Dlaczego elfy nie zasypywały strzałami orków tak jak to robiły w "dwóch wieżach"?! Czy może tego kunsztu nauczyły się w latach późniejszych?!
Przecież tutaj mamy wręcz perfekcyjne ułożenie gdzie ciężko opancerzone krasnoludy stanowiły swoisty bufor obrażeniowy (mur) dla zwinnych i szybkostrzelnych ale lekko opancerzonych elfich łuczników.
Stosując taką taktykę elfy nie musiałby używać swoich zaciężnych jednostek, które stałyby sobie wypoczęte w odwodzie czekając na zmęczonych walką przeciwników i pewnie dokonały by całkowitej masakry wycieńczonych i poranionych orków.
Czy Thranduil aż tak bardzo miał w pogardzie życie swoich żołnierzy, że kazał im skakać nad głowami krasnoludów i przyjmować pierwsze uderzenie na siebie?!
Czy może Peter Jackson pił jak kręcił te sceny i będąc wstanie całkowitego upojenia nie zważał na nagromadzenia absurdów w tej części?!
Ta scena wyglądała bardzo fajnie, ale fakt faktem, że ze strategicznego punktu widzenia była bez sensu. Zresztą była tutaj na forum już dość długa dyskusja na temat tej sceny.
Pewnie w wersji rozszerzonej zobaczymy grad strzał posłanych przez armię Thranduila...
W kinie podczas tej sceny właśnie, czekałem, kiedy nad stojącymi w szyku defensywnym krasnoludami przelecą strzały a tu nagle jednak elfy wyskakują przed szereg.