To może ja przeanalizuję ten zwiastun:
Początek: Złoto, złoto. W sumie to było już w pierwszym zwiastunie (wiecie, w tym koszmarnym).
Miasto się pali. Bard i jego dziwne pozy. Dużo Ereboru. Coś się wali, coś się pali. Wielka armia.
Ale, w tym momencie zwiastun staje się tym czym był pierwszy zwiastun. Wielkie, sztuczne armie.
Banda nietoperzy (wiem, że było to w książce, ale jeszcze ten Legolas i ta ruda chowający się za
skałą). Jakieś dziwne ujęcie. Mnóstwo CGI. Krzywy ryj Legolasa (w tych filmach to norma).
I teraz: Jedyna scena, która mi się podobała to ta z Dol Guldur. Potem następują kolejne armie.
Trolle: co to w ogóle było? Wielka masa CGI. Grubas z nas jeziora i jego sługa, który niegdyś jaja
bycze mu podawał. Och, piękny kiczowaty romans elfki i krasnala (zabijcie mnie za to, że napisałem
"krasnala" ). Potem masakra, mnóstwo CGI i ruda elfka wreszcie dostała po mordzie. TAK! TAK!
Cały dzień mógłbym oglądać jak ta ruda małpa dostaje po ryju.
I na koniec Bilbo zakłada pierścień (widzieliśmy to już ponad 5 razy).
Zwiastun fatalny. A i jeszcze wózek się przewinął.
Jak to możliwe, że ten zwiastun jest gorszy od pierwszego?
To tylko moja opinia.
Pozdrawiam.