W te Święta dołączyłam do fanów Hobbita i obejrzałam dwie pierwsze części. Trzeba więc było obejrzeć ostatnią :). Wrażenie niesamowite, efekty specjalne dopracowane do perfekcji, zrobiony z wielkim rozmachem. Moja 73-letnia Mama była zachwycona, więc już chyba nic nie muszę dodawać :).
Ta część jest niestety najsłabsza. Dwie poprzednie części naprawdę udane, tutaj niestety słabo. Jeśli chodzi o argumentacje to banalne dialogi o miłości; Bard zabijający smoka, dzięki zrobieniu z cięciwy łuku i własnego syna(!!!) coś na wzór balisty; Dain Żelazna Głowa, Legolas łamiący prawa fizyki i wciśnięty do filmu tylko po to aby było widowiskowo; przeciągnięte umieranie Kiliego ( miało być dramatycznie, a wyszło śmiesznie); 1/3 filmu w slow motion; szarpana akcja i mnóstwo niepotrzebnych wątków.
Nie było tragicznie, ale zbyt dużo głupich scen, które rozwalały cały film ;)