PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
2014
7,2 250 tys. ocen
7,2 10 1 249861
5,6 60 krytyków

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii



Dziennik Zachodni
Aktualności
Chamstwo w internecie: Hejterzy nie są bezkarni [KOMENTUJ,...
Chamstwo w internecie: Hejterzy nie są bezkarni [KOMENTUJ, NIE OBRAŻAJ]

Data dodania: 2014-01-17 06:58:50 Ostatnia aktualizacja: 2014-01-17 15:40:29
Dziennik Zachodni

Sławomir Cichy
40Komentarzy Prześlij Drukuj
Mniejsza czcionka Większa czcionka Dodaj komentarz
Urzędnik z Żor pół roku tropił internetowego hejtera, skutecznie egzekwując od niego karę. Niecodzienny finał akcji "Komentuj, nie obrażaj", w której uczestniczył również "Dziennik Zachodni"
Chamstwo w internecie: Hejterzy nie są bezkarni [KOMENTUJ, NIE OBRAŻAJ]

Bronisław Jacek Pruchnicki sukcesem zakończył sprawę związaną z pomówieniem i znieważeniem na forum internetowym

(© Jacek Bombor)
Bronisław Jacek Pruchnicki, doradca prezydenta Żor ds. infrastruktury, przeszedł całą drogę prawną od zgłoszenia w prokuraturze znieważenia i pomówienia na forum internetowym do wyegzekwowania kary. A wszystko jeszcze przed ostatnimi rozstrzygnięciami Naczelnego Sądu Administracyjnego i Sądu Najwyższego.

- Z chamstwem w sieci miałem do czynienia od dawna, ale ze słowem "hejter" spotkałem się dość późno, bo dopiero 5 kwietnia ubiegłego roku, kiedy czytałem artykuł w "Dzienniku Zachodnim" pt.
"Uwaga, hejter. Specjaliści od chamstwa i nienawiści w sieci". W artykule tym wspomniano o akcji społecznej "Komentuj, nie obrażaj", w którą włączył się DZ - przypomina sobie Pruchnicki i dodaje, że w tym czasie wdrażał w życie nowy system gospodarowania odpadami komunalnymi w związku z tzw. ustawą śmieciową.

- Pod artykułem z 29 marca 2013 r. "Rewolucja śmieciowa: czy Żory zdecydują się na zmianę stawek", umieszczonym na lokalnym portalu miejskim zauważyłem wpis internauty o nicku ~adammaciek. Komentarz był modelowym przykładem pomówienia i znieważenia. Uważałem również, że godzi w interes społeczny, bowiem szkodzi w procesie informacyjnym, nałożonym na gminy w "ustawie śmieciowej" - opowiada dodając, że uznał to za dobry moment, by przyłączyć się do społecznej akcji "Dziennika Zachodniego" i skierował do prokuratury wniosek o ustalenie danych osobowych hejtera w związku z zamiarem wytoczenia mu procesu cywilnego.

- Złożyłem również wniosek o wszczęcie w tej sprawie postępowania karnego z urzędu, powołując się na interes społeczny - mówi.

Prokuratura powiadomiła Pruchnickiego o ustaleniu na podstawie IP komputera danych osobowych człowieka, który go zniesławił nie po 4-6 tygodniach, lecz dopiero po ponad 4 miesiącach, nie dopatrując się jednak szkodliwości społecznej czynu i odmawiając wszczęcia sprawy z urzędu. Pozostała więc sądowa droga cywilna.

Zgłaszając sprawę w sądzie rejonowym uzgodniłem, że zanim ruszy machina prawnicza, podejmę próbę zawarcia przedsądowej ugody ze sprawcą - mówi urzędnik, zwracając jednocześnie uwagę, że oskarżony mieszka na jego osiedlu i jest niemal... sąsiadem. - Kiedy stanąłem na progu i nacisnąłem przycisk dzwonka, w drzwiach stanął człowiek w wieku 33 lat: żonaty, kilkuletnie dziecko. Zdziwił się, kiedy usłyszał, że przyszedłem w sprawie jego wpisu internetowego sprzed paru miesięcy, że "to było przecież tak dawno". Zapytał tylko: - To w Polsce nie ma już wolności słowa? Jest - odpowiedziałem - ale istnieje również odpowiedzialność za słowa. Z uwagi na niezbyt wysoki status materialny zaproponowałem, tytułem zadośćuczynienia, kwotę wpłaty na Hospicjum im. Jana Pawła II w Żorach w wysokości zaledwie 200 złotych, gdyż bardziej zależało mi na samym fakcie wpłaty, tj. nieuchronności kary - podsumowuje Pruchnicki. Panowie uzgodnili też tekst przeprosin, jakie powinny znaleźć się na żorskim portalu. Niedługo potem mężczyzna wypełnił oba warunki ugody. - Temat uznaję za zamknięty i choć niewątpliwie odniosłem mały sukces pedagogiczny, bo więcej wulgarnych, oszczerczych i pomawiających wpisów z komputera tego mężczyzny nie pojawiło się na forum, wnioski, jakie mi się nasuwają, są smutne - mówi. Jego zdaniem w Polsce nie ma wystarczającej woli do prawnego uregulowania problemu chamstwa i nienawiści w sieci. Podpisaliśmy wprawdzie "Konwencję w sprawie cyberprzestrzeni" ponad 10 lat temu, ale do dzisiaj nie została ratyfikowana. Jednak wyrok SN z 10 stycznia otwiera drogę do obciążenia właścicieli i wydawców portali odpowiedzialnością za wpisy na forum, bo sędziowie stanęli na stanowisku, że należy je traktować jak... listy do redakcji i podlegają one prawu prasowemu. To niewątpliwy sukces adwokata Romana Giertycha w walce z wulgaryzmami i oszczerczymi wpisami w internecie, choć już wcześniej Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że osoba prywatna ma prawo dostać dane osoby, która ją obraziła w świecie internetu. Czy zatem jesteśmy świadkami końca anonimowych dyskusji w internecie?



czytajcie tak skończą hejterzy i im podobni.

Osoba poszkodowana musi zgłosić sprawę, a komu się chce jeździć po sądach dla kilkuset złotych? Mało komu. To się po prostu nie opłaca.

Zdajesz sobie sprawę, że tak nie skończą?
W sądzie sprawa, by nijak nie przeszła. Skarżący straciłby kilka tysięcy złoty kosztów postępowania, a w najgorszym wypadku nakazano by przeprosiny.

To nie jest żaden precedens, ani dowód na nic, bo tak jak ze wszystkiego dotąd, także z tego nic nie wyniknie ;)

Przeczytałem "Jacek BOMBUR" :D

Taa, zacznij zgłaszać hejty. Ciekawe jak na tym wyjdziesz.