mało(m.in.Beorn, Dain, Balin)
-niektóre sceny były przesadzone
Niektórzy fani Tolkiena mogą byc niazadowoleni z tego filmu, z powodu licznych odstepstw od pierwowzoru literackiego(mnie to jakos nie specjanie raziło). Trzeba jednak na ten film jako wstep do LOTR, nie wymygac od niego by byl kolejnym LOTRem. Spójrzmy na to jako na oddzielne dzieło, odrzucmy pryzmat LOTR. Jest to film przygodwy-fantasy, ze świetnie ukazaną i opowiedzianą historią z przekazem i morałem. Hobbit, właśnie jako taki film bardzo solidnie się broni. W połączeniu z klimatem Tolkiena, który Jackson potrafi świetnie wykreowac, otrzymujemy naprawde swietne widowisko.
Pozytywna treść i w dużej mierze się z nią zgadzam :) Dla mnie zawsze Hobbit i Władca Pierścieni zajmować będą wyjątkowe miejsce. To filmy do których zawsze będę z radością powracał.
Nie masz wrażenia, że wszyscy słabiej oceniają Hobbita, przez wzgląd na fantastyczną trylogię LOTR? Władca Pierścieni jest dla Jacksona tym, czym Silmarille dla Feanora - arcydziełem, którego już nigdy Peter nie powtórzy. Wbrew pozorom, Hobbita w zamyśle Jacksona nie tak łatwo było przenieść na ekran. Nie zapominajmy, że Tolkien pisał Hobbita jako książke dla dzieci, a PJ chciał zrobić z tego pomost do LOTR'a. W efekcie otrzymujemy nieco poważniejsze fantasy, lecz z zachowaniem lekkości i ''przygodowości'' oryginalnego Hobbita. Owszem, są mankamenty, są sceny mocne przesadzone i irytujące, lecz wg mnie PJ podołał zadaniu i stworzył naprawdę bardzo dobre widowisko, które także broni się jako osobny film, a fani LOTR, tudzież Śródziemia odnajdą w tym sporo uciechy, gdyż według mnie tylko Jackson potrafi "magicznie" przenieść klimat Śródziemia do swych filmów. :)
Zgadzam się całkowicie.
Głównym problemem w ocenie filmu jest nieustanna chęć wielu osób do porównywania z Władcą Pierścieni, lub skupianiu się na zmianach w fabule, które nie są zgodne z treścią książki.
To trochę razi a czasem i śmieszy, bo jakoś osoby czepiające się zmian nie wspominają nawet słowem o licznych zmianach a także uproszczeniach, które zastosowano we Władcy Pierścieni.
Wychodzę z założenia, że cieszą mnie filmy Jacksona o Śródziemiu i czerpię przyjemność z każdego seansu, choćbym nie zgadzał się z niektórymi treściami, scenami, zmianami etc. Po prostu cieszy mnie świat który wykreowano i pokazano w filmie, bo tak też wyobrażałem sobie i chciałbym sobie wyobrażać Śródziemie :)
No a teraz pozostaje oczekiwanie wersji reżyserskiej Hobbita, która dla mnie będzie prawdziwą premierą ostatniej części tego filmu :)