PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
2014
7,2 250 tys. ocen
7,2 10 1 249863
5,6 60 krytyków

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

Naprawdę chciałem uniknąć plucia na Jacksona za rozwleczenie jednej, dosyć krótkiej książki na trzy filmy. Do Niezwykłej Podróży podszedłem z otwartą głową i bez uprzedzeń ignorując już wtedy obecne narzekania fanów. Niestety, czas pokazał że mieli oni racje a szczególnie widać to w Bitwie Pięciu Armii.
PJ podszedł do tej ekranizacji trochę jak George Lucas do nowej trylogii Gwiezdnych Wojen. Trylogia Hobbita jest oczywiście o wiele lepsza i porównywanie ich to głupota jednak jest między oboma tworami kilka podobieństw.
Jackson podobnie jak Lucas bombarduje widza wątkami i efektami. Naprawdę brakuje jakichś spokojnych momentów w których widz mógł by odetchnąć i nacieszyć się ładnymi widokami. Najlepszym tego przykładem jest scena z beczkami z drugiej części. W książce był to zwyczajny spływ w dół rzeki, w filmie debilna, ciągnąca się w nieskończoność scena akcji. Przez całe trzy filmy Jackson desperacko stara się zrobić z Hobbita drugiego Władcę Pierścieni, podbijając epickość całego widowiska.
Dwie pierwsze części były jeszcze jako tako spójne ale w trzeciej nagromadzone wątki sprawiają że fabuła pęka w szwach i nie trzyma się kupy. Moim zdaniem podczas bitwy akcja powinna skupiać się na jednej grupie zamiast nieudolnie skakać pomiędzy elfami, krasnoludami i ludźmi Barda. Z jednej strony "zabrakło czasu" na naprawdę ważne(i to ważne dla samej płynności filmu) sceny. Włączenie się orłów do walki i tego skutki zostają pokazane przez chwilę, brakuje sensownego zamknięcia dla całej bitwy(miałem wrażenie że Bilbo po prostu teleportował się do Shire) z drugiej strony zmuszeni jesteśmy oglądać Alfrida biegającego w sukience i mdły wątek miłosny.
Jeśli chodzi o efekty, są zdecydowanie lepsze niż w drugiej części gdzie pod koniec wszystko wyglądało jak gra komputerowa. Czasami jednak wygląda to zbyt czysto i sterylnie. W ogóle brakuje tutaj jakichś praktycznych efektów i prawdziwej scenerii, zbyt dużo greenscreenu.
Strasznie zawiedli mnie orkowie. We Władcy Pierścieni to był chyba mój ulubiony element, genialna charakteryzacja, wyglądali naprawdę odpychająco i przerażająco. W Hobbicie zastąpili to odrealnionym CGI, Azog nie umywa się do żadnego orka z LotR a Bolog(tak się chyba nazywał) to w ogóle totalna porażka, wygląda zwyczajnie głupio.
Najgorsze jest to że gdyby Hobbit został zekranizowany jako oddzielny film bez wpływu WP mógł by być naprawdę dobrym filmem. Moim zdaniem powinien się za to zabrać jakiś inny reżyser ze świeżym podejściem do tematu. Chociaż nie jest to też zły film a na pewno zdecydowanie lepszy od większości dzisiejszych blockbusterów.