PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
2014
7,2 250 tys. ocen
7,2 10 1 249869
5,6 60 krytyków

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

Przypomina cholernie grę produkcji Armor Games - Rush Kingdom - elfy, krasnolud i ludzie bronią w wieżyczkach przejścia do miasta przed orkami. Tak samo jak w grze króluje absurd, a komizm miesza się z epickością i powagą. Szkoda, że PJ nie posiada chirurgicznej precyzji i jego monstrum rozłazi się w szwach i widz nie wie, kiedy ma się śmiać, kiedy być zszokowanym, a kiedy płakać. Ponadto z racji praktycznie jednego miejsca akcji miałem wrażenie,że film jest za krótki, wiele wątków potraktowano po macoszemu, a te główne domknięto zbyt szybko. Poniekąd rozczarowuje, ale czapki z głów przed Jacksonem za to,że nie bał się docisnąć do końca pedału gazu i nie uląkł się fanów (paradoksalnie) ani hejterów

Minusy:
- zbyt krótki czas trwania - Powrót Króla jako zakończenie trylogii trwał prawie 4 godziny w wersji rozszerzonej, tutaj jest zwyczajnie za krótko, jedno miejsce akcji potęguje jeszcze ten efekt
- praktycznie jedno miejsce akcji - (zarówno na plus jak i minus) minus w tym wypadku to miejscami uczucie znużenia i brak tła przygodowo-zawadiackiego, wszystko na rzecz przygotowań do bitwy oraz finalnego starcia
- wątki potraktowane po łebkach - przede wszystkim: Smaug ginący w pierwszych minutach (!), za mało Dol Guldur, za mało pomostu z LOTR na linii Sauron-Saruman, Beorn potraktowany jako bomba jądrowa, za mało Daina, za krótki powrót Bilba (mogli pokusić się o jakieś przygody)
- absurd pogania absurd - w paru przypadkach dość toporne rozładowywanie napięcia humorem, które skończyło się niestety śmiechem w czasie,gdy go być nie powinno (Thor vs Azog na krze lodowej, Bard strzela z łuku zrobionego z...syna)
- odstępstwa od książki, które sprawiły, że nie czuć epickości - Beorn nie wynosi Thorina z bitewnego zgiełku, orły nie mają już takiego wejścia jak w Powrocie Króla

Plusy:
- bitwa - po raz pierwszy na polu bitwy (w czasie rzeczywistym, nie w retrospekcjach) krasnoludy,do tego powrót wrednych, ciężko zbrojnych i wielkich orków, ogry, elficcy łucznicy, nietoperze itd. itd. Nie ma tego samego ładunku co Helmowy Jar albo Minas Tirith, ale idealnie wpasowuje się w klimat Hobbita
- dystans do absurdów w filmie - słowa Daina najlepiej oddają to, co zrobił Jackson -->Na widok wielkich robaków wyżerających ziemię i tworzących tunele dla armii Azoga Dain krzyczy (dla lepszego efektu postanowię zmienić dosłowne brzmienie) : No bez jaj!
- jedno miejsce akcji - na plus w tym wypadku wyrównanie tempa filmu, nie tak długo jak w I części i nie tak szaleńczo jak w II
- poszczególne pojedynki - świetnie wykonane, nawet jeśli przesadzone, czuć,że w tej materii ekipa Petera postarała się najbardziej
- Smaug- występ krótki, ale nadal nieziemsko elektryzujący, wszystko za sprawą głosu Benedicta
- nawiązania i pomosty z LOTR - zwłaszcza wygnanie Saurona z Dol Guldur

Czuję się nieco rozczarowany, nie tylko jakością filmu, ale tym,że to ostatnia podróż do Środziemia. Kto wie, kiedy powstanie następny film o przygodach niziołków,elfów, orków i magów.

katedra

Następny film?
Biorąc pod uwagę że Hobbit został strasznie wypaczony. To pewnie w przeciągu 10/20 lat :P
Na nic więcej bym nie liczyła.

sentia

Dlatego napisałem: kto wie