najbardziej mnie zmiażdżyły dwie sceny, jedna jak już krasnoludy postawiły ścianę tarcz (co jak na kompa wyglądało całkiem całkiem) to na szarżujących w morderczym szale orków zza ich pleców wyskakują elfy, no pewna śmierć (aż mnie z fotela zwaliło) nie spodziewałbym w życiu, a druga to jak krasnoludy wybierają sie chyba po azoga i tam z kosmosu czy z nicości p0ojawiają sie jakieś barany górskie i oni na nie hop i szarża, normalnie oniemiałem i tyle
Co do mufflonów temat był już wyjaśniany tysiące razy.... a jeżeli chodzi o elfy wyskakujące zza krasnoludów to jak dla mnie jedna z najlepszych scen.... chodzi o efekt, a nie o zastanawianie się czy to była dobra taktyka czy nie....
To, że temat był wałkowany i ma być rozszerzona wersja filmu nie zmienia faktu, że w filmie na którym byłem w kinie była niedorzeczna scena z kozłami które wzięły się znikąd.
Inną rzeczą jest, że Tolkien przywiązywał dużą wagę do scen walki, natomiast scena z wyskakującymi zza pleców elfami była niedorzeczna.
To wszystko było by oczywiście do przełknięcia, gdyby film nie był po prostu nudny.
Też nie rozumiem tego zachwytu nad sceną wejścia do walki elfów. Dla mnie to wyglądało przekomicznie, a w dodatku widać jak elfy przenikają przez wystawione przez krasnoludy włócznie. Nie wiem, może taka ich natura, może są za lekkie, tak jak to niektórzy usprawiedliwiają skakanie Lego po cegiełkach? Sama akcja krasnoludów pokazana bardzo dobrze, ale skakanie (sic!) nad ich głowami co najmniej głupiutkie.