Wczoraj byłem na filmie w IMAX.Peter Jackson-człowiek któremu mogę wiele wybaczyć przegiął palę.to było najgorsze pożegnanie z śródziemiem. Pierwszy Hobbit był dla mnie naprawdę dobry,drugi miał wady ale mogłem je jakoś przeboleć jednak część trzecia to jakiś jeden wielki kawał.Durny ,nic nie wnoszący wątek Alfreda będący postacią tak prostą i jedno wymiarową że równie dobrze mogliby go zastąpić krzesłem.Film przeskakuje z wątku na wątek przez co zapomina o jednym z nich i w wielu brakuje konkretnego zakończenia np. Bitwa pięciu Armii ,wieeelka wojna trwająca 60% filmu a tu nagle bam koniec wojny.Nie wiemy kto przejmuje rządy w Erebor,jak rozwiązano problem ze złotem dla ludzi i elfów,co dalej z arcyklejnotem.Film pozostawia nas z samymi pytaniami.I jeszcze te nawiązania do Władcy Pierścieni które zamiast być subtelne są nam wpychane do buzi jak stary zżółknięty popcorn .W sumie na bohaterach też nam nie zależy ale to już wina dwóch pierwszych filmów że nie potrafiły stworzyć więzi z widzem.Wątek z Dol Gundur dla mnie też nudny i niewykorzystany.Film ma więcej wad ale już nie mam siły ich wymieniać.Na plus zasługuje gra aktorów bo ci po raz kolejny nie zawodzą(zwłasza Freeman) i strona wizualna do której byliśmy przyzwyczajeni od dwóch filmów.
to było cholernie gorzkie pożegnanie przez co film zasługuje według mnie na 4/10.
Aa A okulary w IMAX rzeczywiście dobre.Wyglądają na wytrzymałe,posiadają duże szkła i są wygodne.Dla mnie zmiana na plus.