Tu i tam ładne obrazki. Poza tym to obraza dla widza. Intelektualna, artystyczna, rzemieślnicza
padaka. Głównym uczuciem towarzyszącym mi przez niemal cały film było zażenowanie.
Największym buractwem na tym forum jest naśmiewanie się z ocen innych użytkowników. Gratuluję :)
I autor stwierdzeń, że "Ojciec Chrzestny jest przegadany", "Hobbit jest lepszy niż 95% filmów".
"Zażenowanie" towarzyszy mi przy czytaniu jego większości postów :)
Kamil będzie kiedyś bohaterem memów.
Podeślij linka jak już będziemy na głównej :)
W międzyczasie podeślij fotkę, ja zajmę się memami z Tobą w roli głównej.
Oczywiście jak skończysz prowadzić miliard kłótni na raz, kablować na tych, co widzą w Hobbicie jakieś wady (w zasadzi wszyscy oni to jedno multikonto, prawda?) i kopiować treści z onering.net.
Biedny, samotny, pozbawiony normalności dzieciaku. Jesteś anty-wzorcem dla mojego syna. Oj nie dopuszczę do takiego skrzywienia jego młodego umysłu..
zaraz - zaraz - ''intelektualna,artystyczna,rzemieślnicza,padaka'' - co to jest ???
TO JEST ZAŻENOWANIE - 3 aspekty dobrze zaprezentowane w filmie - głównie artystyczny jak SCENOGRAFIA - KOSTIUMY - ZDJĘCIA - świetna gra aktorska - a ty nazywasz to ''padaką''???
obrazkiem?
obrazki to są w smartfonie - cycatych lasek - szkoda że ewentualni krytycy nie potrafią się zdobyć na rzetelny tekst - kończę waść - wstydu nam oszczędzę.....
tak, nazywam padaką bo to padaka
btw Twój wstyd, Twoje małpy; czemu mnie do tego mieszasz?
Jackson ma jakieś durne ciągoty do gmerania w fabule, dodawania niepotrzebnego i ujmowania istotnego. Tak jak w Lotrze, gdzie Dwie Wieże były najgorszą częścią, bo Jackson za dużo tam poprzekręcał i zrobił po swojemu.
- Czy obraza intelektualna ? Intelektualna obraza dla widza to są dla mnie - np. Transformers czy Avatar dlatego co kto lubi. Hobbit – czy mógłbyś rozwinąć wątek? Bo szczerze rzuciłeś sobie hasło bez pokrycia argumentu i trudno rozwinąć komentarz dla Ciebie po tak „ubogim” stwierdzeniu z twojej strony. Dlatego zwracam się z prośbą o rozwinięcie tego zdania.
-Artystyczna? Również poproszę o rozwinięcie. Artystyczna ze względu na pracę rysowników: Alan Lee / John Howe? Praca Weta Workshop? Reżysera, czy innych osób zajmujących się tym projektem? Również chodzi Ci od strony przygotowania filmu, czy już samego montażu (itd.) i filmu jako filmu. Zapomniałam – kwestia artystyczna… aktorsko itd.???
-Rzemieślnicza?- odwołanie do pytania powyżej
>” Głównym uczuciem towarzyszącym mi przez niemal cały film było zażenowanie” – no cóż, to twoje stanowisko, bądź w takim razie zażenowany dalej.
Obraza intelektualna, cóż zapewne chodziło mu o "wyjątkowo" inteligentną fabułę hobbita. Oczywiście to tylko mój osobisty domysł. Jackson dodał kilka własnych wątków co okazało się dla mnie istną katastrofą. Wątek miłości Filiego (lub Kiliego, nie pamiętam) z Tauriel strasznie naciągany. Widać, że nie ma w tym doświadczenia. Przypominało mi to miłość rodem z brazylijskiego serialu. Irytuje mnie też \ beztroska wędrówka w jaskini goblinów, spadanie z 30 m czego skutkiem jest kilka siniaków, diametralnie wpłynęło na moją ocenę.
Jeżeli chodzi Pustkowie to mamy dokładnie 3 poważne zmiany ogólnie reszta to jest wybieranie z danego wątku po jednej rzeczy a nie przytaczanie całości albo odnoszenie się do innych książek + dodawanie takich „pierdółek” jak np. dzieci Barda. Wątek krasnoluda i elfki jest motywem zafascynowania miedzy dwoma rasami, do tej pory PJ nie pokazała aby się nie wiem całowali czy mieli inne zbliżenia erotyczne. A jeżeli uważasz trzymanie za rękę, yhh ledwo co dotknięcie porządnie dłoni innej osoby za miłość to mamy po prostu inne poglądy w tej kwestii - to jeżeli chodzi o sama interpretację wątku, czy powinien występować? – Nie wypowiem się póki nie zobaczę go „całego” bo chyba nie powiesz mi, że np. miedzy Gimlim a Galadriela jest wątek miłosny. Co do „beztroskiej wędrówki”, w książce też jakoś super „uważnie” też nie wędrowali. Co do spadania, również to zważyłam … mnie jakoś nie bulwersuje ta kwestia, skoro akceptuję takie same motywy w innych filmach to czemu nie i tutaj? ;)
Tauriel i Krasnolud nie muszą się całować czy też okazywać swego uczucia fizycznie, aby zauważono, że jednak coś między nimi jest. Gdy oczekiwałam pierwszej części Hobbita byłam przekonana na 100 %, że będzie to historia poważna, mroczna, a zarazem skłaniająca do rozmyśleń. Jednak Jackson miał nieco inne plany i stworzył ( nie chcę, by mnie źle zrozumiano ) film z elementami kina familijnego, który został troszkę skierowany pod najmłodszych widzów. Oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Z drugiej strony jeżeli już mówimy o elementach kina fam. to upadki z 30 m pominę, ponieważ kino .fam to w końcu kino fam.
To interpretowanie „uczucia” zależy od tego jaką ktoś ma styczność w literaturze /filmie z tym tematem. Ja po prostu przez Tołstoja czy Goethego patrzę na tę tematykę z innego punktu widzenia. Może umówmy się co do tego, że jeżeli ktoś widział tylko „miłość” w komediach romantycznych a nie poznał tego wątku z innej perspektywy to będzie odbierał relację krasnoluda i elfki właśnie w tak prosty sposób. Dla mnie dopóki PJ nie pokarze umartwiania duszy, oddawania życia, wspominania o ukochanym/ukochanej z ogromną przesadą to nie powiem, że ta relacja w Hobbicie to jakaś miłość/romans - jak niektórzy twierdzą.
Co do klimatu ;) Chciałaś „nowego” Władcy? Czy jeszcze czegoś innego? I tak tę bajkę „podrasowali” owszem nie twierdzę, że w 100% dobrze to zrobili, ale dzięki Ci PJ, że krasnoludy nie walczą procą na żołędzie czy tam kamienie, że Bilbo nie śpiewał piosenek dla pająków, i masy innych rzeczy. Choć nie zawsze każdemu musi się to podobać. Ja jestem zadowolona z tego co mam ;) nawet nie chce się przekonywać jak zareagowałabym na kozę/owcę (nie pamiętam dokładnie), która nakrywała do stołu ;)
Czyli czytana przez Ciebie literatura, a ściślej sposób w jaki są w niej okazywane uczucia wpływają częściowo na twoją opinię co do uczucia wiążącego Tauriel i Krasnoluda ? W takim wypadku całą dyskusję można uznać za zakończoną, gdyż różnica między naszymi opiniami wynika z tego w jaki sposób spostrzegamy miłość i jej objawy. Chyba obydwie coś z tego wyniosłyśmy :3
Co do klimatu to spodziewałam się nowego LOTR'a. Hobbit do mnie zupełnie nie przemiawia.
Tak, dokładnie ;) co zresztą wyraziłam powyżej. Może kiedyś zanim trochę poczytałam itd. to od razu rzuciłabym hasło „w Hobbicie jest romans!” Niestety, gdybym powiedziała tak teraz to teza ta absolutnie byłaby przeciwieństwem tego czym dla mnie obecnie jest pojecie „miłości/romansu” w literaturze / filmie. Zatem jak sama napisałaś, tu już dyskusja raczej zakończona.
Co do klimatu? A czytałaś książkę? Nie piszę Ci tego teraz aby potem wytkać tę sprawę. Po prostu mogę powiedzieć na swoim przykładzie, że znając uprośmy – „klimat” książki nie czekałam na drugiego LOTRa ;)
Książkę przeczytałam dwukrotnie i jej klimat jak słusznie dałaś do zrozumienia, jest nieco bardziej w stylu "wrzuć na luz". W końcu wyprawa Thorina nie miała dużego wpływu na losy Śródziemia. Sprawa była znacznie mniejszej rangi. Natomiast LOTR mówi o walce dobra ze złem, która na zawsze zmieni Śródziemie. Kierując się książką Jackson w "pewnym sensie" postarał się odwzorować "mniej więcej" ten klimat, ale o dziwo w książce mnie on nie raził. W filmie niestety tak.
OK, gdzieś tam liczyłam na drobne fragmenty podniosłości itd. jednakże chciałam aby to była nadal bajka. Władca Pierścieni co sama z pewnością wiesz, to zupełnie inny choćby z punktu literackiego.
Co do wizji PJ, będę szczera 1 część Hobbita jest dla mnie perfekcyjna, bo czuć tę „baśniowość” - sielanka z niezwykłymi przygodami o których będzie można później opowiadać. Cześć druga – środek mnie rozczarował, tzn. wątki z elfami . Dopiero Smaug zrekompensował mi wcześniejsze momenty. Mimo „potknięć” film mnie bawi, wzrusza i zmusza do pewnej refleksji. Ale każdy z nas odbiera film inaczej. W tej sytuacji nie pozostaje mi zatem nic innego jak życzyć Ci aby chociaż ostatnia część (jeżeli będziesz oglądać) spełniła twoje oczekiwania ;)
Calays, nie będę się rozwijał bo zaskutkuje to buk wie jakimi dyskusjami z których nic nie wyniknie bo i tak wiesz swoje a po drodze przykleją się jakieś kamile i baronki ze swoimi małymi móżdżkami i narobią bagna. W tym filmie wszystko jest prymitywne, krańcowo schematyczne, banalne, płytkie, amatorsko nieudolne. Nie pamiętam od kiedy, ale bardzo bardzo dawna, nie słyszałem tak nieudolnych i głupawych dialogów.
Zażenowanie to nie stanowisko. Zażenowanie to uczucie które pojawia się gdy wstydzisz się za kogoś innego. Zażenowanie pojawia się gdy zapraszasz chłopaka pierwszy raz na spotkanie z rodzicami a on przy posiłku dłubie w nosie i wyjada smarki; gdy jedziecie we dwoje samochodem i nagle wyczuwasz że kolega puścił bąka i on wie, że ty wiesz, bo jesteście tylko we dwoje. Ogarniasz? Nie musisz zajmować stanowiska, po prostu Ci wstyd chociaż to nie Twoja wina.
Daj spokój, tu i tak jest „armagedon” twój komentarz nie wywoła kryzysu ani rozłamu forum a dyskusja zawsze mile widziana, no chyba, że zaczniesz na prawo i lewo „sypać” wulgaryzmami itd. to wtedy nie widzę sensu jakiejkolwiek rozmowy.
Ja uważam, że „głupi” to był tylko wątek z Tauriell i Legolasem/Killi(?) nie wiem jak to się rozwinie dalej ale, np. dialogi Bilba ze Smaugiem są wypisz wymaluj z książki, po prostu kolejność jest różna. Np. – „niosę śmierć/jestem śmiercią” jest na samym końcu w filmie a w książce występuje w trakcie rozmowy tych dwóch bohaterów itd. Także jedynymi tekstami „od czapy” nie mającymi nic wspólnego z książką są rozmowy Killi-Tauriel / Legolas-Tauriel. Czy wszystko jest prymitywne? Zależy dla mnie motyw transformacji bohatera pod wpływem Pierścienia lub jeżeli chodzi o Thorina – przez jego „chorobę” nie jest prymitywny. Mowy honoru lojalności itd. ujęty co prawda w innym kontekście no ale czego chcemy od bajki na dobranoc dla syna Tolkiena. Ale to tylko mój punkt widzenia. Co jest jeszcze dla Ciebie płytkie i banalne? Ja mam dystans do tego filmu, bo mam i dystans do książki, która jest dla mnie bajeczką na dobranoc z dobrym morałem. Nie oczkuję jakiejś nie wiem „epopei” to nie jest klimat Władcy tak swoją droga.
Wiem czym jest zażenowanie czułam je w kinie na Avatarze, Pile albo na Predators. Do dziś nie wiem co ja robiłam na tym w kinie ...
Prymitywa poznaje się między innymi wtedy, gdy podczas dyskusji na forum zwraca innej osobie błędy ortograficzne traktując to jako odpowiedź na jego inteligentną wypowiedź.
Jeżeli mój komentarz powoduje, że sam czujesz się zażenowany ubogością swoich własnych wypowiedzi, to najlepiej go nie czytaj. Tak chyba będzie lepiej dla nas obojga. Z resztą jeszcze głowa Cię rozboli...
Wchodzisz na forum z zamiarem wyrażenia swojej opinii, czy tylko chcąc pokazać swoją głupotę ?
reżyseruję sobie ciekawe sytuacje - a poza tym - nie liczę się z ludźmi których dzieciak z przedszkola wyprzedza w wyrażeniu zachwytu nad artyzmem tejże produkcji - żłobek mamy na forum:)
choćby scenografia - choćby muzyka - choćby kostiumy - detale - charakteryzacja - magisterkę o tym napisac można a tu DENDROLOGICZNIE lipny komentarz z tym,że nawet nie pachnie - :)
pozwalam sobie zauważyć fakt, że zachwyty dzieciaka z przedszkola to nie jest najlepszy argument jakiego mogłeś użyć
Jeżeli uważasz się za tak inteligentnego to, dlaczego nie widzę żadnego twojego komentarza, który elokwentnie wyrażałby twoją opinię ? Co najważniejsze byłby długi jak magisterka. Nigdy nie porównuj rozmówcy do dziecka, bo to świadczy tylko o tym jaką kiepską masz obronę.