PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 422 tys. ocen
7,6 10 1 421509
6,6 66 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Na początek podkreślę złe tłumaczenie tytułu. Co ma niespodziewana do niezwykłej ? Niewiele ale jednak polscy tłumacze musieli się popisać na co można też zwrócić uwagę podczas oglądania filmu. Jedno z kultowych tłumaczeń to Nekromancer tłumaczony jako Czarnoksiężnik - WTF ?! Szkoda że nie przetłumaczyli na przykład Czarodzieja na wróżkę było by to samo. No niestety tłumacze przesadzili. Nekromancer to Nekromancer nazwa właściwa dla osoby parającej się czarną magią i sztuką ożywiania zmarłych. Tłumaczenie to jednak nie wina filmowców więc nie zaważy na ostatecznej ocenie. Film to bardzo ale to bardzo rozbudowana wersja książki. Generalnie dodano do niego tyle wątków zawartych w opowiadaniach wspomagających Władcę Pierścieni że praktycznie niewiele pozostało już w filmie z właściwego Hobbita. Film wyszedł wyraźnie długi to jednak dobrze gdyż jeśli by nakręcić samą książkę byłby to standardowy film 2 godziny góra nie zaś 3 części. Co jest więc nie tak ? Cóż klimat mocno podupadł przez niestety odwzorowanie wierne wątków z książki pisanej jako dosyć brutalna bajka dla dzieci. Ujęto to dość oględnie w filmie nadając temu zabarwienie wyciskanego na siłę humoru. Cóż Jakson po nakręceniu Władcy Pierścieni też pisanego jako bajka stał się poniekąd zakładnikiem własnego stylu. Niemniej o wiele bardziej humorystyczny hobbit stanął mu już wyraźną kością w gardle. Trolle ujmowane dotąd jako bezmózgie dzikie potwory nabrały zdolności mówienia przez co tak naprawdę mocno zmienił się ich wizerunek. Gruntowną przemianę przeszły również gobliny. Dotąd ukazywane jako plaga na wpół dzikich stworów nagle zaczęły tworzyć skomplikowane struktury społeczne. Wszystko to jednak utrzymane zostało w wierności książce. Niestety okazała się ona zbyt ciężkostrawna dla klimatu fantazy. Film jest więc wyraźnym starciem pomiędzy poważnym, mrocznym światem jaki już od trzech filmów ukazuje Jakson a światem Tolkienowskim pełnym śmiechu, śpiewu i ciężkostrawnego humoru. Tutaj jednak muszę z ciężkim sercem przyznać prymat wizji Jaksona, wolę śródziemne jako świat fantazy, mroczny, niebezpieczny i przez to pociągający. Boleję jedynie nad tym że Jakson tak w tym filmie z oddaniem trzymający się książki we Władcy Pierścieni zdualizował świat śródziemna przez co stracił on mnóstwo czaru jaki ma Tolkienowska wersja. To niedopuszczalne uproszenie już kosztowało świat Jaksona kilka punktów niemniej jednak i tak jego wizja tryumfóje w moim odczuciu nad nieudanym światem Tolkienowskim który w hobbicie był zbyt naiwny dla dorosłego i zbyt brutalny dla dziecka. Nie wspominając już o książkowym Władcy Pierścieni ze śpiewającymi Aragornowi, Urug Hai. To jednak co dało się pominąć jeszcze w Trylogii to w Hobbicie odbiło się głośną czkawką.

Hobbit nie jest więc filmem skierowanym do dzieci bowiem za dużo w nim przemocy, trupów oraz mroku. Nie jest też skierowany do widza dorosłego gdyż jest w wielu aspektach nafaszerowany niestrawnym głupkowatym humorem. Do młodzieży też nie trafi gdyż jest zbyt rozciągły. Jest to więc film który stracił bardzo wiele ze swego klimatu. Gandalf pokazany dotąd jako potęrzny mag teraz mocno utracił urok biorąc sobie pod opiekę grupkę zdziecinniałych krasnoludów (znanych z wizji tolkiena) tutaj jednak ukazanych na poważnie (przez co wychodzących na bandę skretyniałych krasnoludów). Stracił tez swój czar Saruman przez Jaksona zbyt mocno wciskany w objęcia Saurona. Przepraszam a kiedy on niby był w sojuszu z Sauronem ? Jak się trzymamy książki panie Jakson to się jej trzymamy. W wojnie o pierścień brały udział 3 strony nie dwie. Sauron, przymierze i właśnie Saruman "który zapragnął korony czarnego władcy", po to tworzył armię Uruk Hai, żeby najechać na Mordor, zburzyć Dolguldur i powiedzieć Sauronowi pa pa. Tutaj jednak powinien być jeszcze ukazany jako dobry, Biały Saruman nie zaś jako agent nieprzyjaciela co Jakson wyraźnie sugeruje gdyż takim agentem Saruman nigdy nie był. Prawda był sceptykiem ale nie ignorantem na jakiego wyszedł w tym filmie. Klimatu więc fil nie ma. Jest oparty na solidnych podstawach Hitu, mamy więc starą dobrą gwardię aktorów którzy nie zawodza, uzupełnioną świeżymi posiłkami. Nowe postaci sa prawda mniej wyraziste niż te ukazywane przez weteranów ale i tak wyraźnie usiłują nadążać za taktem i równać szereg. Nie wychodzi im to czasem ale duży plus za zapał się należy. Mamy również ulepszone graficznie bardziej przestrzenne Śrudziemie którego obraz niezmiennie urzeka. Mamy również kawał solidnej ścieżki dźwiękowej. Wszystko to jednak jest scheda po wielkich przodkach.

Hobbit jest więc tym co Gondor, cieniem wielkiego dzieła.

Niemniej nadal jest to film jaki warto obejrzeć.

SirDrX

Gdybyś napisał/a więcej przykładów, a mniej metafor i samych stwierdzeń.. wtedy bym się zastanowił. Także idąc za swoją radą -
"zbyt naiwny dla dorosłego i zbyt brutalny dla dziecka" - mm Dorośli również lubią naiwne filmy (Harry Potter i kamień filozoficzny), a młodzież jest różna nolife,pulsary,penerstwo,emo,kujony,raperzy,metale i rock, a to i tak MEGA uproszczony podział.

"Gandalf pokazany dotąd jako potęrzny mag teraz mocno utracił urok" - po pierwsze "potężny", a po drugie nie zgodzę się, że stracił urok, gdyż scena, kiedy ocalił kompanię z rąk goblinów udowadnia, że Gandalf jednak ma moc.

"Saruman przez Jaksona zbyt mocno wciskany w objęcia Saurona" - nie wiem czemu odniosłeś/aś takie wrażenie.

Także.. wiem, że napisałeś/ąś długą wiadomość, ale i tak prosiłbym o jej skorygowanie; D

ocenił(a) film na 8
rudy2233

Niestety filmweb nie daje mi możliwości korekcji.

Co do Harrego Pottera nie to zdecydowanie film dla dzieci a że zrobił karierą bo stał się sławny również wśród dorosłego widza tym lepiej dla twórców.

Ta scena z ocaleniem kompanii pokazała że Gandalf ma moc ale z kolei w wielu innych scenach gdzie aż prosiło się o kilka zaklęć Gandalf nic nie robił. Przykładem morze być ucieczka przed Azogiem na drzewa. Głupota, nie lepiej było spopielić Azoga i oświadczyć orkom że odtąd pracują dla Gandalfa albo spotka je podobny los. Ostatecznie orki to prymitywne stwory i strachliwe a bez Sauronowego bata nad plecami łatwo było na nie wpływać postaciom o wielkiej mocy, np. Majarom.

ocenił(a) film na 10
SirDrX

Peter Jackson ma jak widać większą wiedzę o śródziemiu niż ty.
Istarim (np. Gandalfowi) nie wolno zdobywać władzy za pomocą przemocy.
Saruman według niedokończonych opowieści już 1851 roku (sto lat przed wyruszeniem BIlba i krasnoludów pod samotną górę) był sługą Saurona który robi wszystko aby nie atakowano dol Guldur i całej reszty, dopiero podczas wojny o pierścień zmienił front na własny.

argondalfi123

Chyba nie do końca, jeszcze kawał czasu przed wojną o pierścień z WP Saruman przeszukiwał na własną rękę dno Anduiny. Także wydaje mi się, że kroki w celu uniezależnienia się całkowitego i przejęcia samodzielnej władzy podjął dużo wcześniej.

ocenił(a) film na 10
Kwiiik

może i tak ale ciężko powiedzieć po której stroniestał

ocenił(a) film na 8
argondalfi123

Na pewno nie była to strona Saurona, z okiem miał jedynie taktyczny tymczasowy sojusz. Swoją drogą dlaczego miałby być sługa Saurona skoro miał równą mu moc. Też był Majarem i to z pierwszej ligi. Szkoda rze nie doszedł do mordoru, chętnie bym zobaczył szturm Uruk Hai na Mordor i zburzenie Dol Guldur.

ocenił(a) film na 8
SirDrX

Wróć, Barad Dur.

ocenił(a) film na 10
SirDrX

Majarowie po przybyciu do śródziemia zapomnieli część mocy.
Nawet jeśli nie był dla saurona przyjacielem to wątpie by chciał być jawnym wrogiem (wnioskuje po pogaduszce Sarumana z czarnoksiężnikiem)

ocenił(a) film na 7
Kwiiik

A myślałem, że Saruman długo przed Władcą Pierścieni był po swojej stronie i szukał pierścienia, jednak w końcu przez nadużywanie Palantiru Sauron przeciągnął go na swoją stronę, i właśnie we Władcy Pierścieni jest już po stronie Saurona.

tomciog18

W zasadzie dokładnie to samo napisałam ;) I miałam tutaj na myśli zarówno usamodzielnienie i odsuniecie się od tej Złej i Dobrej strony. On po prostu chciał być tym jedynym.

ocenił(a) film na 7
Kwiiik

Myślałem, że ty jesteś zdania, że przez cały czas był po swojej stronie. A ja twierdzę, że od 2851 do 3000 trzeciej ery był po swojej, a potem po stronie Saurona :D. (może nie do końca bo, chciał władzy, a Sauron mu naobiecywał podzieleniem się nią, nie wiem, co by się stało, gdyby Sauron zdobył pierścień, a Saruman pokonał Rohan i zdobył helmowy Jar, czy dalej byliby kumplami xD)

tomciog18

Jak to mówią, przyjaźń ma rożne oblicza ;) Tolkien chyba sam nie do końca postawił tutaj jasno sprawę, albo był tak pewny, ze nie trzeba tego wyjaśniać, że nie widział potrzeby stawiania kropki nad i.

ocenił(a) film na 8
argondalfi123

Piszesz jak kompletny ignorant. Nie masz pojęcia jaką mam wiedzę o Śródziemnemu. Jeśli chodzi o Gandalfa to mały pokaz mocy i nastraszenie orków nie jest dążeniem do przejęcia władzy, nie pisałem przecież żeby wszedł do sali tronowej w Minas Tilith, spopielił Denethora i ogłosił się królem i zbawca Numenoru. Co do Sarumana to sługa Saurona jak już pisałem nigdy nie był. Sauron miał na Sarumana niewielki wpływ dzięki palantirowi ale tak naprawdę nie wiadomo który z nich lepiej się tym kamieniem posługiwał. Sauron podsycał Sarumanowe sny o potędze jednak Saruman wyciągał od Saurona informacje o tym co dzieje się w Mordorze to po podboju Rohanu mogło mieć kluczowe znaczenie podczas wojny Isengardu z Mordorem.

ocenił(a) film na 10
SirDrX

kolega aragorn dobrze tu wspomina np. o Istarich. reasumując poczytaj książki później pisz takie opowiadanie j.w bo jakbyś najpierw przeczytał to co trzeba to byś nie zakładał takich tematów

ocenił(a) film na 8
diablo5257

Czytałem Tolkiena, nie wszystkie to prawda ale Silmalirion, Władcę Pierścieni oraz Hobbita czytałem.

ocenił(a) film na 9
SirDrX

Wybacz, ale muszę to napisać... Skoro czytałeś te dzieła, jak jest możliwe to, że robisz takie straszne błędy ortograficzne?
Moim zdaniem "Hobbit" został w filmie oddany ze zbyt ciężkim klimatem - porównując do książki - co jednak nie zmienia faktu, że jest on wg większości arcydziełem, a przynajmniej filmem, do którego na pewno będą wracać. Nie rozumiem całego tego 'hejtu' wokół tej produkcji, przecież każdy kto choć trochę orientuje się w temacie wie, że "Hobbit" to nie kontynuacja WP, a WP to nie kontynuacja "Hobbita". Dwa oddzielne dzieła, dwie oddzielne historie, powiązane ze sobą pewnymi wątkami, historią świata itd. No i słowa, które chyba pisałeś nie myśląc zupełnie - "Hobbit jest więc(...)cieniem wielkiego dzieła"... Chociaż nie, jednak nie skomentuję tego

ocenił(a) film na 10
SirDrX

Wszelkie luki wypełnią "niedokończone opowieści" (konkretnie "wojna o pierścień") gdzie jest napisane że Saruman chciał być po własnej stronie ale bez jawnego sprzeciwiania się żadnej ze stron (do pewnego momentu oczywiście)

ocenił(a) film na 10
SirDrX

Jeśli już "Nekromancer to Nekromancer" - to Nekromanta...

ocenił(a) film na 8
krzaki69

Nekromanta to zmiękczona przeinaczona nazwa Nekromancera, Nekromancer jest prawidłowe

ocenił(a) film na 9
SirDrX

Nekromance idiotycznie by brzmiało w połączeniu z polskim.

ocenił(a) film na 10
MatiZ_3

w języku polskim nie ma takiego słowa jak "Nekromancer", a przejrzałam wiele słowników. Polską formą jak podali już inni jest "Nekromanta", a co do "Silmarilionu" to "Silmarillion" prosze znawcy

ocenił(a) film na 9
Bouddica

Nekromanta jest poprawnie. Ale i tak najlepiej jest czarnoksiężnik.

ocenił(a) film na 10
MatiZ_3

pod warunkiem, że czarnoksiężnik będzie się parał nekromancją, a tak poza tym to się zgadzam :)

ocenił(a) film na 10
Bouddica

Czarnoksiężnik wynika z tego, że takie było tłumaczenie w książce Hobbit. Tłumacze filmu nie zmeiniali już utartego nazewnictwa, i bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 10
keeveek

w sumie Narcomancer brzmi o wiele mroczniej niż "sorcerer" albo "wizard" :)

ocenił(a) film na 9
keeveek

Wiem, przecież czytałem.

ocenił(a) film na 10
SirDrX

Nie w języku polskim, to pewne. Nekromancer jest spolszczeniem angielskiego "necromancer" natomiast w polszczyźnie jak świat światem używało się formy "nekromanta". Tak jak geomanta, oneiromanta, czy chiromanta.

ocenił(a) film na 6
SirDrX

Z bólem serca przyznaję Ci rację.. spodziewałam się czegoś więcej, a tutaj pokazano nam część sprawdzonego już fenomenu z WP (krajobrazy, muzyka, znajome postacie) - jednak aby go znów poczuć, wolałabym po prostu obejrzeć sobie WP jeszcze raz. Hobbit to zupełnie inny gatunek niż WP, Jackson za dużo odbiegł od jego formy w kierunku mrocznego Władcy. Film zrobił na mnie stosunkowo duże wrażenie, jako że zawsze byłam pasjonatką Tolkiena, przeczytałam praktycznie wszystkie jego dzieła i wydawałam 200% kieszonkowego na różne gadżety tolkienowskie w dzieciństwie. Scena śpiewających Krasnoludów, odwaga Thorina - duży plus. Za mało było tu jednak bajki, magii, lekkości, pierwsze spotkanie z elfami - kompletna klapa w stosunku do książki... Daję 6, i liczę, że kolejne części tak nie zawiodą - chociaż już wiem, że raczej zawiodą, gdyż rozpoczęta konwencja musi być kontynuowana. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
newHannah

Przecież Hobbit to obraz jak najbardziej bajkowy. Cały film miałem wrażenie, że oglądam świetnie zrealizowaną baśń. Dzięki takiej zmianie klimatu film pozostał świeży i obejrzałem go w całości z uśmiechem na twarzy. A ten uśmiech był większy kiedy przypominałem sobie sceny z książki albo wracały wspomnienia z WP. Świetnie było zobaczyć utratę Ereboru i Morii, cz też momenty, które będą miały na znaczeniu w trylogii. Cieszy mnie, że PJ pozostał wierny klimatowi z książki, a nie kopiował nie pasujący tu styl z WP. Kapitalny film i z zapałem czekam na kolejne. To ostatnia szansa na zobaczenie Śródziemia, więc dobrze, że chcą pokazać jak najwięcej. Chyba na filmie zawiedli się ludzie, którzy nie zdawali sobie pojęcia z tego jaki to będzie film przed seansem.

ocenił(a) film na 6
MatiZ_3

Myślę, że niekoniecznie ostatnia, jest jeszcze sporo ciekawych historii pióra Tolkiena, które czekają cierpliwie na swoją kolej ;) Sama nie wiem, może to wina zaburzonej chronologii. Jak dla mnie, czytającej obie lektury (nie pamiętam, co przeczytałam pierwsze) świat w Hobbicie, robiący wielkie wrażenie, wydawał mi się zawsze bezpieczny i spokojny w porównaniu do świata w WP. Tutaj ta różnica kompletnie zniknęła, osobiście wątpię, aby książkowy Bilbo dał radę w takich warunkach, jakie serwuje film. Może nie było innego wyjścia, skoro każdy widział już Władcę i wie, co będzie dalej. Wizja Tolkiena o Śródziemiu i jego mieszkańcach zmieniła się między Hobbitem a WP - postacie krasnoludów miały zupełnie inny charakter w obu książkach, jednak Jackson widocznie starał się dopasować oba światy. Bilbo był jednak zbyt dużym gierojem, zaskakiwał mnie brawurą i odwagą, jednak przydałoby się trochę tchórzliwego małego hobbicika chociaż z początku. Cieszę się, że wielu osobom film przypadł do gustu, dobrze dla nich. Mnie nie do końca zaczarował, jednak i tak jestem wdzięczna Jacksonowi za WP, każda część była dla mnie ARCYdziełem. Hobbit nie osiągnął tego pułapu, trudno.

ocenił(a) film na 10
newHannah

Koledze wyżej chodzi chyba o to że nie ma praw do dalszych części

ocenił(a) film na 5
newHannah

Niestety Jackson powiedział, że to ostatni raz z nim Śródziemiu. Może inny reżyser. Ja bym chciał historię Berena i Luthien:)

ocenił(a) film na 6
straightlines

Dokładnie! Ich historię najchętniej bym zobaczyła :) Jednak w wersji "na świeżo" - bez żadnych odnośników do Władcy i z nową ścieżką dźwiękową, byłoby pięknie :)

straightlines

Swoją drogą, Jackson mówił też, że nie nakręci Hobbita ;).

newHannah

Mógłbym w całości skopiować Twoją wypowiedź:) Niestety, bo naprawdę miałem ogromne oczekiwania związane z tym filmem a zobaczyłem... obraz dobry, ale chyba w żadnym aspekcie nie zaskakujący na plus. Nie czuć tej magii, która w pewnym sensie - ale jednak - unosiła się nad pierwszą trylogią Jacksona, magii, która przybliżała nas choć trochę do Śródziemia. Z klimatem książkowego "Hobbita" też niestety nie ma wiele wspólnego - ni to dla dzieci, ni dla młodzieży, masa efekciarstwa, które musi dobrze wyglądać w 3D, ale fabularnie jest zupełnie nie uzasadnione... coś nieprzemyślany ten film - jakby nie kręcił tego ten sam Jackson.

ocenił(a) film na 6
Reimar

No właśnie, liczyłam na podróż przypominającą nieco Shreka i tym podobne filmy - wesoła kompania wędruje przez świat, ma przygody, które przybliżają nam każdego bohatera z osobna i sprawiają, że między bohaterami tworzy się niezwykła więź - taka sama, jak między widzem a nimi. Oczywiście byłaby to straszniejsza opowieść, ale wciąż odpowiednia dla dzieci i młodzieży. Fantasy można przedstawić w wersji mrocznej lub czarodziejskiej i tajemniczej, potrafiącej uwieść młodego widza. Obawiam się, że oglądając ten film w wieku powiedzmy 12 lat, przed przeczytaniem książki, wiele bym straciła. Ten film to bardziej wstęp do Władcy, podczas gdy w oparciu o Hobbita można było nakręcić coś zupełnie innego, nowego.
Niemniej jednak, wiele żartów, nazywanych tu na forum niewybrednymi i grubiańskimi, wyjątkowo mnie rozśmieszyło. ;) Za to liczyłam głęboko, że Saruman będzie jeszcze szanowany przez Gandalfa i "wszystko jeszcze będzie dobrze" w tej części, a tu zobaczyliśmy już ewidentne zapowiedzi wojny. Trochę wcześnie, zwłaszcza że początek WP jest jeszcze spokojny i beztroski. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
newHannah

Miałem podobne wrażenie w stosunku do Sarumana. Liczyłem że stanie się on pomimo pewnych początkowych obiekcji moralną podporą działań rady nie zaś wyraźnym pionkiem Saurona. Ostatecznie wówczas jeszcze był to Saruman Biały jeden z największych mędrców Śródziemia który tak naprawdę nigdy nie porzucił misji jaką mu wyznaczono. Po prostu z czasem zaczął pojmować ewidentną słabość i nietrwałość sojuszu Ludzi, Elfów i Krasnoludów, więc podczas wojny o pierścień chciał pokonać Saurona w inny sposób.

ocenił(a) film na 7
newHannah

Ja mam w ogóle dziwne wrażenie ze Hobbit jest jakąś dziwna kopią WP. Pełno jest scen łacznie ze slowami badź klimatem ściagnietych z WP. Pewne sceny w Riwendell, Kiedy Gandalf siedzac u Bilbo uspokaja krasnoludy, no identycznie jak wtedy gdy tłumaczy Bilbo w WP że chce mu pomóc., kiedy uciekają gobliną, scena wyglada jak wtedy gdy w WP wychodza z Morii i tracą Gandalfa, nawet ta sama muzyka...aaaaa, załamana zawiedziona... W sumie szkoda ze Del Torro nie zrobił jednak tego filmu, bo Jackson poszedł na łatwizne....

ocenił(a) film na 8
Mochaxd

Właśnie o to mi chodziło. Jakson wpadł niejako w pułapkę zatrzaskową z jednej strony musiał się trzymać książki więc automatycznie wchodziły tu scenki prostego humoru dla dzieci i pioseneczek podśpiewywanych przez krasnoludy (chwała bogu że mu do łba nie wpadło wstawiać piosenek wszędzie tam gdzie były w książce bo wyszedł by z tego jakiś szalony muzical) z drugiej zaś chciał zostać wierny klimatowi WP w którym świat fantazy był mroczny, klimatyczny i niebezpieczny. Niemniej konwencja my "nieodpowiedzialne dzieci (patrz krasnoludy)" wpadamy w zasadzkę a rodzic (patrz Gandalf) nas ratuje z opresji pokutowała w filmie dość mocno. To wkurzało mnie w książce niepomiernie bo opowieści Tolkiena czytałem nastawiając się na Fantazy a za każdym razem on serwował mi bajeczkę dla dzieci zmieszaną w niestrawną zupę z elementami bardzo mrocznego okrutnego świata. Nie wiem czy Tolkien zdawał sobie do końca sprawę z tego co pisze ale cieszę się że nie czytano mi tego jak byłem mały bo bym chyba teraz był psychopatą po sześciu zabójstwach i dwóch gwałtach.

ocenił(a) film na 10
newHannah

zarzucanie PJ, że wykorzystuje znane postacie, to lekka przesada, głupotą byłoby wykorzystanie innych - Galadriela musi być Galadrielą, Elrond Elrondem a Gandalf Gandalfem, jedyna nieścisłość jaką można zarzucać to to ze w WP: "Druzyna Pierścienia" w scenie kiedy przedstawia znalezienie pierścienia przez Bilbo w jaskini Golluma wykorzystany został nieco odmłodzony Ian Holm, ale przypuszczam, że jeszcze wtedy PJ nie miał pojęcia że zabierze się za "Hobbita" i trudno było mu wybrać do roli młodego Bliba, jeszcze młodszego wtedy (o 13 lat) Martina Freemana

ocenił(a) film na 6
Bouddica

Oczywiście, to bardzo dobrzy aktorzy i lubię ich oglądać, jednak ani Galadrieli, ani Sarumana nie było w książce, podobnie jak Froda. Nie sposób się nie zgodzić, że fabuła została nagięta do Władcy Pierścieni. Może nie znając książek i oglądając najpierw Hobbita, potem WP, złoży się to w logiczną całość.. Moim zdaniem na podstawie Hobbita mógłby powstać jeszcze jeden film, tym razem będący odrębną historią, z zachowaniem charakteru książki. Myślę, że byłoby to dobre wyjście, w sytuacji gdy odbiorcy są podzieleni - chętnie dostałabym to, na co czekałam.

ocenił(a) film na 10
newHannah

trudno żeby PJ mając już jeden film Tolkienowski na koncie( uznajmy że trylogia jest spójną częścią), nie nawiązał do tego co już zrobił, a żeby ułożyć to w spójną całość wstawił tam postacie znane z WP, to tak jakby G. Lucas robiąc "Star Wars" osobno kręcił każdą część bez nawiązania do poprzednich i kolejnych, "Hobbit" i "WP to jedna spójna całość jak dla mnie

ocenił(a) film na 8
newHannah

Akurat to że Saruman się pojawił to jak dla mnie gwiazdka więcej dla filmu. Christopher Lee to weteran z długim doświadczeniem i jak już gra to na full. On nie uznaje wyjść pośrednich, może zagram a może mam zły dzień. Zawsze jak go widzę w obsadzie to wiem że jego postać będzie świetnie wykreowana. Poza tym Saruman to moja ulubiona postać i jak dla mnie można by nakręcić oddzielny film opowiadający jego całą nie uproszczoną historię. Służba u Valarów, przybycie do Śrudziemia, potem objęcie przywództwa Białej Rady, prowadzenie kampanii przeciw Sauronowi jako głównodowodzący sił Ostatniego Sojuszu, przejęcie palantiru i wykorzystanie jego mocy do walki z Sauronem, stopniowe popadanie w rządzę władzy, okres względnego posłuszeństwa wobec Saurona a potem droga do przejęcia jedynego pierścienia, zwodzenie Saurona że niby mu pomaga a tu budowanie armii Uruk Hai do szturmu na Czarną Bramę i przygotowywanie sobie drogi przejścia do Mordoru przez osłabienie woli Theodena. Potem wojna z Rohanem, upadek Isengardu, ucieczka i okres władzy w Shaire. Następnie gorzkie zakończenie żywota z rąk zdrajcy posiadającego wiele oblicz ale żadnego własnego.

ocenił(a) film na 8
SirDrX

"Trolle ujmowane dotąd jako bezmózgie dzikie potwory nabrały zdolności mówienia przez co tak naprawdę mocno zmienił się ich wizerunek."

Tak było tez już Tolkiena. Trolle umiały mówić. Nie wymyślił tego Jackson.

ocenił(a) film na 8
lilajka1984

Chodzi o to że we Władcy zachowywały się jak durne bezmózgie zwierzęta. Tak też mi się to troche rzuciło na twarz, podobnie jak król goblinów, strasznie elokwentny. Ale cóż, Trolle były w Władcy głównie jako przeciwnik w bitwie na miecze, nie na argumenty, Orki też mówiły tylko czasem, częściej dziko rżały.

ocenił(a) film na 8
Kulasisko_Pospolite

Król goblinów... To jakaś masakra była!!! Tłuste, nalane cielsko, sklaniające bardziej do śmiechu niż do strachu, no i wlaśnie ta elokwencja... U Tolkiena ten król goblinów nawet pojęcia nie miał o jakimś Thorinie Debowej Tarczy, a tym bardziej czyim on byl potomkiem :)
Mimo tych i kilku innych minusików, to z ogromną przyjemnością obejrzę pozostale 2 cześci.

ocenił(a) film na 8
lilajka1984

Nie oceniałbym tego jako minusików. Nie można oceniać Hobbita będąc ślepo wpatrzonym we Władce Pierścieni.
W sumie to nawet lepiej. Bo z drugiej strony we Władcy troche mnie denerwowało uzwierzęcenie orków. Dobrze wiedzieć że gobliny mają jakąś bardziej rozwinięta cywilizacje. Tyle że są krwiożercze z natury

ocenił(a) film na 8
Kulasisko_Pospolite

Jeżeli ja porównuję do czegokolwiek, to tylko do książki "Hobbit", natomiast absolutnie nie patrzę przez pryzmat filmu "Władca Pierścieni".
Nawiasem mówiąc to widać, że filmy wyreżyserował ten sam człowiek. Ale to dobrze. Mi się podoba cały styl Jacksona, trochę z patosem, natomiast mojemu M. który kocha Tolkiena nie do końca ...

ocenił(a) film na 8
lilajka1984

Ja też wolę styl Jaksona, Tolkien zmienił orków w zgraję śpiewaków a ja nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać.

ocenił(a) film na 8
SirDrX

Trochę nie rozumiem...
Ja nie wolę stylu Jacksona. Przede wszystkim uwielbiam Tolkiena, który przecież to wszystko wymyślił sam i opisał, więc jeżeli zrobił z orków śpiewaków, to czy nam się to podoba czy nie, miał do tego prawo. Bo to jego opowieść...
Natomiast wiem, że niektórzy kompletnie nie akceptują tych różnic jakie są pomiędzy książkami a filmami. A mi to nie przeszkadza, a nawet lubię.